Otwieramy rano oczy i się zaczyna - nieustający ciąg pytań. Bogu niech dziękują Ci mężowie, którzy na co dzień do pracy chodzą - oszalałby chłop po kilku chwilach gdyby na te pytania odpowiadać musiał.
Wstać już czy jeszcze poleżeć?
Może dziecko zajmie się sobą jeszcze przez chwilę?
Nic mu się nie stanie?
Dlaczego położyłam się tak późno?
Naprawdę muszę wstawać?
Dlaczego dzieci tak krótko śpią, chcą jeść, myć się i załatwiać inne potrzeby?
Dlaczego nie pozmywałam wczoraj?
Co sprzątnąć w pierwszej kolejności?
Czy mamy bułki na śniadanie?
Dziecko, dlaczego nie chcesz jeść jak mama daje?
Kawa się skończyła?
Może się herbaty napiję?
Słodziłam?
Gdzie zrobić zakupy?
Gdzie będzie taniej?
Dlaczego dzieci płaczą?
Co ugotować na obiad?
Prać dziś czy poczekać aż się więcej zbierze?
Mówiłam? Kupić większy kosz na ubrania!
Kto wymyślił zmywarkę (wycałuję mu stopy)?
Może pobawimy się troszkę?
Wychodzić dziś z domu?
Malować się?
W co się ubrać?
Może odsłonić rolety?
Może odsłonić rolety?
Czy te okna wyglądają aż tak źle?
Sąsiadka u fryzjera była?
Która godzina?
Już południe?!
W co się ubrać?
Obiad się nie zrobi się sam?
Może mąż się nie pogniewa jeśli obiadu nie będzie?
W co ubrać dziecko?
Do kogo zadzwonić na pogawędkę?
Czy dziś jeździ śmieciarka?
Był już listonosz?
Nie płaciłam rachunku za prąd?
Na czym oszczędzić?
Kim będzie mój Syn?
Kim będzie mój Syn?
Pełny zlew? Chyba dopiero zmywałam?
Dlaczego dzieci tak często siusiają?
Co zaplanować na wieczór?
Co jutro ugotuję na obiad?
Może jutro pojadę na zakupy?
Kolacja?
Skoro nikt się nie dopomina to chyba głodni nie są?
Wypić jeszcze jedną kawę?
I po co było się ubierać jak już trzeba się rozbierać?
Szczepienia jutro nie mamy?
Nie zalałam tej kawy?
Zamknęłam drzwi?
Kąpać się?
Zamknęłam drzwi?
Kąpać się?
Może położę się spać?
Po co w ogóle się kłaść?
i wiele wiele innych... :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia!
No właśnie - pytań nie ma końca :)
UsuńMnóstwo pytań i tyle samo odpowiedzi :) Gdy siedzi się cały dzień z maluchem, naprawdę zaczyna się rozmawiać ze sobą :)
OdpowiedzUsuńOj można... albo gadać do siebie albo do dziecka :) Tylko czy dziecku można wszystko powiedzieć - nie wszystko na pewno wypada ;)
UsuńOj można... albo gadać do siebie albo do dziecka :) Tylko czy dziecku można wszystko powiedzieć - nie wszystko na pewno wypada ;)
UsuńZadaje sobie czasami to pytanie "po co się kłaść?" później siedzę długo, kładę się i zaraz muszę wstać.
OdpowiedzUsuńTeraz zadaje sobie pytanie "długo pośpi mój syn?" :)
O właśnie, a do tego pytania zapewne dochodzi "co zrobić najpierw? gotować? sprzątać? prać? a może usiąść do komputera? godzina chyba nie zaszkodzi? może odpocznę?" :)
UsuńHaha, zgadzam się całkowicie - szum tych monologów w głowie, słychać cały czas ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem odosobniona? To dobrze ;)
UsuńChyba nie jest możliwe aby wypisać wszystkie nurtujące matkę pytania xD
OdpowiedzUsuńZdjęcia są naprawdę rewelacyjne :)
No chyba naprawdę nie jest to możliwe :) Dopisywałam i dopisywałam - końca nie było
UsuńHaha fajny wpis:) Poprawiłaś mi humor:)
OdpowiedzUsuń:) o to właśnie chodziło
UsuńA co tam. ;) Świat bez tych pytań byłby nudny. ;)
OdpowiedzUsuńTak w milczeniu cały dzień? Można oszaleć :)
UsuńTaaaak:D ja odkąd pamiętam gadam do siebie, we wszystkich sprawach codziennych, a nawet na mieście :P Dobrze, że mój mąż pracuje i faktycznie nie słyszy, bo w weekendy jest - "Boże, ile Ty gadasz do siebie, ucisz się :D" hahaha
OdpowiedzUsuńNo widzisz, jak Ty mnie dobrze Kochana rozumiesz. Mój mąż też niewiele słyszy, ale gdy słyszy niewyraźny dobiegający z kuchni monolog co chwilę woła "CO?" "CO MÓWIŁAŚ KOCHANIE?" i tłumacz się babo :P
UsuńJak bylam w ciazy gadalam do psa, teraz zadreczam syna :) jak siedzi sie w domu to tak jest. I po calym dniu dochodze do wniosku ze wiecej gadam z psem/dzieckiem niz z mezem. a juz rozmyslanie co zrobie jak dziecko usnie to uwielbiam, nie dokoncze planowac a juz sie lobuz obudzi.
OdpowiedzUsuńBo Kochana gdy się już z tym psem i dzieckiem nagadasz to odchodzi Ci ochota na rozmowy z mężem - przecież nie będziesz się powtarzać :)
UsuńAle rozbroiłaś mnie tym ostatnim zdaniem - faktycznie tak jest :)
Hahaha! Znam to, znam... Choć synek powoli zaczyna mi na niektóre z nich odpowiadać ;)
OdpowiedzUsuńNo... to już dobry etap ;) Ja powiem szczerze mogę tylko na jakieś piski i gaworzenie oczekiwać ale to również dobry znak, że mówię do kogoś, że jest odpowiedni odbiorca :)
UsuńO ja! Dosłownie jak bym swoje pytania czytała 😁 mam Dokładnie tak samo z rana😝
OdpowiedzUsuńKarolinko to chyba taka zwykła przypadłość mam - tak sądzę :)
UsuńJa mówię do siebie, bo on mi nie potrafi odpowiedzieć. Czasem to się czuję jak niespełna rozumu. A przed przyjściem przyjaciół zastanawiam się czy będę potrafiła normalnie rozmawiać :)
OdpowiedzUsuńKochana, spokojnie - Nie jesteś widać odosobniona :)
Usuńja tylko mówię do siebie kiedy głośno myślę. czyli prawie nigdy;))))
OdpowiedzUsuńOj Rrruda Ty i to Twoje podejście do siebie :) Popracuj nad nim!
UsuńSiedzisz w mojej głowie czy jak? o_O
OdpowiedzUsuńChyba tak Kasiu ;) od dawna !
UsuńOo tak :) doskonale znam te krzątające się po głowie pytania :)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze dochodzi "gdzie jest Lila?" "gdzie jest Tytus?" Ciągle się gubią nawet w domu :) "Leki już podałam?" "Gdzie się schować?" ;) Świetny post!
OdpowiedzUsuńGDZIE SIĘ SCHOWAĆ? - to zdecydowanie najlepsze pytanie ;)
UsuńDzisiaj to pytanie zadałam sobie chyba z milion razy :))))
Usuńpytań milion tylko czasem odpowiedzi brak.
OdpowiedzUsuńNiestety... W większości to pytanie retoryczne :)
Usuńojjj jakbym siebie widziała ... i już nawet coraz mniej mogę Donkowi mówić bo łapie cwaniak coraz więcej nowych słówek :P
OdpowiedzUsuńW końcu nie ma to jak rozmowa z kimś inteligentnym- czyli sobą ;P
OdpowiedzUsuńHhahahahah! rewelacyjne!~mam tak samo! U mnie jeszcze dochodza pytania związane z moja pracą czyli dodatkowo jakies 30 pytan;-))
OdpowiedzUsuńTaaa, codziennie to samo
OdpowiedzUsuńE, ja tam się nie zadręczam myśleniem retorycznym ;) Tylko przed snem. Za dużo roboty przy Polce i ciąży, domu i wszystkim. Co będzie, to będzie!
OdpowiedzUsuńTo ja jeszcze dorzucę : "18.30? może już położę młodego spać? na bank jest zmęczony" to ostatnio moje ulubione pytanie niestety mój syn coraz rzadziej zgadza się z pomysłami mamy :p
OdpowiedzUsuńOhhh Biedna Matko.. łączę się w bólu, bo mam tak samo :D
OdpowiedzUsuńA mówią, że to dzieci w kółko zadają pytania. Teraz wiadomo po kim to mają ;))))
OdpowiedzUsuńO mamusiu :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam, jak piszesz :D
Mam to samo! :P