Matko, trzymaj to dziecko!



A gdyby nie było upałów? Co byśmy robili? A może tak jak w tą ostatnią niedzielę zamiast siedząc w południe w domu spacerowalibyśmy nad brzegiem stawów? Jak wtedy? 









 "Ja chce sam!" wręcz krzyczał w nieznanym nam języku. Nie chciał chodzić trzymany za ręce, nie chciał by brać go na rączki! Chciał biec przed siebie, bo przecież tyle miejsca na takie wojaże. Upadał co chwila, podnosił się czym prędzej i ruszał dalej... bylebyśmy tylko nie mogli go złapać, bo CHCE SAM! Serce stawało rodzicom w gardle na myśl o niebezpieczeństwie. Tata więc szybko wrzucił syna na kark i paradował z nim tak dopóki sił nie stracił. A potem pod pachę...





Wnioski: zero wycieczek bez wózka!
Trzeba kupić nowy spacerowy pojazd "kompaktowy".

45 komentarzy

  1. ale bym go wycałowała Łobuziaka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słodzizna moja;) zwłaszcza z tą cieknącą ślinka

      Usuń
  2. Mój Filip jest młodszy ale też znam ten ból... Jak się uprze to nie ma bata! Tylko, że moje dziecko jeszcze samodzielnie nie chodzi i zalicza świat na czworaka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy co pokaże, gdy zacznie świat zwiedzać na stópkach :) ale może zaskoczyć - całkiem pozytywnie

      Usuń
  3. Dlatego my uzywalismy szelek BabyOno :) za grosze kupione, Rozala niby swobodna, ale kontrolowana ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jakoś do szelek się jeszcze nie przekonałam ... może przy kolejnym dziecku :P

      Usuń
    2. To chodź i sama zobacz http://dzieciorka.com.pl/kontrowersyjny-gadzet/ :) Ja się przekonałam i nie żałuję

      Usuń
  4. Może zaczyna się etap wszystko ja siam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może.... zobaczymy, co pokaże niebawem...
      Nigdy się w ten sposób nie zachowywał :) był oszołomiony

      Usuń
  5. Nasz podobnie podróżuje jak wolny elektron. Szczególnie "fajnie" to wychodzi w sklepach typu rtv/agd jak ucieka między lodówkami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak :) i ganiaj gagatka. Mój uwielbiam wciskać wszystkie przyciski dlatego tata od razu w takim sklepie bierze go na kark. Za rączkę jest bardzo ciężko - w końcu tyle rzeczy trzeba dotknąć ;)

      Usuń
  6. Skąd ja to znam, te samodzielne dzieci. U nas już minęło uciekanie, przyjdzie czas, że i u Was będzie lepiej ale wózek obowiązkowy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak bez wózka nigdzie się już nie ruszam.... nie nie - to był zdecydowanie głupi pomysł!

      Usuń
  7. U nas podobnie, ale w wozku też nie chetnie. Albo sam (ale w innym kierunku niż rodzice) albo sam chce pchać wozek. Wystarczylo pol dnia na plazy zeby cale weiscie znało Michasia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam pchać wózek też lubi :) najlepiej się przecież naśladuje rodziców

      Usuń
  8. Super rodzinka. Nasz to straszna przylepa i sam to nawet na krok nigdzie nie pójdzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale są tego ogromne plusy Kinga :) jest ostrożny !

      Usuń
  9. Ja też na wyjścia wszelakie uznaję tylko wózek. Moja ma 14 m-cy i za rączkę chodzić nie za bardzo chce, tylko sama by ścieżki wytyczała. W wózku jest bezpieczniej dla niej i wygodniej dla mnie ;)
    Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam... dlatego koniecznie musimy taki składany wózek kupić, który zajmie niewiele miejsca i jest lekki. Jeszcze się nie dorobiliśmy ;P

      Usuń
  10. U nas też ten etap. Wszystko sam i tylko chodzenie. Dziś dotarł nowy wózek i o dziwo Antek chentie jedzie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny etap :) my też jesteśmy na tym etapie, kolanka poobijane, plasterki poprzyklejane i dalej pędzi :) nawet za rączkę nie chce, gdy tylko córcię złapiemy, to krzyk, że aż w uszach dzwoni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Kochana.... u nas jeszcze kolanka całe ale sądzę, że doczekamy się pierwszej krwi i strugi łez :) kwestia czasu

      Usuń
  12. Nasza 2,5 latka tez "siama, siama"...Kryzys przychodzi gdy mamy wracać ze spaceru, a wózek zostawiony w wózkowni...i wtedy zostają tylko "na rączki"...ufff

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że przynajmniej chce "na rączki" :) i niech ktoś powie, że przy dziecku człowiek się zmęczyć nie może :P

      Usuń
  13. Moja Milenka za tydzień skończy roczek i sobie chodzimy bez wózka bo poprostu za bardzo nie chce w nim siedzieć ale narazie jest spokojna bo w plenerze jeszcze chce dawać rączkę. Ale pewnie do czasu :) 4 zdjęcie ze ślinką wymiata :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba do czasu... ale trzymajmy się tej wersji, że ostrożna z niej będzie kobietka ;)
      Masz rację - zdjęcie ze ślinką jest udane ;)

      Usuń
  14. Cudowne kadry :) Dzieciaczek wam dorasta i już swoje drogi obiera.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorasta.... masz rację. Niedługo na podwórku obserwować go będę z okna...lata pędzą

      Usuń
  15. Taki etap, w wozku pewnie tex nie uiedzi:-):-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie też przeraża, że Milla chce wszystko ‘AMA’! Oczy trzeba mieć dosłownie naokoło głowy, a serce wtedy bije dwukrotnie szybciej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że te etapy szybko przejdą naszym dzieciom :)

      Usuń
  17. Ale jesteście super, wesołą rodzinką! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Och, żeby z wózkiem było tak prosto. Osiągnęliśmy etap, gdy PoTomek wytyczył sobie drogi ucieczki i "chce sam". Chwila nieuwagi rodzica i trzeba gonić małego dezertera.

    OdpowiedzUsuń
  19. Oj rośnie wam niezły łobuziak

    OdpowiedzUsuń
  20. U nas ostatnio to samo. Jaś ciągle ucieka. I przewraca się zawsze w miejscach gdzie są kamienie. Jego kolana to rana na ranie. Piękne zdjęcia! Do schrupania.

    OdpowiedzUsuń
  21. Nad wodą bywa stresująco :) Dzieci nie czują strachu :) A nie ma nic bardziej ekscytującego, niż ucieczka przed mamą.

    OdpowiedzUsuń
  22. Już miałam napisać: to niech biega, jak chce, ale zauważyłam wodę i zrozumiałam :)) Bo z tym żartów nie ma :)
    Buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetnego masz tego tego syna, robi się coraz bardziej podobny do Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Kochana powiem Ci tylko tyle - będzie jeszcze gorzej ;-) Potem zaczną się fochy o kolor skarpetek albo spodni ;-) U nas obecnie jest atak histerii na każde NIE. Masakra ;-)

    OdpowiedzUsuń
  25. hehe, doskonale to znam:D u nas wygląda to teraz tak, że sama nie daję rady ze smykiem na spacerze, lub na zakupach. Chyba, że jesteśmy w parku lub na placu zabaw. Wszędzie go pełno, wszędzie wejdzie, wszystkiego musi dotknąć i zobaczyć:D Na zakupach nie daje rady, więc gdy idziemy sami to zawsze z wózkiem, bo inaczej dziecko moje jest pięć regałów dalej i ściąga wszystkie slodycze:D

    OdpowiedzUsuń