Cykl #WYPRAWKA
Tygodnie na planowanie wyprawki.
Godziny w sklepach online na przeglądaniu oferty niemowlęcej.
Poszukiwania najpiękniejszej z możliwych kołysek.
Pieszczota nozdrzy przez woń najdelikatniejszych kosmetyków.
Wszystko przemyślane, skrupulatnie oglądane wielokrotnie i dobierane do pozostałych drobiazgów. Prawie zawsze!
Bo te drobiazgi dla Maluszków rzucają się w oczy.
Rzucają również do koszyka.
Niektóre przyszłe mamy zwlekają, ostrożnie podchodzą do zakupów. Chociaż pragnienie posiadania malutkich skarpeteczek w szufladzie jest ogromne długo się przed ich zakupem wzbraniają. Inne oszołomione endorfinami na widok pozytywnego testu ciążowego nie odkładają tej przyjemności na później - kupują od razu! W pierwszej ciąży należałam do tej drugiej skrajności. Tym razem nie spieszyło mi się nigdzie. Skupiłam się na innych rzeczach, ważniejszych, bardziej wyjątkowych. Dziś z wielką przyjemnością cieszę się tym etapem jednocześnie wchodząc w III trymestr ciąży.
Marzyłam o tym, by móc jednym ruchem ręki uspokoić Maluszka. Marzyłam o tym, by kącik w sypialni był wyjątkowy. Marzyłam o kołysce... i jest! Znalazłam! Wystarczyło poszperać... Negocjacje z mężem, 100km przejechane nocą, kilkanaście prób upchnięcia jej w auto i kilka zaskórników wyjętych z portfela. Naprawdę powiem Wam: było warto! Mąż też tak twierdzi.
Szarości, beże i brązy. Chcę, by ta wyprawka była delikatna, stonowana... w naturalnych kolorach ziemi. Dobierając akcesoria przypadku nie ma. Doświadczenie mówi mi, że najlepiej kupuje się w tych małych okienkach stron internetowych, gdzie przemyśleć można dokładnie, co potrzebne nim przejdziemy do kasy. Po pierwszej ciąży wiem już, co było mi niezbędne, co niekoniecznie... Wnioskuję, że w kolejnej będzie jeszcze łatwiej....
Marzę teraz o tym, by te wszystkie malutkie ciuszki i wyjątkowe akcesoria móc gdzieś schować... albo wyeksponować. Może w pięknej witrynie, która swoją zawartością cieszyłaby oko, lub w pojemnej komodzie idealnej w swej prostocie. Znów wyruszam na poszukiwania - z ogromną przyjemnością zasiadając w fotelu.
Chociaż nic jeszcze nie stoi na swoim miejscu to gromadzę te drobiazgi w wolnym pokoju. I ciesze się nimi... zupełnie jak DZIECKO.
Szarości, beże i brązy. Chcę, by ta wyprawka była delikatna, stonowana... w naturalnych kolorach ziemi. Dobierając akcesoria przypadku nie ma. Doświadczenie mówi mi, że najlepiej kupuje się w tych małych okienkach stron internetowych, gdzie przemyśleć można dokładnie, co potrzebne nim przejdziemy do kasy. Po pierwszej ciąży wiem już, co było mi niezbędne, co niekoniecznie... Wnioskuję, że w kolejnej będzie jeszcze łatwiej....
Marzę teraz o tym, by te wszystkie malutkie ciuszki i wyjątkowe akcesoria móc gdzieś schować... albo wyeksponować. Może w pięknej witrynie, która swoją zawartością cieszyłaby oko, lub w pojemnej komodzie idealnej w swej prostocie. Znów wyruszam na poszukiwania - z ogromną przyjemnością zasiadając w fotelu.
Chociaż nic jeszcze nie stoi na swoim miejscu to gromadzę te drobiazgi w wolnym pokoju. I ciesze się nimi... zupełnie jak DZIECKO.
Łóżeczko tradycyjne czy kołyska? Czy potrzebny mi Kosz Mojżesza? Wózek wielofunkcyjny czy tylko głęboki? Chusta czy nosidełko? Laktator ręczny czy elektryczny? Butelka szklana czy plastikowa? Bio czy Eco? Plastik czy drewno? 56 czy 68? Nowe czy używane?
Setki pytań! Jak nie zwariować? :)
kołyska - northome / poduchy, miś - several moments / rampers, body - h&m / spodnie na szelkach - zara / wieszak - ikea / buciki - sziszi / pieluszki - lassig
Setki pytań! Jak nie zwariować? :)
kołyska - northome / poduchy, miś - several moments / rampers, body - h&m / spodnie na szelkach - zara / wieszak - ikea / buciki - sziszi / pieluszki - lassig
Ależ cudna ta kołyska.
OdpowiedzUsuńKompletowanie wyprawki to jedna z fajniejszych rzeczy w ciąży ;)
Kołyska jest przepiękna... Wyjatkowa!Buciki też mnie urzekły♡ Niby nic, a tak cieszy każdy drobiazg, prawda?!;);*
OdpowiedzUsuńA Ty wiesz co ja dziś zrobiłam? Postanowiliśmy, że sprzedamy nasze łóżeczko. Dzieci już mamy. Zaplanowanych dwóch chłopców (o dwójce zawsze marzyłam, więc czuję się kobietą spełnioną). Zrobiłam zdjęcia, wystawiłam na aukcji a kiedy przyszło do pakowania...uświadomiłam sobie, że wcale nie chcę go sprzedawać, że może jeszcze komuś kiedyś się przyda ;) No cóż kobieta zmienną jest :)
OdpowiedzUsuńKołyska podbiła moje serce :)
OdpowiedzUsuńKażdy drobiazg cieszy - nawet body w wersji MINI
Zdecydowanie... to przygotowywanie się, wicie gniazda, planowanie ... Ach! A potem taka nagroda :)
OdpowiedzUsuńTo muszę Ci powiedzieć, że cieszy mnie to, że na takiego sprzedawcę jak Ty nie trafiłam :P Płakałabym rzewnymi łzami :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że sama tak naprawdę nie wiem jak podejdę do rozstania się z tymi drobiazgami :) też może być trudno być bezwzględnym
Urocze to wszystko! :)
OdpowiedzUsuńcieszę się moimi drobiazgami od 6 tygodniu. I tak jest mi z nimi dobrze, jak dobrze ...
OdpowiedzUsuńsuper ! a kołyska to fajna sprawa,nie dość ,że ładnie wygląda,to i maluch szybciej zasypia :)
OdpowiedzUsuńAkurat nasza jest naprawdę spora, także nie obawiam się, że będzie to mebel na dwa-trzy miesiące :)
OdpowiedzUsuńWidzisz Kochana... :) nie ma lepszego czasu dla zakochanej matki !
OdpowiedzUsuń:*
OdpowiedzUsuńi dobrze :) mój szwagier znowu zrobił sam bieguny do łóżeczka,służyły długo,później wystarczyło odkręcić :)
OdpowiedzUsuńAle świetna kołyska i ciuszki.<3
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie stonowane kolory, wzory dla dzieci bywają czasami aż za bardzo przekombinowane, szalone i krzykliwe, nie mówię, że mi się nie podobają, bo można naprawdę się w niektórych zakochać, ale jednak bardziej mnie ciągnie to szarości, bieli, skandynawskiego klimatu. :)
Niektórzy są zdania, że takie kolory właśnie są mdłe, bez wyrazu na siłę przekonując do swoich racji i szukając w innych potwierdzenia swoich poglądów.
OdpowiedzUsuńMój dom będzie w bieli - bo to nam odpowiada, w tym czujemy się dobrze a nie dlatego, że taka jest moda "u blogerek". Prywatnie przecież to nie blog jest moją codziennością a cztery ściany, w których mam czuć się komfortowo :)
Kocham te kolory :)
Czekam na Twoje wpisy wyprawkowe !
Widziałam już to rozwiązanie gdzieś i naprawdę jest genialne! :) czasami wystarczy pomyśleć :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne wszystko <3 Jestem fanką Twojego gustu i podziwiam konsekwencję - a butki Sziszi - Franek ma już trzecią parę - kochamy!
OdpowiedzUsuńAle cudowności! :) Troszkę zazdroszczę :)))
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że każda mama tęskni za tym etapem :)
OdpowiedzUsuńCzyli mówisz, że te SziSzi nie są naszymi ostatnimi ? :) Bardzo mnie to cieszy bo to nasza pierwsza para i mam nadzieję, że się sprawdzi. Myślę właśnie o takich na zimę, ocieplanych :)
OdpowiedzUsuńI dziękuję Ci za te wszystkie dobre słowa ;*
Te Oksfordy? Ja mam dla Franka nieocieplane i są cudne! :) Ja nawet teraz testuję Sziszi dla dorosłych :)
OdpowiedzUsuńPiękna ta Wasza wyprawka ! - a to przecież tylko jej niewielka część :) Czekam niecierpliwie na więcej, uwielbiam takie cudeńka :)
OdpowiedzUsuńBardzo malutka część :) Ale wystarczająca by móc się nią cieszyć!
OdpowiedzUsuńO proszę :) I jak się sprawują ? Chcę informację z pierwszej ręki! Nadają się np. do szpitala?
OdpowiedzUsuńHmm, bardziej na wyjście ze szpitala :) Ja uzywalam Sziszi dopiero kiedy F zaczął stawać i chodzić - bardzo do mnie trafia, że pracują razem ze stopą, dzięki czemu ułatwiają naukę chodzenia, bo stopa zachowuje się jak by była na boso. Chyba, że pytasz o butki dla dorosłych - one do szpitala według mnie ok :) Ja człapię w nich w domku - idealne, jesienne paputki, pasują do koca i ciepłej herbatki z cytryną :)
OdpowiedzUsuńWiem już wszystko :)
OdpowiedzUsuńChociaż w kontekście szpitala pytałam o siebie :P nie o Maleństwo
Kołyska jest cudowna :) cała reszta też :) Po tym poście sama nabrałam ochoty na zakupowe szaleństwo :P Tym bardziej, że u nas już tylko miesiąc ;)
OdpowiedzUsuńTo musisz się zbierać :) Naprawdę ....
OdpowiedzUsuńCoś jeszcze do tego czasu Ci na pewno podsunę :P może zainspiruję i zmotywuję do wydania pieniążków :P :)
Mój mąż będzie wdzięczny za dodatkową motywację do wydawania :P
OdpowiedzUsuńTo na pewno :P
OdpowiedzUsuńJakie Ty cudowne fotki robisz Słońce :)
OdpowiedzUsuńAż się chyba do Ciebie uśmiechnę przy robieniu nam nowego katalogu do Monkey Tree :)
To bardzo miłe Kochana ;) Jakby nie patrzeć - jeden z lepszych blogowych komplementów
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz potrzebowała fotki - zapraszam :*
Kocham szarości w dzieciecych pokojach! Wreszcie ten kolor przestal kojarzyc sie ze smutkiem i przygnebieniem <3 Tez urzadzilismy pokoj synka w bieli i szarosci, nawet nasza barletta z adamexu jest w podobnych barwach. Taki minimalizm wyglada i sprawdza sie fantastycznie <3
OdpowiedzUsuń