Nie ma już słońca, upałów, miłego ciepłego wiatru...
Nie ma już nocy z komarami, ptaków wijących gniazda...
Robi się wilgotno, dżdżysto, ponuro troszkę.
Jesień... ma swoje uroki. Deszczyk delikatny i złote liście. Podobno niektórzy w tym czasie zaszywają się w domu. Niesłusznie...
Nie ma grzyba, bo nocne przymrozki pojawiły się z dnia na dzień. Nie będzie więc zdjęć z wiklinowym koszem, pełnym dorodnych grzybów, chociaż tak je uwielbiam. Nie wzięliśmy nawet tego kosza na piękne złote liście, szyszki i kasztany - przez ten deszcz właśnie. Ktoś musiał w ręku trzymać parasolkę.
Poszliśmy, by po powrocie z kubkiem gorącej czekolady rozkoszować się wieczorem... a deszcz? Ciągle pada!
W te deszcze przetestowałam kalosze. Jak widać, oszczędzać ich nie trzeba - wytrzymają nawet głębokie kałuże... a nic tak jesienią nas nie wkurza, jak przemoczone obuwie właśnie.
Marki przedstawiać Wam nie muszę - Hunter to klasyk wśród kaloszy. Znajdziecie je w ofercie MIVO! Tylko dla Was na hasło MARTYNAGM20 jest 20% rabatu*! :) Wykorzystajcie to!
* obowiązuje na buty każdej marki, na całą nieprzecenioną ofertę. Minimalna zawartość zamówienia musi wynosić 50 zł.
Piękne i troszkę o takich marzę. Jednak zdrowy rozsądek górą i wiem, że za często bym w nich nie chodziła... a za taką cenę lepiej kupić coś co będę używać.
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zawszę przepiękne. My oglądamy ten deszcz przez okno... ja chora, a Michaś noga w gipsie :/
Uwielbiam huntery choc na poczatku nim je kupilam kpilam z ich ceny a teraz nie wyobrazam sobie by ich nie miec.
OdpowiedzUsuńNo i to jest ich fenomen... :) Dlatego są właśnie taką klasyką wśród kaloszy
OdpowiedzUsuńTrzeba znać swoje potrzeby :) Ja nie chodzę w nich tylko jeśli pada. Nadają się do wielu wyjść również w jesienne czy wiosenne dni ze słońcem (za chmurami najlepiej:P) - wszystko zależy od tego z czym je się nosi /a to już można znaleźć w sieci/.
OdpowiedzUsuńNie są tylko na deszcz, podobnie jak fakt, że Oli pomimo deszczu jest w trzewikach ;) No cóż... mama nie kupiła :P za to ma buty na jesień-zimę.
Wiem, że można fajnie je stylizować nie tylko na deszcz i bardzo mi się to podoba. Bardziej chodzi o to że do pracy nie założę, bo cały dzień w gumie siedzieć to nie fajnie, do prowadzenia samochodu też średnio wygodne... a tak najwięcej czasu spędzam :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygladasz. A kalosze super całą naszą rodzinka takie ma ;)
OdpowiedzUsuńMiałam podobne podejście jak Panna Matka. Uważałam, że tyle pieniędzy dajemy za znaczek i co zabawniejsze, te kalosze w Anglii były przeznaczone do czegoś nieco innego ;) Ale sprawdziłam i się przekonałam - po prostu warto. Ja należę do osób, które wolą najlepszą jakość w jednej parze butów niż pięć par innych modeli, założonych na jeden raz. Zdarzyło mi się przejść kawałek zimy w Hunterach (kiedy były obrzydliwe błota) i przetrwały :) Mimo, że nie była to wersja zimowa kaloszy!
OdpowiedzUsuńJak zwykle u Ciebie - rewelacyjne fotki!
OdpowiedzUsuńMuszę troszkę nadrobić zdjęcia bo zbliżają się święta a ja co roku serwuję rodzinie po kalendarzu rodzinnym :) Problem w tym, że jakoś w tym roku mam na prawdę mało zdjęć poszczególnych członków i czas chyba odwiedzić ich w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że z tej ciąży będę miała sporo pamiątek i zdjęć rosnącego brzuszka...
I to jest właśnie potwierdzenie tego (kolejne) dlaczego ich cena jest taka a nie inna... dlaczego HUNTER to HUNTER.
OdpowiedzUsuńTo podobnie jak ze śniegowcami - mają zwolenników i przeciwników, ale tylko te konkretnej marki mogą coś sobą reprezentować. Zawsze znajdzie się jakiś klasyk - ponad wszystkie inne - nawet wśród niepozornych kaloszy :)
Czekam właśnie na takie dla Oliwierka :) Bo ze swoich wyrósł ale powiem szczerze, jego (nieoryginalne) kalosze nie dawały chyba tego co te - jego nóżka zawsze była zziębnięta a i zdarzała się mokra.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest to, by nie podążać ślepo za modą :) nie ma nic gorszego jak nieprzemyślane wydatki - już ja coś o tym wiem :P :P
OdpowiedzUsuńZdjęcia cudne! :D I te kalosze BOSKIE <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam Mivo! Jak tylko jestem w Warszawie, to odwiedzam osobiście <3
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :) W ogóle jestem fanką Twoich zdjęć (choć w tym wypadku, chyba mąż był za obiektywem) i ich klimaty <3 a rabat super! Idealnie się składa przed jesienno-zimowymi zakupami :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Wśród śniegowców zdecydowanie polecam Sorele :)
OdpowiedzUsuńA już na nie zerkam do śniegowce (zwłaszcza na koniec ciąży) to będzie idealne obuwie ! :)
OdpowiedzUsuńJa już mam kolejny but na oku ;) muszę to wykorzystać. Ostatnie rabaty -30 % a nawet z 1500zł na 400 narobiły mi ochoty !
OdpowiedzUsuńPrzekażę komplement mężowi :P był moim "fotoreporterem"
Najbezpieczniej jest poprzymierzać i podotykać :)
OdpowiedzUsuńMąż zdjęcia porobił :) mały spacerek za las... i chociaż mam zdjęcie z jesieni w ciąży :)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia :) a masz może te specjalne skarpetki do hunterów na zimę? Bo właśnie się nad nimi zastanawiam.
OdpowiedzUsuńHaha, u nas dokładnie tak samo - co roku pod choinkę fotokalendarze ;)
OdpowiedzUsuńmyślę, że to lepszy upominek niż kolejne skarpety czy kubek :)
OdpowiedzUsuńNie, jeszcze nie mam ale byłam o włos od kupna :) Kupię przy najbliższej okazji
OdpowiedzUsuńPiękne, klimatyczne zdjęcia. :) Od ponad dwóch lat zastanawiam się nad zakupem Hunterów i chyba właśnie Twój post utwierdził mnie w przekonaniu, że to nie będą stracone pieniądze. Może przy okazji wykorzystam kupon rabatowy jaki oferujesz. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńtheviktoria.blogspot.com
Wykorzystaj :) właśnie przeglądałam ofertę i znikają rozmiary ... Polecam zerkać na rozmiar wkładki bo troszeczkę jakby zawyżone rozmiary są w Hunter, co potwierdzają dziewczyny, które właśnie kupiły ;)
OdpowiedzUsuńidealna pogodaa do....chorowania, marudzenia i gorącej czekolady ( tudzież innych słodkich antydepresantów) i koca;))))))
OdpowiedzUsuńTo prawda... i nic mi nie wspominaj o gorącej czekoladzie bo właśnie skończyła mi się gorzka i nie mam z czego zrobić :( :*
OdpowiedzUsuńskupmy się może na tej czekoladzie :P
OdpowiedzUsuńkalosze i można ruszać nawet w najgorszą pogodę :) Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńA bardzo proszę :P
OdpowiedzUsuńO tak :)
OdpowiedzUsuńDziś mimo słońca miałam je na nogach i naprawdę powiem: są fajne!
pomimo deszczu, zalanego pejzażu bardzo urokliwe miejsce. A deszcz czasem tez jest fajny, byle nie w nadmiarze :)
OdpowiedzUsuńWiesz Asiu... odkryliśmy to miejsce gdzieś w polu, za lasem... pierwotne zdjęcia z lasu przerodziły się w zdjęcia w wykopaliskach, którymi zajęła się już natura... :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia świetne jak zawsze - natomiast kalosze niesamowicie eleganckie jak na ten gatunek obuwia :) Szkoda by mi było w nich po błocie chodzić ;)
OdpowiedzUsuńZawsze napiszesz coś miłego :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, jak na "gumiaki" dobrze się prezentują
A ja tęsknię za tym ciepłym latem. Lubię jesień, ale piękną, złotą, kolorową i słoneczną. A w tym roku jej mało. Niestety... A kalosze- moje marzenie😍
OdpowiedzUsuńJa lubię jesień, nawet w takim wydaniu głównie za to, że daje nam możliwość docenienia ciepła, które mamy w domu :) Fajnie jest z wieczora leżeć całą rodziną pod kocykiem ... gdy za oknem pada
OdpowiedzUsuńJuż odliczam dni do lata ale tak dużo ich jeszcze zostało :( Jesień ma swoje uroki tylko u nas ciągle pada.
OdpowiedzUsuńNajgorszy ten deszcz... ale... dziś wyszło cudowne słońce (u nas) :* niech świeci!
OdpowiedzUsuńtakie kaloszki to świetna sprawa :) nie tylko praktyczne ale i ładnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza te... taki klasyk :)
OdpowiedzUsuńdokładnie :)
OdpowiedzUsuń:*
OdpowiedzUsuńDla siebie kalosze, a małemu już nie...?
OdpowiedzUsuń