ale Ty bądź mądra przed szkodą...
Zapytała mnie dziś przyjaciółka: "miałaś iść do ginekologa, byłaś?" i zamarłam. Przeliczyłam sobie w pamięci miesiące od wypowiedzianych przeze mnie słów. Ciągle wspominałam jej, że coś się tam dzieje, że chyba jakaś infekcja, że minie zaraz rok, odkąd u niego byłam... I tak minęły święta - pierwsze i drugie, a mnie tam nadal jak nie było, tak NIE MA. Chociaż ciągle mam to w planach, bo dobrze wiem i rozumiem, że warto!
Więc dlaczego?
...a bo dużo mamy w życiu wymówek. Nie ma czasu, bo zajmuję się dzieckiem, domem, mężem, kotem, odchudzaniem, praniem i sprzątaniem (niepotrzebne skreślić). Zapominam, bo remontuję, gotuję, pracuję, pilnuję albo czegoś ciągle szukam (niepotrzebne skreślić). Lista wymówek końca nie ma, to tylko przykładów jej kilka. Poświęć w ciągu roku te 30-60 minut, dla siebie, dla zdrowia, dla życia... dosłownie! Czy to tak wiele?
Szacuje się, że ponad połowa Polek w wieku 20-50 lat nie bada się regularnie. Ogromna ilość Pań w tej grupie nie robiło NIGDY cytologii. Wyobrażacie to sobie? To nadal nasza rzeczywistość. Wydawałoby się, że w tych czasach każda z nas, młodych kobiet dba o swoje zdrowie, odwiedza ginekologa i innych lekarzy jeśli tylko istnieje taka konieczność. Ale tak nie jest, a wymówek jest wiele. I sama złapałam się właśnie na tym, że z nich korzystam. Jestem doskonałym przykładem tej, co idzie, ale dojść nie może. W tym roku dwa razy złapała mnie grypa. Po dwa tygodnie męczyłam się okrutnie, ale czy byłam u lekarza? Nie byłam. Zapominam o badaniach ginekologicznych, a przecież niezapominajki żyją dłużej! Bo ta wizyta, która trwa krótko może naprawdę uratować życie! To profilaktyka. Wykryty we wczesnym stadium rak szyjki macicy jest w nawet w 100% wyleczalny! Czy chociaż w obliczu tego nie warto tej godziny w roku dla siebie poświęcić? By nie było za późno? Zrób to dla tego komfortu swojej świadomości - że robisz wszystko, byś była zdrowa, że potrafisz o siebie zadbać, że dajesz przykład swoim dzieciom i innym wokół! Umów się na wizytę już dziś! Ja tak zrobiłam... i namówię do tego mamę i przyjaciółkę... by po badaniu odetchnąć z ulgą! Bo warto!
Brak komentarzy
Prześlij komentarz