Budując dom spędzasz tam wiele czasu z rodziną. Jakie niebezpieczeństwa czekają tam na najmłodszych?
"sprawdzę, co robią na górze!"
"ale paprochów!"
"co to za kabel? tata mówił, że pieści?"
"ostre? co to znaczy ostre?"
"a wejdę sobie tam"
"na kolanach nie wolno? wolno!"
"gdzieś widziałem kontakty?!"
"jak to smakuje?"
Kto to wie, co Twojemu dziecku przyjdzie do głowy. Jedna para oczu to na pewno za mało! Budowa domu? Mając małe dziecko musimy liczyć się z tym, że na placu budowy nigdy nie jest bezpiecznie. Jaka jest na to rada? W zasadzie najlepszym rozwiązaniem jest trzymanie dziecka na rękach albo zajęcie go w jakikolwiek inny sposób i z oczu na chwilę spuszczać nie wolno bo na pewno: znajdzie to, czego Ty nie widzisz, weźmie to czego wziąć nie może, spróbuje zjeść coś, co jadalnie nie jest i wejdzie tam gdzie zabronione. Jedno jest pewne - na budowie dzieci się nie nudzą - nigdy!
Przetrwamy to... jeszcze chwila ! :)
Ciekawość dziecka w takich okolicznościach przyprawia rodziców o zawał :p
OdpowiedzUsuńO tak... Dobrze, że te zawały jednak nie dochodzą do skutku - w przeciwnym wypadku nie długo byśmy pożyli :)
UsuńPrzetrwacie! Juz bliżej niż dalej :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :)
Usuńdobrze, że gdy my się budowaliśmy Maja była w brzuchu :) trzeba uważać, naprawdę. Z takim ciekawskim raczkujacym maluchem to jest chwilka i moze być tragedia. buziaki dla Was
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że u mnie chyba kiepsko zdawałoby to egzamin - zapewne w większości prac zwyczajnie bym nie uczestniczyła
UsuńO tak... Kiedyś mój tata rozsypał koło mojego auta śrubki, 2,5- letnia wówczas Hania znalazła najostrzejsze narzędzie - część do wiertarki, którą można zeszlifować różne rzeczy. I co? Usłyszałam w pewnym momencie radosne: "Mama! Pisiu-pisiu", gdy zobaczyłam mój samochód myślałam że zemdleję... Porysany w zygzaki cały tył i lewa strona...
OdpowiedzUsuńA drugi mój agent na dworze namiętnie je kamyszki, którymi mamy wysypane podwórko... Oczy dookoła głowy to za mało.
No cóż...teraz masz co wspominać - zdecydowanie :) Ale takie wspomnienia są niestety kosztowne - dobrze, że sama sobie nic nie zrobiła
UsuńZdjęcia jak zwykle super! Na kiedy planujecie przeprowadzkę?
OdpowiedzUsuńJa marzę o sierpniu :) Zdecydowanie
UsuńTo nie są niebezpieczeństwa. To są najlepsze zabawy i zabawki!
OdpowiedzUsuńNo przecież :) Nie wiem skąd to niebezpieczeństwo przyszło mi do głowy !
UsuńHaha! Oj tak, budowa z dzieckiem to jedno wielkie zamieszanie! Wszyscy muszą mieć więcej oczu niż wskazywałaby na to biologia! ;)
OdpowiedzUsuńNiestety biologia/natura nie przewidziała takich okoliczności ;)
UsuńDzieci się nie nudzą, a rodzice tym bardziej ;-) Przed nami budowa domu w niedalekiej przyszłości, jednak mam nadzieję, że dzieci wyrosną z połowy niebezpiecznych pomysłów. Tak wiem, znajdą sobie nowe. ..
OdpowiedzUsuńTego Ci właśnie życzę Sylwia. Podejrzewam, że perypetie będą ale minie to tak szybko, że już za moment wspominać będziecie ten czas z rozczuleniem :)
UsuńU Was już na finiszu widzę :)
OdpowiedzUsuńA post mega prawdziwy- skąd ja to znam :) I to nie tyczy się tylko placu budowy, ale i (niestety) zwykłego, codziennego życia. No cóż, dzieci! I tak je kochamy ponad wszystko <3
Oczywiście... dzieci to nieustanna zabawa w chowanego :)
UsuńSkąd ja to znam?! Wszystko to, co nieodpowiednie, niebezpieczne przyciąga do siebie dzieci. Trzeba, oj trzeba mieć oczy dookoła głowy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Oczywiście... takie rzeczy są najfajniejsze :)
UsuńTo słodkie jak dzieci zauważają te wszystkie drobiazgi i się nimi zachwycają, każdy okruszek oglądają z każdej strony i chcą spróbować jak smakuje..Oczywiście trzeba uważać.. Przeprowadzka chyba tuż tuż:) Pozdrawiam! A.
OdpowiedzUsuńPrzeprowadzka tuż tuż - na przestrzeni kilku miesięcy. Może sierpień, może wrzesień...
UsuńZnam to bo sama byłam dzieckiem jak rodzice się budowali - było dużo frajdy, podwórko, kopanie, ale też było kilka na szczęście drobnych wypadków - ostrożności nigdy nie za wiele:)
OdpowiedzUsuńna szczęście drobnych - masz rację :) Cóż... chyba takie wypadki dzieci nie ominą
UsuńOj tak budowa to z pewnością raj dla dziecka - tyle tam ciekawych rzeczy :) Gorzej z rodzicami, którzy muszą mieć non stop oczy dookoła głowy :)
OdpowiedzUsuńI to w zasadzie da się zrobić - rodzice są wszechmocni :)
Usuńheheh, no tak, dzieci lubią małe przedmioty i są ciekawe wszystkiego:)
OdpowiedzUsuńTaka ich natura - nie ma co ukrywać :)
UsuńBez różnicy czy to w domu, na budowie, w sklepie... mając dziecko trzeba mieć oczy dosłownie wszędzie. Na każdym kroku czyhają na nasze dzieci różne niebezpieczeństwa. Nasz syn też wchodzi gdzie mu nie wolno, ostatnio zainteresowała go wata szklana do wykończeń na piętrze, i poinstalowane puszki ( na szczęście nie podłączone).
OdpowiedzUsuńPaulinko bo to są bardzo ciekawe rzeczy - dziwisz się? Pewnie sama też dotykałaś je i miałaś chęć na zabawę. Może Tobie nie wypada ale dziecku wszystko wolno :)
UsuńWiesz, że to co niedozwolone jest najfajniejsze? :D Tak samo jak rzeczy, które nie są zabawkami.
OdpowiedzUsuńPrzetrwacie ten czas, a później będziecie się bawić w najlepsze w swoim domku :)
I mam nadzieję, że będzie dla moich dzieci naprawdę bezpieczny :)
UsuńWiem coś o tym, mamy teraz problem z niedostosowanym podwórkiem. Gruz to najlepsza zabawka :(
OdpowiedzUsuńU nas też tak na tą chwilę wygląda... Marzy mi się już zarośnięta trawką działka... By mógł biegać i przewracać się do woli :)
UsuńDzieci wejdą dosłownie wszędzie, nawet tam gdzie my dorośli byśmy się tego nie spodziewali :)
OdpowiedzUsuńOtóż to :) sprytne bestie małe !
UsuńMy właśnie zaczynamy budowę... Póki co nasz Bąbel jeszcze z nami na nią nie jeździ, ale pewnie wszystko przed nami. Mam nadzieję, że pójdzie sprawnie i bez niespodzianek i dostaniemy dom bezpieczny, bez groźnych prętów i gwoździ...
OdpowiedzUsuń:) Jakie ładne zdjęcia można zrobić w otoczeniu betonu! Śliczne. A dziecko wszędzie znajdzie coś ciekawego, bo przecież najbardziej interesujące są kontakty, zabezpieczenia szafek itp. Mimo tego, zazdroszczę planowania i budowania własnego domu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń