W dobie smartfonów i internetu zapominamy o najważniejszym...
Czy jest tu ktoś, kto nie posiada konta na Facebook czy Instagram? Czy jest tu osoba, która z czystym sumieniem może powiedzieć, że nigdy w obecności innych nie zagląda w telefon z ciekawości co dzieje się w sieci? Czy ktoś chociaż raz nie popełnił tego "grzeszku" i czy tym "grzeszkiem" nazwać to można? Ile razy zdarzyło się Wam jedząc śniadanie, obiad czy kolację zerkać w telefon? Ile razy w ciągu dnia zostawiacie go na kilka godzin na półce poza zasięgiem wzroku? Ile razy Wasze dziecko domagało się uwagi poprzez płacz, bo Wy w tym czasie pisałyście komentarz albo rozmawialiście na ważny temat z przyjaciółką? Ile razy w towarzystwie gości zerkacie w powiadomienia - bo nóż widelec coś ważnego może Cię ominąć? A może prowadząc samochód, w którym jadą Twoje dzieci pospiesznie szperałaś w torebce słysząc znajomą melodię nadchodzącego połączenia? Ile razy odwróciłaś w ten sposób swoją uwagę i naraziłaś swoją rodzinę i otoczenie na niebezpieczeństwo? Bo przecież tak niewiele wystarczy by wydarzyła się tragedia, za którą winić będziemy tylko siebie - nie jakiś tam sprzęt elektroniczny.
Wychodząc z domu bez telefonu czujesz się bezpiecznie? - BO JA NIE!
Kiedy to uzależnia? Czy w dobie internetu można w ogóle mówić o uzależnieniu, czy to już jest normalna czynność fizjologiczna obecnych czasów? Zastanawiam się gdzie pojawia się ta granica i czy sama ją już przekroczyłam.
Może z telefonem w ręku mnie nie zobaczycie na ulicy, na spotkaniu rodzinnym. Często dostaję po nosie od bliskich, bo nie odbieram, ale mam inną słabość: z laptopem na kolanach można zobaczyć mnie jednak często... bo w wolnej chwili codziennego dnia znajduję czas na relaks i pasję czyli bloga. I tak! Zdarzyło się, że Synek zaczął pukać mnie w nogę, bo nie reagowałam na jego próby zwrócenia uwagi. Pojawił się wyrzut sumienia! Słuszny. Od jakiegoś czasu obserwuję to, i Wy pewnie obserwujecie - świat się zmienił. Przyjacielem stał się smartphon, spotkania odbywają się w sieci, tam znajdujemy znajomych i tworzymy swoją wyimaginowaną rzeczywistość jaką niewątpliwie chcielibyśmy mieć w realnym życiu. Nie trzeba się jednak odcinać od internetu by życie było piękniejsze - bo być może nie będzie, ale z uwagi na naszych najbliższych, na nasze relacje, na bezpieczeństwo innych - znajdźmy umiar, tak po prostu.
No niestety tak jest. O ile dorosłe osoby wiedzą,że robią źle chcą to naprawić. To osoby w moim wieku czyli takie do 18 roku życia. Głównie żyją internetowym światem. Co dla mnie jest nie pojęte. Bo ileż można robić zdjęć na Instagrama, Facebooka czy Snapchata.
OdpowiedzUsuńW szkole na przerwach nie ma z kim porozmawiać bo każdy siedzie wpatrzony w swój telefon.
Miejmy nadzieje,że ten problem się rozwiąże a nie pogłębi.
Postęp cywilizacyjny sprawia, że idziemy często w złym kierunku jeśli chodzi o kontakty między ludzkie. Ale może się to zmieni... albo po prostu przywykniemy ?
Usuńpamietem jeszcze te czasu kiedy telefonów komórkowych i fejsa nie było....całe życie towarzyskie toczyło się na podwórku pod trzepakiem...listy i kartki się pisało... troche szkoda ze te czasy przemineły....ludzie wiecej spotykali isę ze sobą byli bardziej ludzcy....
OdpowiedzUsuńa dziś wszystko takie sztuczne wirtualne....
jak konczylam liceum to zaczely wchodzić komórki na rynek....wtedy jak ktoś mial nokię 3310 to byl wielki szpan;)))))
z telefonem......przy prowadzeniu samochodu - NIGDY......jest się zagrozeniem dla siebie i innych. szkoda by było przez to zabić kogoś niewinnego kto jedzie zgodnie z przepisami albo samemu byc wywlekanemu z wraku do worka. niestety kupa jest wpyadków spodowowanych tym że ktoś pisze na telefonie zamiast patrzeć na drogę
Masz rację, w dzisiejszych czasach na trzepaku nikogo nie znajdziesz - mało kiedy nawet kogoś kto dywan trzepie nie mówiąc już o bawiących się tam dzieciach. Internet/media/telefony to nie jest zła rzecz... ale trzeba nauczyć się z niej korzystać
UsuńCoś w tym jest. Jeszcze z 2 lata temu pamiętam, że nie było tego ciągłego gapienia się w telefon. Obecnie mam taką zasadę, że jak jestem z Igorem, to telefon odkładam. Staram się korzystać z niego, kiedy akurat młody zajmuje się sam sobą albo jak już śpi. Mamy już coraz mniej czasu dla siebie, bo praca i firma rozkręca się pełną parą, więc wolę tych chwil nie marnować.
OdpowiedzUsuńJa też Ci powiem Agatko, że jeszcze kilka lat temu było nieco inaczej. Cieszę się z tego, że mam jednak zorganizowany ten czas na tyle, by móc pogodzić wszystkie swoje obowiązki i przyjemności bez wpływu na życie rodzinne. Podejrzewam, że pojawią się nieraz momenty, w których może być różnie, w których znów poczuje wyrzut sumienia, ale cieszę się, że wiem kiedy i w jaki sposób granice przekraczam...
UsuńŚwięte słowa! Mi zdarza się zerkać na telefon, kiedy wychodzimy gdzieś z mężem - strasznie się o to wścieka i wiem, że ma rację. To jest już uzależnienie, ale chyba jeszcze nie jest ze mną bardzo źle, kiedy jestem z Tadziem, poświęcam mu cały mój czas :) Staram się zachować jakiś zdrowy balans, oby tak dalej ;)
OdpowiedzUsuńGdy wychodzicie gdzieś z mężem zapewne martwisz się o to co się dzieje z Twoim dzieciątkiem a zerkanie w telefon to tylko przejaw tego, że się o nie martwisz. Jednak nie ukrywam, mnie też by to irytowało :) Mężowi zatem trzeba wybaczyć. Zdrowy balans - to jest to! :)
UsuńŚwięta prawda Martynko, czasami ten internet tak nas pochlania ze zapominamy o bożym świecie, że dziecko wola, że siedzimy bez śniadania i czytamy wpisy na facebooku. Aj trzeba znaleźć ten umiar, czasami ciężko. To chyba juz uzależnienie.
OdpowiedzUsuńNiestety czasami można zatracić priorytety jakimi jest dom i rodzina... dlatego warto sobie wyznaczać pewne granice :)
UsuńDobrą oznaką jest, że masz tego świadomość:)
UsuńJa mam ciągle wyciszony głos w telefonie i często gdzieś leży w kącie. Podczas urlopu z reguły wcale nie korzystam z telefonu. I nie znoszę rozmawiać przez tel. Jednak od kiedy prowadzę bloga nie mogę obyć się bez internetu.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest.. blog niestety nas troszkę do tego zobowiązuje. Ale są takie momenty w których ten przedmiot w postaci telefonu nas kompletnie nie interesuje - bo jesteśmy z rodziną, bliskimi... I tak powinno być
UsuńW towarzystwie innych osób nie korzystam z telefonu w celu sprawdzenia co słychać na Insta czy w internetowym świeci. Dlaczego? Dla mnie to brak szacunku. Jeśli z kimś rozmawiam i w między czasie wchodzi np. na FB, by sprawdzić co słychać to zwracam uwagę, bo równie dobrze może wysłać maila niż spotkać się twarzą w twarz. Niestety to przykry widok, kiedy rodzic siedzi z nosem w telefonie a dziecko się nudzi a próbując zwrócić na siebie uwagę słyszy nie teraz, poczekaj, zaraz. Wystarczy wyjść na plac zabaw i zobaczyć co robią rodzice siedzący na ławkach...kiedyś mamy ze sobą rozmawiały a dziś każda z nosem w telefonie.
OdpowiedzUsuńOczywiście! Zgadzam się z Tobą - jeśli przebywając w towarzystwie kogoś interesuje nas co dzieje się u innych to można powiedzieć, że jest z nami źle. To niekulturalne, bardzo niekulturalne zachowanie. I masz rację... zanika w ludziach chęć do nawiązywania kontaktów z innymi...
UsuńZgadza się. Mądrze napisane
UsuńOj nie mogę zaprzeczyć. Sami jreujemy rzeczywistość i jaka jest widzimy wszyscy. Ciekawym eksperymentem byłoby wyłączenie medii społecznościowych na dobę. Ciekawe co by się działo?
OdpowiedzUsuńCiekawe, bardzo ciekawe. Może nagle wszyscy wyszliby z domu? :)
Usuńtak, umiar powinien być we wszystkim. u mnie z tel. rzadko korzystam, przewaznie jak ktos dzwoni. sporadycznie zrobie zdjecie i wrzuce na insta. a jesli chodzi o internet, to zazwyczaj jak Róża spi, czyli późnym wieczorem i czasami w drzemkę poobiednia:) staram sie nie ogłupić, bo to straszne jest jak sie widzi ludzi, zwlaszcza dzieci, idące koło siebie i wpatrzone w telefony...pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKasiu, w dzisiejszych czasach korzystanie z mediów to rzecz normalna... ale w jaki sposób i ile się korzysta to już temat rzeka... Najważniejsze że potrafimy sobie jakoś to wszystko zorganizować i umiar znamy - nie jest z nami myślę tak źle ;)
UsuńNiestety się z tym zgadzam. Zasypiam z telefonem i budzę się z telefonem. Gdzie jest ten umiar?
OdpowiedzUsuńCo prawda ustalam sobie godziny w ciągu dnia kiedy telefon odkładam wysoko, wysoko, laptopa zamykam i jestem cała dla bliskich. Nawet nie odbieram połączeń jak ktoś dzwoni. Ale co z tego skoro dzień bez internetu jest dla mnie koszmarem?
Bardzo się cieszę, że masz tego świadomość, że obserwujesz swoje zachowanie i widzisz co jest być może nie tak. Mało jest takich ludzi... Myślę, że wcale nie jest z Tobą tak źle :P
UsuńNo ja niestety muszę się przyznać do tego, że co chwilę "mieszam" w telefonie :-/
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci Estera tego, że potrafisz się do tego przyznać :) ja właśnie zamieszkałam ponownie dziś na netbooku
UsuńOj święte słowa...ja też mam wyrzuty sumienia że zamiast kreatywnie się pobawić z dzieckiem nie raz siedzę z telefonem w ręku :-(
OdpowiedzUsuńJeśli jest wyrzut sumienia to już krok w dobrym kierunku. Przynajmniej wiemy, kiedy przekraczamy granice i możemy naprawić swoje grzeszki
UsuńO matko takie zdjęcia dziecka ? Zamiast wziąć i przytulić matka zdjęcia pyka
OdpowiedzUsuń
UsuńCzy te zdjęcia nie są adekwatne do tematu?
Oj,też tak pomyślałam.Są bardzo adekwatne do tematu:(
UsuńZaczęłam pisać i mi wcięło? Czy masz początek?
OdpowiedzUsuńNo nie Kochana... zniknęło :(
UsuńJa strasznie tęsknię za czasami bez smartfonów, tabletów i innych "ułatwiaczy". Mamy z mężem zasadę, ze od 18 do położenia dzieci nie korzystamy z wirtualnego świata. Nie nie długo. A i tak zdarza mi się ją złamać.
OdpowiedzUsuńCzęsto jesteśmy zobowiązani do takich zachowań poprzez pracę np. Ale nie ma co ukrywać, że to są głównie umilacze i pochłaniacze czasu.. Czas rozstrzygnie, co dalej będzie.. chociaż nie wydaje mi się, by było lepiej pod tym względem...
UsuńŚwietne postanowienie. Warto je powielać
UsuńNajgorsze jest to, że o ile nie mam problemu z umiarem czy nawet totalną ignoracją telefonu, internetu itp w gościach, na spacerach, mając gości itp... To problem pojawia się w życiu takim codziennym, kiedy to staram się robić wszystko na raz i znaleźć czas na wszystko. Najgorsze, bo to właśnie w tej codzienności są Ci najbliżsi. Mąż którego czasem udaję że słucham, bo w międzyczasie czytam coś innego, albo piszę (ale on też nie bez grzechu! ;) ) i córka, która czasem siedząc mi na kolanach zabiera moją rękę z klawiatury. To drugie akurat działa na mnie otrzeźwiająco, ale ile jest na pewno innych sytuacji, kiedy w mniej inwazyjny (a zatem mniej zauważalny) sposób walczy o moją uwagę... /Justyna.
OdpowiedzUsuńNajczęściej to właśnie dzieci i mężowie stawiają nas do pionu w tym temacie. Ja również nie lubię, gdy ktoś mi bliski z kim spędzam czas zerka co chwilę w telefon bądź w nim szpera coś zupełnie bez celu. Ale są momenty gdy takie sytuacje się pojawiają. No cóż... takie czasy?
UsuńNiestety to prawda.
OdpowiedzUsuńMasz rację, niestety...
UsuńJa nie mam fb ani istagram. Ale telefon to moja zmora. Chciałabym używać go mniej ale ciężko to zrobić.
OdpowiedzUsuńŚwiadomość tego, że coś jest naszą słabością to naprawde JUŻ COŚ. Gorzej udawać, że nie ma problemu
UsuńDzięki Ci za ten post! Aż mnie samą sumienie ruszyło...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mogę załączyć filmiku...
UsuńKrótko - świetnie napisane...
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńTo prawda! Teraz nie da się siedzieć i nie trzymać telefonu w rękach.. To nasza zmora, bo jak coś jest ważnego do załatwienia, to dziecko domaga się uwagi. :) Ja nie mówię, że nie siedzę na portalach społecznościowych, bo siedzę ale jeśli tylko mała coś chce to telefon automatycznie odkładam. I muszę przyznać, że jeśli gdzieś jedziemy, mamy ważne spotkania czy coś, to zapominam o telefonie, bo zwyczajnie nie mam czasu i jakoś chęci, żeby pstrykać czy udzielać się na Instagramie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie... ja również jestem zdania, że kiedy można sobie pozwolić, to można. Najgorszym nawykiem jest siedzenie z telefonem w ręku w towarzystwie... to naprawę nietaktowne i chyba niestety nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę...
UsuńJakie to prawdziwe... Niestety.
OdpowiedzUsuńNo właśnie... niestety...
UsuńNiestety w dzisiejszych czasach telefon przyrosl nam do rąk i nie jestem tutaj wyjątkiem. Wychodząc bez niego z domu czuję sie jak bez ręki. Pamiętam czasy gdy ich nie było i tez dało sie wszystko załatwić, umówić na spotkanie itp. Dzisiaj nie widuje sie dzieci biegajacych po podwórku. Zazwyczaj nawet jeśli spotykają sie w grupie to grają na telefonach.
OdpowiedzUsuńTo jest okropne... taka zmora naszych czasów. Mam nadzieję, że pozostaną w nas resztki człowieczeństwa...
UsuńZgadzam się z Tobą. Można być też złym na siebie. Ja jestem. Kiedyś dziwiłam się ludziom, którzy co chwilę zaglądają w telefon, w Internet, a teraz sama powoli zaczynam robić to samo, Nie podoba mi się to. Skoda tracić rzeczywiste, piękne chwile. Chyba postawię sobie sztywniejsze granice... Dzięki :) Pozdrawiam, TrzyRazyPe
OdpowiedzUsuńKiedyś zupełnie inaczej patrzyliśmy na rzeczywistość... Niestety wszystko bardzo się zmienia. Co powiemy za 20 lat? Ciekawe...
UsuńŚwięta racja ...też mi się czasem zdarza że jestem przyklejona do telefonu .... Hmmm po Twoim poście mam aż wyrzuty sumienia ... A tak poza tym postem a nawiązując do postu z FRIENDS WITH GLASSES to dla mojej Milenki też będzie robił się okularnik, dzięki bardzo ;)
OdpowiedzUsuńKochana to czekam, aż pokażesz Waszą przytulankę... są cudowne, prawda? :))
UsuńPrawda prawda, że cudowne :) Już nie możemy się doczekać :)
UsuńCiężka sprawa z tym postępem. Trzeba nauczyć się rozgraniczyć rzeczy ważne i ważniejsze... Jest czas na zabawę tabletem, telefonem i czas na porządki, czas na zabawę z dzieckiem, czas na obowiązki. Każdy musi znalexć swój złoty środek :)
OdpowiedzUsuńJest czas na wszystko - trzeba sobie to tylko dobrze zorganizować i stawiać sobie granice jeśli taka nachodzi potrzeba
UsuńW niedzielę byliśmy z dzieciakami w MCD, jestem osobą która nie patrzy się na ludzi. Jakie było moje zdziwienie kiedy maź do mnie powiedział ,,Kasia spójrz na salę" wszyscy dorośli z dziećmi czy bez siedzieli przy stolikach i w ręku mieli komórki i właśnie wtedy przypomniał mi się ten film.
OdpowiedzUsuńtak, to przerażające. My też byliśmy z mężem w sobotę przejazdem w MC'd - dokładnie ta sama sytuacja. Darmowy dostęp do internetu i nie ma czasu nawet na rozmowę z towarzyszem...
UsuńBez telefonu mogę się obejść i tak go nie słyszę, ale z tabletem czy laptopem oj często przebywam. Na szczęście jeszcze nie jest ze mną tak źle bo używam ich tylko w domu, ale fakt, że czasem cierpią na tym dzieci niestety.
OdpowiedzUsuńNie masz takiego wrażenia, że to też wina naszego blogowania? U mnie jednocześnie dochodzi wyszukiwanie towarów na budowę, szukanie inspiracji - to pochłania...
UsuńSama ostatnio pisałam u siebie na podobny temat - z przymusu 2 miesiące funkcjonowałam bez swojego smartfona, ba! bez żadnego telefonu i... dałam radę, bez szczególnych zmian w codzienności ;) Irytuje mnie wszechobecny las rak ściskających kurczowo telefony i tablety: na ulicach, dworcach, uczelniach, przerwach w pracy ale... co zrobić? Wszystko idzie ku całkowitej dominacji urządzeń nad realnym kontaktem z ludźmi, niestety.
OdpowiedzUsuńWidzisz, tak to jest... da się to zrobić... Chociaż już niektórzy myślą, że to nierealne. Niestety często do tego zobowiązuje nas praca
UsuńZ roku na rok jest coraz gorzej. Nawet na przyjęciach czy w miejscach publicznych większość ludzi wgapia się w ekrany. :/
OdpowiedzUsuńWłaśnie o to chodzi...
UsuńNie mam instagrama ani fb... telefon służy mi tylko do kontaktu w sprawie uczelni. Jestem chyba prastarym człowiekiem xD Posiadamy z siostrą tylko bloga, która zabiera trochę czasu ale nie powoduje, że ciągle siedzimy przez niego w sieci :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że to blogi pochłaniają nam sporo czasu...
UsuńMój partner w ogóle nie posiada smartfona ani facebooka i jest z tego powodu szczęśliwy. Zawsze karci mnie, kiedy w obecności innych zerkam na telefon. A zdarza mi się takie grzeszki popełnić. Nie wyobrażam sobie jednak doprowadzić dziecka do płaczu bo ja muszę coś napisać.
OdpowiedzUsuńMój dłuższy czas naprawdę też utrzymywał się wśród tej grupy - teraz się to nieco zmieniło. Wystarczyło, że dostał ofertę telekomunikacyjną z dobrym smartfonem i o! skończyło się :)
Usuńumiar to podstawa, staram się go osiągnąć i mi się udaje:)
OdpowiedzUsuńChwali się to :)
UsuńTwój Synek jest słodki nawet jak płacze:)
OdpowiedzUsuńA co do postu...to ja staram się ograniczać, ale czasami bywa ciężko:)
Pozdrawiam x
Oj racja, racja...Ja stanowczo za duzo czasu spędzam z tel w ręce lub przed laptopem.W dzisiejszych czasach niby to normalne, ale bylam chyba bardziej " normalna" dawniej gdy internetu , smartfonów i facebooka nie było.To zmienia życie, czasem uzależnia.Naprawdę, any nie dac się zwariowac trzeba korzystać z tego wszystkiego z umiarem...choć ciężko czasem...Mam znajomą która jak przychodzi na kawę potrafi gapic sie w telefon i przeglądac fb.To baardzo irytujące.Po co przychodzi jak i tak siedzi w swoim wirtualnym swiecie?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie masz rację! Najważniejsze są te chwile, które spędzamy z bliskimi...
OdpowiedzUsuńTylko czy w tych czasach tak trudno o nich pamiętać?
UsuńZgadzam się z tym, sama tak robię. Najważniejsze to znaleźć umiar we wszystkim.
OdpowiedzUsuńMnie zdarza się zostawić telefon w domu..tak jak dziś...niestety mam w pracy stacjonarny więc i tak mnie "dopadną" hehe...
OdpowiedzUsuńlubię się czasem wyłączyć...z drugiej strony staram się o nim pamiętać gdy mąż zostaje z dziećmi...w razie gdyby mnie potrzebował...wiadomo...
Mi się absolutnie nie zdarza... bez telefonu się nie ruszam. Czuję się, jakby to był mój obowiązek - naprawdę :)
Usuńjeszcze 3 lata temu w ciąży z córą w poczekalni u lekarza można było porozmawiać z innymi mamami, teraz każda zapatrzona w telefon i rozmów nie ma.
OdpowiedzUsuńtak, brak kontaktu z kimkolwiek... A znajoma Cię nie pozna, za to polubi i skomentuje Twoje zdjęcie ;)
UsuńPrzeklinam dzień w którym mąż namówił mnie na ten wynalazek! Fakt, przydaje się, ułatwia życie, ale jest złodziejem czasu. Jedynie w pracy opieram się, żeby zajrzeć to tu to tam, a w domu mam z tym wielki problem :(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już jest lepiej :)
UsuńMój mąż czasami ma do mnie pretensję, że nie odbieram. A ja akurat robię coś ważnego! Grzebię z dzieckiem w piaskownicy! Często mój telefon jest wyciszony i często zapominam gdzie w ogóle leży. Ale przyłapuję się na tym, że nie zajmuję się córką odpowiednio. Więc staram się to zmieniać każdego dnia.
OdpowiedzUsuńPrzeważnie jest zasada: laptop dopiero jak dziecko idzie spać :)
A na telefonie od czasu do czasu Instagram :)
Ja również zbyt często nie odbieram... jakoś tak mam z tym problem... biegam po całym domu a telefon leży w miejscu :) Zazwyczaj oddzwaniam
UsuńTrudno jest znaleźć równowagę. Ale będąc z dzieckiem staram się by telefon nam nie przeszkadzał.
OdpowiedzUsuńMyślę że matkom szczególnie ciężko jego używanie zminimalizować, szczególnie w przypadkach gdy jest jedynym łączem ze światem nie dzieciowym. :(
A tak zazwyczaj jest gdy mamy małe dziecko, zwłaszcza małe chorujące dziecko :) No i gdy mamy BLOG albo pełnimy jakąkolwiek działalność online... wtedy telefon trudno mieć zdala od siebie :P
UsuńSą miejsca i sytuacje, w których telefonu nie wyjmę, do nich należą na przykład rodzinne spotkania, ale w domu do niego zaglądam. Staram się znaleźć równowagę i skupiać się na dziecku, a nie na telefonie, kiedy jesteśmy razem:) I również zdarza mi się nie odebrać, bo nie wiem gdzie jest i nie słyszę dzwonka:)
OdpowiedzUsuńI mi się to zdarza... niestety mając swój blog jest mi coraz trudniej zapomnieć o telefonie...
UsuńTeż mam z tym problem. Ze smartfonem i komputerem. Dlatego od niedawna komputer po prostu zamykam, żeby nie kusił, a w telefon nie gapię się bez sensu. Ograniczam. Mam nadzieję, że moje dziecko nie zapamięta z dzieciństwa mamy z telefonem w ręku! Chociaż racja, mając blog jeszcze berdziej kusi, żeby zerknąć ;)
OdpowiedzUsuńMadziu mam nadzieję, że tak będzie zawsze - że zawsze będzie w Tobie zdrowy rozsądek :)
UsuńJestem inna.
OdpowiedzUsuńNie mam konta na facebooku ani naszej-klasie. Nie zaglądam co chwilę do sieci. Bywa że mam tygodniowe przerwy. Na własnym blogu bywam góra raz w miesiącu. Nawet na telefon potrafię nie zerknąć przez kilka dni. Nie mam czasu, po prostu większość rzeczy jest dla mnie ważniejsza od netu czy komórki.
Bardzo cieszę się, że są tacy ludzie jak Ty ! ;) zdarzają się i mi takie dni, ale FB mam, IG też... a to już ciągnie :P
Usuń