Wiecie za co uwielbiam zimę?
Jest zima. Gdy jest zima nie musisz mieć sterty nowych t-shirtów, swetrów, kardiganów, spodni, leginsów, pasków i butów by wyglądać dobrze. LUBIĘ TO! Lubię wskoczyć w ciepłe ubrania nie dbając o to, czy dół i góra stroju do siebie pasują, bo nie muszą! Wystarczy, że zarzucę swój ulubiony płaszcz/kurtkę, założę swoje najwygodniejsze kozaki, na ręce zaciągnę rękawiczki i zadbam o to, by szal i czapka pasowały do siebie - i wyglądam jak człowiek :) I nikomu nie będzie przeszkadzać, że widząc Cię kolejny raz w tym tygodniu wyglądasz tak samo!
Też lubicie ten fakt?
Wyjście z domu zajmuje zdecydowanie mniej czasu. Jeżeli zadbamy o to, by w naszej szafie były naprawdę dobre buty, modna kurtka/płaszcz i ciepła czapa z szalem - już jest dobrze! Do tego odpowiednie akcesoria, które możemy zmieniać zmieniając w prostej stylizacji naprawdę dużo. A wyjście na zakupy nie wiąże się z kilkukrotnymi przebierankami - i tak wszystko przykryje dobrze dobrana odzież wierzchnia.
Z drugiej strony - jak to cholernie wkurza, gdy na zewnątrz zimno do tego stopnia, że termometr prosi Cię o założenie kolejnej pary spodni jedne na drugie i obwiązanie szalu jeszcze wyżej oczu... tylko po to by zalać się falą potu po przekroczeniu jakiegokolwiek progu. I ubranie na cebulkę nie zawsze pomaga, bo gdy jesteś w sklepie i ferworze zakupów zaczynasz te ciuchy z siebie stopniowo zdejmować w wózku zamiast świeżych bułeczek i pomidorków zaczynasz pchać swoją własną odzież. Tego nie lubię!
Czy zima zatem jest praktyczna jeśli chodzi o nasze garderoby? Pozornie... Bo o swetry, bluzy, golfy, t-shirty i tak musisz zadbać, o czymś na pupkę nie zapominając. Wydatków zatem więcej bo dochodzi odzież wierzchnia, która nie ukrywajmy - rolę swoją spełniać musi a i nasz budżet wyraźnie obciąża.
Na przemyślenie mnie wzięło gdy rozbierałam się po powrocie do domu. Zmarzłam. Spociłam się. Potem ponownie zmarzłam. Napisałam... : )
Też mam ten problem:) No bo przecież jak się ubrać, skoro w pracy gorąco, na dworzu zimno... Tak więc albo zmarznę w drodze do pracy albo się przegrzeję w pracy;) I tak źle i tak niedobrze.. Zima jest dobra ale na chwilę:)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie taki sam problem. Mam problem z moimi koleżankami z działu, im przy 25C w biurze jest nadal zimno, mi mega gorąco. Dlatego na zimę kupuję naprawdę mało swetrów.
UsuńNo to faktycznie macie problem :) Ja na szczęście w domu mogę kontrolować stan temperatury powietrza za wyjątkiem sytuacji, gdy mamy dużo gości i nagle zaczyna brakować powietrza :P
UsuńA ja lubię zimę:))) i to o czym piszesz,że nakładam kurtkę np na domowy sweterek ;))) lubię to!
OdpowiedzUsuńNo właśnie ;) Tylko zawsze jest ta druga strona medalu - nawet w tak banalnych rzeczach
UsuńNie cierpię zimy, jeśli chodzi o ubiór. Ubierz kozaki na szpilce i od razu masz gwarantowane wywinięcie orła na lodzie przed domem. Piękne skórzane rękawiczki, które pasują Ci do ekstra stylowego płaszcza? Oczywiście, a do tego fioletowe paznokcie bez malowania przez słabe krążenie przy minus dziesięciu. Dołożę do tego elegancki płaszcz na jeden guzik, który pomimo tego, że jest ciepły, to występuje w towarzystwie poważnej czapki z pomponem, bo tylko w tej nie wyglądam jak kretyn. Kumulacja...
OdpowiedzUsuńYoung Wife... Wszystko ma dwie strony medalu. Niby piszemy o tym samym ale patrzymy na to z zupełnie innego punktu widzenia :)
UsuńMasz rację, że w zimę nie trzeba tak zwracać uwagi na co zarzucamy kurtkę. Z drugiej strony, mając wiele warstw ubrań na sobie może być problem chociażby ze swobodnym przemieszczaniem się ;)
OdpowiedzUsuńTo duży problem. Zwłaszcza dla naszych maluchów :P
Usuńu nas po powrocie z podwórka jest sterta ciuchów. Najpierw szybko wszystko zrzucam z siebie i z Antka, żebyśmy się nie ugotowali, a dopiero potem rozwieszam po szafach. A samo wyjście u nas trwa chyba pół godziny. Jak ja tego nie lubię:(
OdpowiedzUsuńOooooooo tak! Racja racja :) Najgorsze jest wychodzenie z dzieckiem... nie wiadomo kogo tu ubrać najpierw, kogo w pierwszej kolejności rozebrać. Ostatnio myślałam, że nie dotrę do WC! :P
UsuńLubię zimę, gdy jest taka jak teraz - lekki mrozik, wszędzie biało. Z ubieraniem się rzeczywiście jest pewien problem, ale myślę, że grunt to porządna kurtka/płaszcz. Te z prawdziwego puchu na prawdę dają radę - polecam zainwestować, bo to odzież na wieki;) a i w wózku hipermarketowym zostaje tylko ta jedna rzecz ;)
OdpowiedzUsuńpotwierdzam, dokonałam takiej inwestycji przed wyjazdem na Mazury i czuję,że to był naprawdę dobry wydatek :)
UsuńPiękne zdjęcia :).
OdpowiedzUsuńNiby nic a... :P wiesz :)
UsuńJa nienawidze zimy i koniec.Nienawidze sterty ciuchów na sobie.I żeby nachwile wyskoczyć na dwór muszę ubierać z tertę ciuchów.Bo latem wyskakuję w tym co mam na sobie.I nie lubie zimna brrrrrrrrr
OdpowiedzUsuńCiepłolubna jesteś Reniu? :)
Usuńachh ta zima. jak przychodzi to źle, a później żal, że jej ni ma;)
OdpowiedzUsuńJa zimę lubię. ale taką prawdzią, ze śniegiem - wtedy to i mróz mi nie przeszkadza.
No tak to jest... tak trudno człowieka zadowolić nawet pogodą :P
UsuńDla mnie zima nie jest praktyczna pod względem ubierania się. Za dużo zabawy z tym wszystkim, wyglądam jak bałwan i czuję się niekomfortowo.
OdpowiedzUsuńI podzielam po części Twoje zdanie chociaż nadal widzę jakieś plusy :)
UsuńHaha, praktyczna i fajna, bo od kilku sezonów modne jest to samo, więc jak wyjdę w mojej trzyletniej kurtce i butach z zeszłego sezonu, nadal wyglądam jak człowiek :P
OdpowiedzUsuńTu się zgodzę. Mam 2 kożuszki w których chodzę i chodzę a jeszcze przed ciążą je kupowałam :) Ciągle wydaje mi się, że nic fajniejszego obecnie nie dostanę :P
UsuńJa za zima nie przepadam.. wolę lato! Zakładam kombinezon.. szorty koszulkę i mam z głowy..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ooo ... :) kombinezon latem :D nawet nie wspominaj!
Usuńnajgorsze jest ubieranie się przed wyjściem z domu. Łomatko! Ile to czasu zajmuje, szczególnie, gdy jeszcze dzieci trzeba ubrać.
OdpowiedzUsuńI efekt jest taki, że nim wyjdziemy z domu napocić się trzeba, by potem "zmarznąć, spocić się i ponownie zmarznąć" pocąc się podczas rozbierania :P
UsuńJa nie lubię zimy. Nie jakoś bardzo, ale wolałam jej łagodnie oblicze. Jednak kiedy widzę jak mój Młody cieszy się na widok śniegu cała niechęć do tej pory roku mi przechodzi. A rękawiczki bossskie!
OdpowiedzUsuńNo rękawiczki mi się udały :) przydatne przy mrozku
UsuńNienawidzę się ubierać na cebulkę, dlatego kupiłam sobie mega ciepłą kurtkę a pod nią lekki top i wsjo! A uwielbiam zimę za to, że można się niechlujnie ubrać idąc na miasto, czy na chwilę do sklepu. Ale co tam zima jak na rękach takie rękawiczki - no boskie!
OdpowiedzUsuńMądre rozwiązanie. Ja dla odmiany mam dwie - jedna puchowa bardzo ciepła, drugi kożuszek raczej dobry na wyjścia :) a rękawiczki - no pasują mi do wszystkiego :)
UsuńFajne w zimie jest to, że jak zapomnisz ogolić nóg to i tak nikt nie zauważy ;)
OdpowiedzUsuńTrafiłaś w sedno!!! :)
UsuńPraktyczna,czy nie - rękawiczki masz OBŁĘDNE! Uwielbiam takie dodatki ;) Ja mam w swojej szafie stado czapek, szalików, chust, rękawiczek.... uwielbiam je :D od klasycznych po kolorowe robione ręcznie na drutach :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze - umiem robić na drutach. Tylko to moje lenistwo :P
UsuńZapomniałaś o elektryzowaniu się ubrań.Brr!Tego nie lubię!
OdpowiedzUsuńO tak! i włosów!
UsuńBłagam, zdradź mi skąd masz te piękne rękawiczki. :)
OdpowiedzUsuńRękawiczki są Mohito - zimowa kolekcja 2015
UsuńMoże jeszcze będą! Są piekne!
UsuńJa lubię zimę, ale nie cierpię tego, że zanim wyjdę z małą na spacer, to już jestem spocona, potem szybko marznę, potem się pocę z gorąca, a jak wracam do domu to za chwilę znów mi zimno ;) Super rękawiczki!
OdpowiedzUsuńNo otóż to :) zna chyba to każdy z nas .... zima taki ma swój urok ;) niby ją lubimy ale bywa kłopotliwa
UsuńPiękne rękawiczki. Zdradzisz gdzie kupiłaś ?
OdpowiedzUsuńLubię zimę za śnieg, ale nie lubię bo ubieranie dziecka w kombinezon to masakra !