Zamierzasz powiedzieć sakramentalne TAK? Nosisz rozmiar 34-36? Sprzedam Ci swoją suknię ślubną i dodam gratis - gwarancja szczęścia! :)
Powiedziałam sakramentalne TAK. Gdy kupowałam suknię ślubną nie zastanawiałam się, czy będę ją sprzedać, czy zostawię ją na pamiątkę. Nie interesowało mnie też czy trafi w czyjeś gusta - była moja, dla mnie najpiękniejsza! Gdy kilka dni po ślubie chowałam ją do szafy pojawiła się pierwsza myśl: a może sprzedam? Cóż - mi się już nie przyda - uznałam. Ktoś poradzi zachować dla córci lub synowej (w najgorszym wypadku by zjadły ją myszy), ktoś inny powie - nie miej sentymentów. Mimo rozterek jednak chcę komuś podarować odrobinę szczęścia w cenie do negocjacji. Myślę ekonomicznie! Zainteresowanym chętnie zdradzę szczegóły, ale najpierw dwie fotografie - na zachętę :)
* zdjęcia umieszczone za zgodą małżonka mego.
PS: macie rację! Trzeba negocjować cenę ;)
PS: macie rację! Trzeba negocjować cenę ;)
Ślicznotka :* ja juz złudzeń nie mam. Sprzedaż sukni to rzecz prawie niewykonalna. Moja suknia kupiona za 2000zl nie chce się sprzedać za 200zl. Samo czyszczenie jej kosztowało mnie 120zl. Dla mnie masakra. Ale powodzenia :*
OdpowiedzUsuńNiestety większość z kobiet w tym dniu woli mieć suknię szytą dla siebie, na siebie indywidualnie... Potrafię to zrozumieć - sama do tego grona należałam :)
UsuńMoja wciaz wisi w szafie,a to juz niedligo 2 lata bedzie;)) jakos mam sentyment.Powodzenia w sprzedazy;)
OdpowiedzUsuńMoja w sierpniu będzie miała dwa lata... Czas leci bardzo szybko. Trzymałam ją przyznam dla przyjaciółki ale jednak zdecydowała się na zakup nowej - może i dobrze :) wybrała przepiękną suknię!
Usuńpiękna suknia ! :)
OdpowiedzUsuńa ja myśląc ekonomicznie wypożyczyłam swoją na 2 tygodnia i to było najlepsze rozwiązanie z najlepszych :)
Ja miałam z wypożyczeniem problem.
Usuń1. Jestem drobnej postury
2. Jestem niska.
Suknie w wypożyczalniach to w większości standardowe rozmiary 38 dla kobietek minimum 160cm. Niestety żadna wypożyczalnia nie zgodziła się na przycięcie długości co stanowiło największy problem ... sprawa więc rozwiązała się sama ;)
Piękna!
OdpowiedzUsuńJa ze swoją miałam problem. Kupiłam tak jak koleżanka wyżej za dwa koła, a opchnęlam ją po dwóch (!!!!) latach za 200... Powodzenia ze sprzedażą !
Zobaczymy, na razie zainteresowanie jest - niestety mieszkam poza Warszawą i tu pojawia się problem - trzeba dojechać i najlepiej zdecydować się na miejscu. Czas pokaże... na tą chwilę nie mam na to parcia chociaż kupiłam samą suknię za 3tyś.
UsuńPiękna Princessa! Ja do sprzedaży swojej nie dojrzałam jeszcze.... Za tydzień minie 6 lat w szafie
OdpowiedzUsuńCzas tak szybko pędzi, że nie jestem zaskoczona. Chociaż analizując komentarze wychodzi na to, że większość kobitek jest 2 lata po ślubie ;) podobnie jak ja
UsuńSprzedać suknię jest okrutnie ciężko. Ja moją trzymałam w szafie przez bodajże ponad dwa lata, kiedy to stwierdziłam że do szczęścia wystarczą mi zdjęcia a suknia tylko miejsce zajmuje ;)) I tak wystawiałam przez dłuuuugie miesiące co jakiś czas regularnie. I nic, jej ostateczna cena to było coś koło 200 zł, kiedy to stwierdziłam że nie warto się w to bawić. Martynka poszła do przedszkola, potrzebowała strój aniołka na jasełka, więc zamiast kupować, prababcia wywaliła z sukni halkę, koło i przerobiła na anielską szatkę ;))
OdpowiedzUsuńJa odpuściłam sprzedaż przy 400 zł. Dałam za nią jak większość 2tys i uznałam, że jak mam sprzedawać za taką cenę, to wolę trzymać jako materiał na suknię dla aniołka. Leży w szafie 5 lat nie licząc krótkiego wypadu do komisu ;)
UsuńPowiem szczerze, że sama w mojej mamy sukni chodziłam na przedstawienia szkolne - nie raz mi do tego celu służyła... Gdybym tylko miała córkę ... :)
UsuńPodobnie jak powyżej dziewczyny piszą. Kupiłam suknie za ponad dwa tysiące i od 2 lat sprzedać nie mogę za 200zł :/
OdpowiedzUsuńTak to już jest... same kupilyśmy nowe sztuki, szyte na miarę - tylko dla nas... teraz chcielibyśmy, żeby nagle kobitki nie miały takich marzeń jak nasze :)
UsuńNie widzialam ładniejszej sukni ślubnej;)) wyglądałas w niej zjawiskowo.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję.... to bardzo miłe słowa :) Mam więcej pięknych zdjęć ale cóż ja będę wszystko pokazywać :P
UsuńPrześlicznie wyglądałaś! :) Suknia baaaardzo do Ciebie pasowała.
OdpowiedzUsuńMoja (jeszcze) wisi w szafie. Od dwóch miesięcy planuję stworzyć ogłoszenie... Tak się jakoś samo odwleka w czasie... :D
Mi też się nie składało :) przeglądałam fotografie - i pomyślałam że napiszę. Zaglądają do mnie również mamy, które dopiero planują ślub - może któraś z nich się skusi albo chociaż poda dalej
UsuńSprzedaj :) Nie jestem osobą, która trzyma sentymenty do ubrań. Przeżycia zostają w głowie, a faktycznie, Tobie się nie przyda, a synowej bądź córce może się nie spodobać.. Nie jestem za czymś takim jak "od pokolenia do pokolenia". :)
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak, kieca jest zjawiskowa. Wyglądałaś przepięknie! <3
Mam pamiątkę w postaci zdjęć i nagrań - więcej nie trzeba ;) Córki na ten moment nie posiadam więc trudno planować trzymanie tej sukni dla celów edukacyjnych np. (w postaci kostiumów do przedstawień szkolnych). Sprzedaję - chociaż nie zależy mi na tym na tyle, by władować ofertę we wszystkie możliwe portale sprzedażowe :)
UsuńDwa lata po ślubie a od roku próbuje sprzedać suknie :-) i tak jak dziewczyny piszą jest ciężko. Zdaje sobie sprawę, że niekoniecznie musi się komuś podobać dlatego już powoli tracę nadzieje ze uda mi się ją sprzedać tym bardziej ze nie jest to princeska, która właśnie jest teraz w modzie wiec może Tobie będzie łatwiej ;-) życzę powodzenia :-) pozdrawiam. Daria
OdpowiedzUsuńDaria kolejny raz dziękuję Ci za komentarz. Tak - masz rację, ciężko sprzedać suknię ślubną. Ja również dwa lata temu powiedziałam TAK :) w sierpniu dokładnie
UsuńU nas był to 1 czerwca :-) data ciężka do zapomnienia ale jeśli kiedyś mężowi się zdarzy to uduszę gada ;-) a jesli chodzi o suknię to zastój totalny. Daria
UsuńPięknie wyglądałaś. Sama się nad tym zastanawiałam i kiedy podjęłam decyzję, że sprzedaję to okazało się, że nie jest to dla mnie wcale takie proste. Moja suknia ma swoją historię i no cóż nadal wisi u rodziców w garderobie, chyba na starość robię się sentymentalna :)
OdpowiedzUsuńKochana sama nie wiem co na ten temat myśleć :) ale daję jej szansę - niech uszczęśliwi kogoś jeszcze
UsuńSuknia śliczna. Chętnie bym kupiła. Jeden mały problem na najbliższe kilka lat nie będzie mi potrzebna. :D
OdpowiedzUsuńNo cóż... może przez kolejne lata jeszcze poleży w mojej szafie :) I poczeka ;P
UsuńJą mojej nie sprzedany, wisi już w szafie trzy lata i obiecalam sobie, że w 10 rocznicę ślubu odnowie w niej przysięgę małżeńską :) i tak co 10 lat, o ile się będę w suknię mieścić. A jeśli wytrwamy co 50 rocznicy to znów przetanczę w niej całą noc :D ahhhh te marzenia :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł. Osobiście nie znam nikogo, kto przysięgę małżeńską odnawiał - poczekam na Twoje relacje!
UsuńSuknia przepiękna, jak u jakiejś księżniczki na balu!!! :) Piękna! Mam nadzieje że i ja kiedyś założę tak piękną suknię, po zaręczynach już prawie 6 lat jestem :/ a wesele jak na razie się nie zapowiada :) Ale mi to tak bardzo nie przeszkadza, dzieci dla mnie były priorytetem, życzę powodzenia w sprzedaży sukni :) może jakąś fajną historię opowiesz o niej na allegro jak w przypadku tego nieszczęsnego pierścienia zaręczynowego, co kiedyś DDTVN było :>
OdpowiedzUsuńJa też mam nadzieję Renatko, że kiedyś założysz swoją wymarzoną suknię ślubną. 6 lat to nie mało... nawet przydałyby się kolejne zaręczyny :P
UsuńPopłakałam się... To moja wymarzona suknia, brakuje tylko koronkowych a la ramiączek. Kupiłabym ją bez zastanowienia kilka miesięcy temu. 26 września to NASZ termin, nasz dzień. Wyczekiwany i planowany. Ale nie uda się... To już pół roku, gdy Go nie widziałam a On nie widział mnie i naszego Malutkiego. Wierzę całym sercem, że biała suknia kiedyś mi się przyda. Ale to tylko wiara.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Po wielu tygodniach wmawiania sobie, że łzy są oznaką słabości, dały mi odrobinę ukojenia i ulgi.
Pięknie wyglądałaś! Chciałabym móc kiedyś na naszych zdjęciach oglądać chociaż 1% Waszego szczęścia.
Koronkowe ramiączka można dorobić, podobnie jak wymienić na koronkowy pasek w talii. Wszystko da się zrobić - wystarczą tylko chęci i wyobraźnia. Ale to nie ważne... ważne, byś była szczęśliwa - by Twoje szczęście wróciło, by dane Ci było stanąć na ślubym kobiercu chociaż niekoniecznie musi to być ten właśnie partner, z którym planowałaś zrobić to teraz. Może tak będzie lepiej ? :) Buźki!
UsuńPiękni Wy :) Miałaś cudowną suknię, moja wisi w szafie od 6 lat kiedyś może się przyda córce do szkoły :D
OdpowiedzUsuń6 lat to nie mało... kto wie ile moja powisi ;) może i córki kiedyś w przyszłości się doczeka :P
UsuńJa swojej nie sprzedam. Sama szyłam, pełna niedoskonałości i czasem zastanawiam się, jakim cudem przetrzymała całą imprezę. Tak mi dała w kość podczas przygotowań, że obiecałam sobie, że ją spalę przy najbliższej okazji. Teraz czeka ładnie w szafie na "najbliższą okazję" (blisko od 5 lat) i chyba niebawem dojrzeję do recyklingu. Materiał jeszcze się może przydać.
OdpowiedzUsuńPowodzenia ze sprzedażą. Mam nadzieję, że suknia szybko znajdzie nową właścicielkę :)
Sama szyłaś? Bardzo chciałabym ją zobaczyć! jestem pełna podziwu... chyba nie ma nic bardziej stresującego jak szycie sukni ślubnej samemu sobie :) Nie pal jej! niech zobaczą ją Twoje dzieci - niech będzie pamiątką tamtego okresu.... obiecaj mi to!
UsuńPiękna suknia :) ja już 6 lat po sakramentalnym tak, a sukienkę sprzedałam 1,5 tygodnia po swoim ślubie ;) poszła "od ręki" :)
OdpowiedzUsuńBrawo! Nie każdy ma takie szczęście - z tego co piszą dziewczyny naprawdę sprzedaż sukni to nie lada wyczyn :)
UsuńJa swoją sprzedałam za połowę oryginalnej ceny co uważam za niezły deal. Tylko na angielskim ebayu bo tam jest mało takich rozmiarów, dlatego miałam dużo zainteresowanych. Przyjechała do mnie Węgierka, przymierzyła i już nie chciała zdjąć, dosłownie idealna suknia dla niej:) 200 funtów do ręki i pożegnałam suknię. A ile miejsca się zrobiło:)
OdpowiedzUsuńDla mnie pamiątką są piękne zdjęcia ze ślubu a nie zajmująca miejsce suknia, której nigdy już nie założę.
Twoja jest przepiękna! Napewno szybko sprzedasz:)
O tak! to był niezły deal!
UsuńWidzisz... rzeczy oryginalne idą jak świeże bułeczki :)
Moja wisi i czeka sama nie wiem na co, nie czuje się na siłach z nią rozstawać nawet po 4 latach ;).
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia ;)
Trzymaj ją w takim razie :) trzymaj ją chociażby ze względu na sentymenty :)
UsuńJa swoją sprzedałam od ręki. Ale brałam ślub w maju, więc ktoś kto kupił zrobił dobry interes. Teraz trochę mi żal. Puściłam za bezcen a mogłam mieć pamiątkę.
OdpowiedzUsuńNo cóż... nie ma już odwrotu ale zapewne masz przepiękne zdjęcia które stanowią naprawdę ogromną pamiątkę!
UsuńPrześliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! ;)
UsuńPięknie wyglądałaś, suknia cudo.
OdpowiedzUsuńMoja wisi w szafie i nie mam serca jej sprzedać, i tak sobie od trzech lat (trójka strzeli nam w przyszłym tygodniu) na nią spoglądam i spoglądam od czasu do czasu:)
Kochana jest dla Ciebie cenna - nie zmuszaj się więc :) Niech zostanie.... kiedyś do niej wrócisz, popatrzysz na nią, dotkniesz i popłynie po policzku łaza wzruszenia - to piękne! :)
UsuńEh... sprzedać suknie ślubną to nie lada wyczyn... Ja po kilku latach wystawiania jej w rożnych miejscach oddałam ją do komisu...
OdpowiedzUsuńKosztowała mnie prawie 3 tyś a 100zł nikt nie chciał dać...
Ale w sumie nie dziwie się bo ja sama używanej sukni ślubnej nie założyłabym na pewno ;)
Zgadzam się z Tobą Kasiu - to nie lada wyczyn. Ale warto spróbować - jeśli brak nam sentymentów :)
UsuńPiękną miałaś suknie! Ja swojej wciąż nie sprzedałam, a to już dwa lata minęły. Z jednej strony też z chęcią bym kogoś nią uszczęśliwiła za drobną sumę, a zdrugiej strony zrobiłam w niej dziurę obcasem i wiem, że suma byłaby pewnie symboliczna, a może wtedy nie warto się jej pozbywać tylko zostawić na pamiątkę?
OdpowiedzUsuńNawet suknię z dziurą w obcasie da się sprzedać :) Ale... trzeba być przekonanym, że chce się to zrobić :)
UsuńCzytając komentarze coraz bardziej upewniam się, że nie warto kupować.
OdpowiedzUsuńZa wypożyczenie sukni zapłaciłam 2200, za kupno chcieli 3600... Szczerze wątpię czy dostałabym chociaż te 1400 za nią, aby wyjść tak, jak przy pożyczaniu. Nie mówiąc o zabawie ze sprzedażą.
Życzę jednak powodzenia!!! Może akurat się uda zrobić dobry interes :)
Pozdrawiam!
No... ja już się powyżej na temat moich chęci wypożyczenia sukni wypowiadałam - fizycznie niemożliwe :) Tak wysoka jestem, że żadna suknia na mnie nie pasowała :P
Usuńśliczna, ja swoją też sprzedałam, nie mam miejsca na sentymenty - może to i dobrze ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo.. obym poszła w Twoje ślady :)
UsuńPięknie wygladałaś, jak księżniczka!!
OdpowiedzUsuńJa bym sprzedała, nie jestem z tych sentymentalnych ;) a taka suknia zajmuje trochę miejsca w szafie.
Ja niby sentymentalna jestem ale mimo to gdzieś tam odzywa się we mnie echo rozsądku - sprzedaj, już Ci się nie przyda :)
UsuńJa miałam bardzo niszową sukienkę - ślub brałam w styczniu w Zakopanem, przy -25C wiec żadnych koronek i tiulów nie miałam. Szyłam też specjalny płaszcz z wysokim kołnierzem. Suknia i płaszcz wiszą na strychu (co tam nie ma na tym strychu!?!?) i co roku obiecuję, że zniosę dam do czyszczenia i sprzedam - ale zapominam, a potem już za późno..
OdpowiedzUsuńZ tym przekazywaniem to tak ryzykownie - a jak ktoś będzie miał inna figurę, inny totalnie styl, itd. Na siłę nie ma co uszcześliwiać bo może być niezręcznie. Wartość sentymentalna jest pewnie, ale tylko to :D
Nie da się nikogo na siłę uszczęśliwić... ogłoszenie to tylko zachęta - wyboru zawsze dokonuje nabywca i sądzę, że nikomu nic nie da się wcisnąć :) nie w tych czasach.
Usuńpięknie wyglądałaś! bardzo podoba mi się krój sukni,ja swoją wypożyczyłam i wcale nie żałuje,:)
OdpowiedzUsuńWypożyczenie sukni to naprawdę bardzo dobre rozwiązanie - nie zawsze jednak możliwe. Żadna z wypożyczalni nie zgodziła się na skrócenie sukni do mojego rozmiaru :)
UsuńJa miałam suknię wypożyczoną ale trafiło mi się, że byłam pierwszą osobą która ją nosiła :) Pięknie wyglądałaś w dniu ślubu!
OdpowiedzUsuńTo naprawdę świetnie Ci się trafiło ;) rzadko się pewnie zdarza
UsuńMoja sukienka poszła w przeciągu kilku dni od wystawienia i za kwotę o 300 zł niższą niż kupiłam-może dlatego, że nie była standardowa. Osobiście nie myślałam o zostawieniu jej na pamiątkę-mam woalkę i piękne zdjęcia i to mi wystarcza :)
OdpowiedzUsuńBrawo! naprawdę czytając komentarze wiem, że nie często się zdarza. Musiałaś trafiać w gusta :)
UsuńJa swoja na poczatku chcialam sprzedac tak jak reszta po okolo kilku miesiacach stwierdzilam ze za 200zl jej nie sprzedam szkoda i bede miala pamiatke na cale zycie...moze jeszcze kiedys ja ubiore w domu? do sprawdzenia jak z figura:D wygladam:d a jak nie to potne ja dla Laury na sukienke do przydszkola:)
OdpowiedzUsuńZa 200zł faktycznie nie ma najmniejszego sensu :) a pomysł ze sprawdzeniem figury - dobry, chociaż wiele kobiet gorzko może w tym momencie zapłakać :)
UsuńSuknia jest śliczna.... szkoda, że żadna z nas nie planuje ślubu xD
OdpowiedzUsuńNo... może kiedyś będzie :)
UsuńSuknia cudna a Ty jeszcze bardziej :) Jeśli masz dużą szafę to zostaw, na pamiątkę, córka (w przyszłości) będzie się nią zachwycać.
OdpowiedzUsuńSerio, tak piękną suknię bym zostawiła, ze sprzedażą jest tak jak piszą wyżej dziewczyny, niemal niemożliwe - a jak już to za grosze. Ja osobiście swoją oddałam po paru latach, ale to z braku miejsca w szafie....
Nie ma pewności czy kiedykolwiek będę miała córkę ;) dopóki jej nie zobaczę to nie uwierzę! Jeśli chętni byliby tylko za grosze - owszem, nie ma wówczas sensu...
UsuńWspaniały krój, Ty piękna jako panna młoda :) Aż żal taką suknię sprzedać ... Ja już po ślubie daaaawno, na kolejny się nie zanosi :)
OdpowiedzUsuńlepiej by się nie zanosił Karolinko :) i dziękuję za komplementy!
UsuńŚliczna suknia!!!
OdpowiedzUsuńJa już po dwóch ślubach ( mąż ten sam :-D ) i dwie sukienki w szafie leżą ;-)
Czyżby to był cywilny i kościelny ślub ? :)
UsuńDokładnie...mieliśmy dwa śluby w odstępie 4 lat ;-)
UsuńMoja sukienka też w szafie wisi :P Niestety zainteresowanie zerowe, a suknia piękna i zamiast prawie 3000 tys. chcę sprzedać za 300 z dodatkami :P Niech wisi ;)
OdpowiedzUsuńNiech wisi - masz rację :)
UsuńPiękna suknia i oczywiście Panna Młoda też :) Ja swoją trzymam w piwnicy. O ile mąż nie wywalił przy sprzątaniu :) Kiedyś pokażę córce.
OdpowiedzUsuńSprawdź Kochana ;) żebyś miała co tej córuni pokazywać !
UsuńA ja nie mam zamiaru sprzedawać :) Zostawiam na pamiątkę :)
OdpowiedzUsuńI ja nie przeczę, że to dobre rozwiązanie - zwłaszcza jeśli miałabyś ją na siłę sprzedawać za dosłownie grosze
UsuńA ja swoją wypożyczyłam i nie mam takiego problemu :) Czytając komentarze i cenniki absolutnie nie żałuję bo wyszło mi to naprawdę tanio, tym bardziej, że przede mną żadna panna młoda nie zdążyła jej wypożyczyć. Dodatkowo przed samym ślubem schudłam kilka kg ze stresu (chociaż na dobrą sprawę nie miałam z czego) więc suknia wymagała dodatkowych przeróbek. Jestem w szoku ile dziewczyny dawały za wypożyczenie :).
OdpowiedzUsuńJuż na temat wypożyczania pisałam dziewczynom... mimo, że chciałam - nie mogłam. Nie wpasowałam się w ich standardowe rozmiary a tak drastycznych jak na mnie zmian robić w nich nie chcieli ;) i temat odszedł na bok.
UsuńTo ile Ty masz wzrostu?
UsuńJa już 5 rok próbuję i w tym się poddam, nikt nie chce mieć chyba sukni używanej, każdy chce mieć taką na miarę swoich oczekiwań i snów, choćby była identyczna to ta będzie inna :)
OdpowiedzUsuńNo cóż... nic na siłę nie zrobimy :) ale ogłoszenie gdzieś tam w sieci może być i być może ktoś na nie kiedyś trafi :) kto wie
UsuńA ja swojej jeszcze nie sprzedałam (ponad 2 lata po ślubie). Na początku chciałam sprzedać, ale stwierdziłam, że się i tak nie uda. Teraz, gdy po 2 latach przypadkowo otwarłam szafę i zobaczyłam ją ofoliowaną... jakoś tak... stwierdziłam, że chyba nie chcę jej sprzedawać :) / Agata
OdpowiedzUsuńNo kochana to może też się zmobilizujesz by ją pokazać :)
UsuńJa nie mogę się zdecydować czy ją sprzedać czy nie. Szkoda mi ją oddać chociaż wiem że może inną pannę młodą by uszczęśliwiła tak jak mnie :) Nawet myślałam o jej zafarbowaniu i przerobieniu.. tylko po 2 ciążach już w nią nie wejdę, mimo że była zwężana i jest z czego odłożyć ;)
OdpowiedzUsuńKochana jak widać opinie są podzielone ;) ale nie mogę doradzić...żebyś mi kiedyś nie powiedziała "miałabym pamiątkę, namówiłaś mnie!"
UsuńMoja suknia ślubna kosztowała 600zł i była dokładnie taka o jakiej marzyłam. nie była używana, ale wisiała jakiś czas w salonie na manekinie i dlatego była tak tania. nie mam zamiaru jej sprzedać, dom jest duży więc i miejsce na suknie się znalazło. Mam plan w 10 rocznicę ślubu ubrać się w nią i zrobić z mężem sesję rocznicowa :) z dziećmi :)
OdpowiedzUsuńJa też chętnie skorzystałabym z takiej oferty ale wówczas nic na mój rozmiar nie mieli :) Manekiny są zdecydowanie wyższe a suknie na nich na pewno nie w rozmiarze XS :P
UsuńPrzepiękna suknia i jeszcze piękniejsza Pani Młoda :) Też kupie sobię taką rozkloszowaną i delikatną u góry :) Biały wianek mi się marzy :)
OdpowiedzUsuńTeraz białe wianki są bardzo modne Natalko :) życzę Ci spełnienia marzeń!
UsuńJa 31 sierpnia tez mam 2 rocznice slubu.... I lza kreci sie w oku na sama mysl ze miala bym ja sprzedac. Biorac pod uwage ze moze sie w ogole nie sprzedac bo nie jest w stanie idealnym :-)
OdpowiedzUsuńWww.tani-ciuszek.blogspot.com
Cudna suknia :-)
OdpowiedzUsuńPiękna suknia.
OdpowiedzUsuńJa swoją zostawiłam na pamiątkę. Czasami wyciągam ją z szafy przyglądam się i wzdycham sobie cichutko wracając wspomnieniami do tego jednego, jedynego dnia o którym marzyłam będąc małą dziewczynką. :)
Ileż z nią wspomnień, prawda? ;)
OdpowiedzUsuńWyczekiwania, ekscytacji, emocji, uczuć...