Udawane Mazury

kadry codzienności 


Nie można mieć wszystkiego! Ja wiem. Za to można mieszkać w centrum Polski i mieć wszędzie tak samo blisko, jak i daleko. 
Majówka rządzi się swoimi prawami. Chciałoby się w te dni wyjechać, słońcem nacieszyć, zrelaksować... Chciałoby się przy okazji jak najmniej urlopu wykorzystać, a jak najdłużej móc korzystać z wolnego. No! Ale nie zawsze można. Nie każdy też lubi natłok turystów w te oblężone najczęściej dni w roku. Nie każdy lubi dopłacać coś extra do tego, co taniej dostępne jest  przecież również kilkanaście dni później - takie samo, niezmienne. Wiele jest osób, które tę majówkę spędza jednak w zaciszu swojego domu, tak jak i my spędzamy. A wyjechać przecież zdąrzą!
Ten weekendowy tydzień majowy (bo tak go można nazwać) zaczęliśmy od grilla. Potem był grill, za grillem grill na obiad i kolację, a na koniec i grillem się tę majówkę zakończy. W powietrzu czuć zapach pieczonych kiełbasek, przegryzanych soczystymi kawałkami karkówki. Brzuchy rosną. Diety mają "wyjątki" i o "poście" się zapomina. Piwo gasi pragnienie, a 19 godzina dzieci kładzie do łóżka - ze zmęczenia i wrażeń.
Może niezbyt wiele atrakcji naszym dzieciom w ten weekend stworzyliśmy. Niezbyt wiele zobaczyli Polski, nie zwiedzali, nie poznawali nowego. Nie znaczy to wcale, że musiało być nudno... Czasami tuż za rogiem (dosłownie), kilka kroków od domu są piękne miejsce, w których wcale nie mało atrakcji. Miejsca, w których poudawać można, że jest się gdzieś daleko, gdzieś, gdzie sielsko i anielsko, gdzie nikt nie popędza, nic nie goni, nic nie trzeba. Gdzieś, gdzie jest zielono, jest woda,  pachnie kwitnący bez, a w powietrzu latają komary... jak na mazurach.

















Bluzy - Pocopato / Spodnie - ZARA / Buty - Bartek /  Sukienka - ZARA / Buty - KEDS 






Brak komentarzy

Prześlij komentarz