Stało się: postanowiliśmy, że chcemy mieć dziecko! Praktycznie od razu trzeba było to uczcić! Opadły emocje, przespaliśmy się z tym wchodząc jednocześnie w szczegóły tego projektu :) I przyszedł ten moment...
Najpierw było przeczucie, trzęsące ręce, dwie kreski na teście ciążowym... Potem był test kolejny, i kolejny, by upewnić się, że ten cień cienia drugiej kreski na pewno ściemnieje, a moje kołatające serce właśnie w tej chwili już wali za dwoje. Pojawiła się myśl: chłopiec, czy dziewczynka? Chłopak! No jasne, że będzie chłopak. Aż się prosi! Kupimy mu wózek z napędem, śpiochy w moro, a potem zapiszemy go z tatusiem na siłkę i kiedyś ród Górczyńskich przedłuży - przecież to będzie chwila. Pojawiło się przeczucie, a nawet dziwna pewność, że na świat wydam pierworodnego syna.
Pamiętam doskonale to USG, w którym potwierdziły się moje przeczucia. Nie były to przyjemne okoliczności, bo przyjmowali mnie wówczas do szpitala... Istotne dla mnie wówczas było to, czy ciąża jest, czy nadal się rozwija. Ale była... i w tym USG wówczas czekała na mnie niespodzianka. Rozłożone nóżki mojego syna. SYNA! Ewidentnie Syna.
Mijały tygodnie, szafa robiła się coraz bardziej okrągła, a wanna - coraz mniejsza. Modliliśmy się o szczęśliwe zakończenie. W końcu, niespełna 3 tygodnie przed terminem na świat wydałam moje Pierwsze Szczęście - szczęście ważące nieco ponad 3kg, a to niewiele, gdy się ogrom miłości w tym ciałku skrywa.
Zapragnęliśmy więcej. Gdy w końcu pojawiła się ta ostatnia ciąża [przeczytaj moją historię] i do głowy dopuściłam już szczęśliwe jej zakończenie, znów pojawiało się pytanie: czy to będzie chłopiec, czy dziewczynka? Kolejny raz pojawiła się też pewność: tym razem również urodzę Syna.
Nie wiem skąd ona przyszła, wiem, jak silna we mnie była. Chciałam tego! Chciałam mieć pod skrzydłami dwóch chłopców i pomimo tego, że zewsząd życzono nam córki - cholernie dumna z tego synka byłam.
- to będzie chłopiec - powiedział doktor do męża - gratuluję, będzie miał Pan drugiego syna!
Pamiętam uścisk ich dłoni, łzy w oczach i ulgę. Pamiętam brak rozczarowania, którego tak bardzo się bałam... bo to jednak hormonalna burza na nasze emocje wpływa. Bo chociaż najważniejsze dla mnie było, by było - po prostu, to jednak gdzieś podświadomość oczekiwania tworzyłam. Wyobrażałam sobie od początku, jak dwóch chłopców, tak bardzo do siebie podobnych za rękę przez życie śmiga. Wyobrażałam sobie, jak bawić się będą wspólnie, jak blisko żyć ze sobą będą... Wyobrażałam sobie ich ubranych tak samo - tak jak teraz to Wy widzicie. I chociaż córeczkę też bym chciała, szalejąc zupełnie na jej punkcie - w takim samym szczęściu rodziłabym kolejnego Syna... również takiego samego. Gdybym tylko wybór miała...
Jak to jest być mamą chłopców? A fajnie, uwierzcie mi! Być jedyną w domu (jeszcze). Wyjątkową i szanowaną. Jestem spełniona! Jestem szczęśliwa! Zapewne tak, jakbym przy córkach była. Z plusów? Wychowywać mogę ich tak samo, nie robimy podziału na obowiązki damskie i męskie, zabawek i ubrań nie szkoda kupować - bo posłużyć mogą na więcej...
I to co najfajniejsze - egoistyczne nieco zarazem - jestem ich oczkiem w głowie - oczkiem w głowie moich trzech Panów...
Pamiętam uścisk ich dłoni, łzy w oczach i ulgę. Pamiętam brak rozczarowania, którego tak bardzo się bałam... bo to jednak hormonalna burza na nasze emocje wpływa. Bo chociaż najważniejsze dla mnie było, by było - po prostu, to jednak gdzieś podświadomość oczekiwania tworzyłam. Wyobrażałam sobie od początku, jak dwóch chłopców, tak bardzo do siebie podobnych za rękę przez życie śmiga. Wyobrażałam sobie, jak bawić się będą wspólnie, jak blisko żyć ze sobą będą... Wyobrażałam sobie ich ubranych tak samo - tak jak teraz to Wy widzicie. I chociaż córeczkę też bym chciała, szalejąc zupełnie na jej punkcie - w takim samym szczęściu rodziłabym kolejnego Syna... również takiego samego. Gdybym tylko wybór miała...
Jak to jest być mamą chłopców? A fajnie, uwierzcie mi! Być jedyną w domu (jeszcze). Wyjątkową i szanowaną. Jestem spełniona! Jestem szczęśliwa! Zapewne tak, jakbym przy córkach była. Z plusów? Wychowywać mogę ich tak samo, nie robimy podziału na obowiązki damskie i męskie, zabawek i ubrań nie szkoda kupować - bo posłużyć mogą na więcej...
I to co najfajniejsze - egoistyczne nieco zarazem - jestem ich oczkiem w głowie - oczkiem w głowie moich trzech Panów...
Brak komentarzy
Prześlij komentarz