Nawet krótkie włosy wołają czasem o grzebień.
Obcięłam włosy - swoje, nie jego. Z nim mam problem, ogromny problem. Boi się bardzo, wpada w amok, trzyma się za swoją malutką główkę roztrzęsionymi dłońmi, płacząc przy tym i błagając, by nie dotykać. Pojawił się strach chociaż jego przyczyna jest mi nieznana. A obcinałam go już trzy razy. Teraz nie mogę. Mój stan nie pozwala na zbyt duży stres, a każde podejście do strzyżenia właśnie tym się kończy...
Obcinać próbowaliśmy przed lustrem i przed telewizorem, próbowaliśmy też z telefonem w ręku i zabawkami. Zdarzyło się także podejście na śpiocha ale.... dziecko jest jednak zbyt czujne. Fryzjerzy na widok wystraszonego dziecka, które na dźwięk maszynki zaczyna płakać mówią wdzięczne "nie, nie dziękuję". Przechodzimy przez ten etap wspólnie. Tata, jak nigdy nie korzysta z maszynki w domu - teraz w obecności Synka udawać musi, że obcina sobie włosy. Tłumaczymy, zachęcamy - pokazujemy tylko jakie to naturalne i przyjemne. Jeszcze nie ma efektów - wciąż na głowie Oliego bujna blond czupryna, mieniąca się w słońcu, rozwiana...
Pamiętam ten pierwszy raz, gdy kępka jego delikatnych jak piórka włosów spadała na podłogę. Pamiętam to moje zdenerwowanie, wzruszenie, delikatny żal, bo przecież tych włosków było tak mało. Był zupełnie nieświadomy tego, co się dzieje. Teraz? To całkiem duży już facet, który wie, czego chce i kiedy powiedzieć NIE. A my, jako rodzice nad tym NIE musimy pracować... bezboleśnie pracować.
Gdyby ktoś z Was znał magiczny sposób, jak pozbyć się tego strachu u dziecka - chętnie wysłucham, poczytam, spróbuję. Gdyby ktoś znajdował się na takim etapie co my - poklepiemy się po plecach... napiszcie!
Próbowaliście fryzjerów gdzie są autka? Czasem są tam mega ogarnięte fryzjerki i potrafią tak zaczarować dziecko, że nawet nie orientuje się, ze jest grane jakieś cięcie :) no i maja tablety z bajami... Może to podziała? :)
OdpowiedzUsuńMy obcinalusmy dwa razy, w specjalnym salonie dla dzieci. Zamiast foteli są auta/motory, wszystko jest kolorowe, dziecku puszczają ulubioną bajkę, a Panie fryzjerki przeszkolone specjalnie do obcinania dzieci uwijaja się w 30 sekund :) koszt calej imprezy - 20zl . może koło Was też jest taki salon?
OdpowiedzUsuńOj... chyba nie ma. A zapłaciłabym nawet 50 i do Warszawy dojechała :P
OdpowiedzUsuńGdzie mieszkasz?
No niestety nie trafiliśmy na żadnego, który chce się podjać wyzwania :P Możesz takie miejsce polecić Aga?
OdpowiedzUsuńMy nie mamy takiego problemu ale polecam salon w łodzi http://olx.pl/i2/oferta/zapraszamy-najmlodszych-na-strzyzenie-w-muzycznym-samochodziku-CID88-IDbWiyN.html#73dcb16fbe
OdpowiedzUsuńTeraz w Hiszpanii, Ale i fryzjera byliśmy w Szczecinie. Skoro nawet taka wiocha z tramwajami ma przynajmniech dwóch fryzjerów dziecięcych, to i w innych miastach muszą być :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle cudne, nastrojowe fotki!
OdpowiedzUsuńMy chodzimy do cioci, która jest fryzjerką. Najzwyczajniej w świecie biorę dziecko na kolana i... udaję, że nie słyszę. Im częściej obcinamy tym spokojniej, ale na początek lepiej zabrać się do tego nożyczkami niż maszynką.
OdpowiedzUsuńI pod żadnym pozorem nie mów, że krótkie włosy gryzą! Mój syn rozumie to dosłownie i wpada w histerię, a wtedy już nic nie pomaga.
My obcinamy się co dwa miesiące w Fryzjerku w Porcie Łódź. Dzieci siedzą a autkach, puszczane są im ulubione bajki, a Panie są mega wyrozumiałe. Czasami się zdarza, że syn zażyczy sobie co chwilę siedzieć w innym samochodzie, lub przy stoliku z zabawkami... nie ma z tym problemu... dziecko może robić co chce, a Panie tylko za nim podążają. Bardzo polecam! Koszt 35zł, dziecko dostaje naklejkę i lizaka, a co szóste strzyżenie gratis. Synowi włosy rosną jak szalone i gdyby nie to miejsce to pewnie miałby już dłuższe włosy ode mnie.
OdpowiedzUsuńNiestety nie pomogę. Moje obie córki dostają szału na widok nożyczek. Starsza ma włosy do pasa i na każde wspomnienie obcinania włosów reaguje histerią, a ma już 9 lat! Młodsza ma 1,5 roku i pierwsze obcinanie przeżyła spokojnie, za to teraz wrzask. Co dziwniejsze- nigdy żadna nie przeżyła traumy podczas obcinania włosów, żadna nie skaleczyła się nożyczkami, więc nie wiem o co kaman.... http://codziennik-kobiety.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKurcze, nic nie mogę polecić, bo moje dziecko u fryzjera zamiera i mogą jej robić co chcą. Wszyscy są w szoku :D
OdpowiedzUsuńChciałabym tak :) Naprawdę bym chciała...
OdpowiedzUsuńRobimy kolejne podejście - może się uda
I to jest dopiero zagadka :) Cóż to się w tych Maleńkich główkach pojawia , skąd ten strach?
OdpowiedzUsuńSPRÓBUJEMY! Bardzo Ci dziękuję za tą informację :) Chyba nawet wiem, w którym to miejscu... oby sie udało wybrać do Portu całą rodziną w najbliższym czasie.. może właśnie ta atmosfera go przekupi
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć ciocię fryzjerkę, która przyjedzie (najlepiej) i obetnie moje dziecko w domu :P Lepszej opcji nie widzę
OdpowiedzUsuńZdarzają się takie :)
OdpowiedzUsuńKochana ja mieszkam na wiosce bez tramwai, a nawet w promieniu 60km takiego środka lokomocji nie znajdę :)
OdpowiedzUsuńFryzjera dziecięcego takiego typowo - niestety brak. Chyba to dobry pomysł na biznes.... aczkolwiek ciężko będzie znaleźć taką fryzjerkę, która się tego podejmie
Bardzo Ci dziękuję za polecenie ;)
OdpowiedzUsuńLepsza opcja to sąsiadka ;)
OdpowiedzUsuńTylko warto sobie zarezerwować termin gdy jedzie się z daleka... zdarzyło nam się kilka razy przyjść a nie było już wolnego terminu na cały dzień. My na szczęście mamy rzut kamieniem :)
OdpowiedzUsuńWiesz, z dziewczynkami jest inaczej :)
OdpowiedzUsuńU nas problem, ze za wolno rosna, bo marza jej sie dlugie warkocze.
A u nas jeszcze obcięcie włosów odroczone, chociaż burza loków coraz większa...
OdpowiedzUsuńO prawda :) wiem ze swojego doświadczenia [jeszcze pamiętam]
OdpowiedzUsuńMy mamy kawałek. Jednak faktycznie dobrze jest się zapisać. Może ten zapis zmotywuje mojego męża do zakupów ;)
OdpowiedzUsuńChyba tak ;)
OdpowiedzUsuńU Nas na początku było podobnie aż któregoś dnia wzięłam maszynkę i najpierw obcięłam włosy Tatusiowi a Synek mi troszkę pomagał, czesząc Tacie włoski a poźniej sam chciał, żeby obciąć mu włosy :D u Taty na kolanach ;-) od tamtej pory chętnie siada do obcinania włosków ;-) życzę Wam powodzenia i cierpliwości ;-)
OdpowiedzUsuńChciałabym, by u nas tak było :)
OdpowiedzUsuńU nas też było łatwiej jak synek był młodszy... Teraz zapiera się nogami i rękami, że nie chce, ale jak już przychodzi ten moment, to z reguły daje sobie obciąć włosy...
OdpowiedzUsuńJej Martyno jak chciałabym Ci udzielić wsparcia! Nic mądrego Ci jednak nie powiem...Nasze dzieci lubią fryzjera...To znaczy średnia córa to nawet bym powiedziała, że uwielbia...Jedyne co przychodzi i do głowy to puszczenie O. po zakładzie fryzjerskim..Niech sobie po buszuje, obetnie miśka czy lalkę sam i może zobaczy, że to nic strasznego:P Jakoś w tych trudnych sytuacjach pozwolenie na więcej zawsze pomagało..
OdpowiedzUsuńChyba masz rację ;) Czas popuścić wodze fantazji !
OdpowiedzUsuńach... Ci mężczyźni :P
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie mamy tego problemu, bo Majka wciąż ma króciutkie włoski i zapuszczamy... Ale fryzjer to kolejna osoba do przejścia... zaraz po przedszkolance, pediatrze, pielęgniarce od szczepień, dentyście... Oj my matki musimy się nacierpieć patrząc na opór/cierpienia naszych maluchów... Trzymam kciuki, żeby Oli polubił się z nożyczkami w niedalekiej przyszłości :)
OdpowiedzUsuńNo cóż... ktoś te nasze dzieci musi poprowadzić za rękę i to jest też urocze, że są w nich emocje a my jako rodzice musimy wielu zadaniom z nimi związanych sprostać :)
OdpowiedzUsuńU nas raczej bezproblemowo. Pierwsze strzyżenie (a właściwie podcinanie niesfornej grzywki) przeprowadziłam w domu, natomiast kolejne już tylko w salonie fryzjerskim. Bąbel jakoś szczególnie nie protestuje - a najbardziej motywująco działa na niego wizja lizaczka, którego będzie mógł wybrać sobie ze specjalnej "szklanej kuli" po zakończeniu każdego zabiegu ;)
OdpowiedzUsuńU nas maszynka poszła w ruch bo jak ja go obcinałam to każdy to zauważał :D takie schodki, ż nie sposób ich nie dostrzec :D
OdpowiedzUsuńU nas jakoś udaje się obcinać je u fryzjera, który ma salon wyposażony w samochód na nóżce. To trochę pomaga. Tylko, że u nas problem nie leży w strachu, a w ruchliwości. A strach to jedynie mój jest.
OdpowiedzUsuńhahah u nas obcinanie to masakra. Tniemy maszynką w domu na jedną długość, bo najszybciej, a żadne stopniowanie czy fryzjer nie wchodzi w gre bo młody w szał wpada ;D
OdpowiedzUsuńMożna dzieciątko faktycznie uszkodzić - to prawda. Ja też mam w sobie ten strach
OdpowiedzUsuńMamy plan iść jednak do fryzjera i tak jak mówisz: załatwić to raz ciach!
OdpowiedzUsuńDopiero teraz mam chwile czasu na czytanie ;) a w sumie jej nie mam ale czytam ;) ja juz Ci swoje na fb napisałam ale chciałam się podzielić informacja ze na dniach tez zamierzam Frankowi włoski obciąc tyle, ze maszynka i czuje ze będzie problem bo mojej suszarki się boi :) jak się nie uda to wprowadze w życie plan, o którym Ci pisałam. A jak u Was poszło strzyżenie?
OdpowiedzUsuńU nas strzyżenie nadal na tym samym etapie: brak go :)
OdpowiedzUsuńJakoś zaczęły mu się te włoski układać ale przy uszkach i z tyłu głowy przydałoby się co nieco ciachnąć. Czekam na wrażenia