SPODZIEWASZ SIĘ DZIECKA - tryskasz niesamowitym entuzjazmem, są w Tobie niezliczone pokłady energii, pozytywnej rzecz jasna. Mówią Ci, że świat wywróci się do góry nogami, że wszystko się zmieni. Myślisz, że u Ciebie będzie inaczej bo w końcu jesteście tak świetnie zorganizowani i przygotowani na nowego członka rodziny...
RODZI SIĘ DZIECKO - jest świetnie. Cudownie. Nie możesz napatrzeć się na tego rozkosznego małego brzdąca, tego który jeszcze niebawem kopał Twoje żebra... był pod sercem. Może troszkę marudzi, czasem zapłacze, ale wiesz, że to minie - taki okres. Euforia sprawia, że zaczynasz podporządkowywać swoje życie i potrzeby maleństwu. Z czasem jednak czujesz, że brak chwili wytchnienia totalnie Cię męczy...
STOP - zwolnij, zatrzymaj się! Zdaj sobie sprawę z tego, że rola rodzica nie może niszczyć Twojej tożsamości, nie może zniszczyć Twoich zainteresowań. Bo przecież nie tak dawno pamiętaliście o pielęgnowaniu swoich pasji. Musimy pamiętać, że dziecko jest równie ważne, jak pozostali członkowie rodziny! Jeśli tylko pojawi się frustracja - to czas by pomyśleć w końcu o sobie... tak po prostu, bez wyrzutów sumienia.
PAMIĘTAJ - pamiętaj o partnerze... on też jest w Twoim życiu, chociaż czasami zadarza Ci się o tym zapominać. Tak jest, że młodzi rodzice gdy już mają tą chwilę wytchnienia padają zmęczeni ciężkim dniem. Wypita wspólnie poranna kawa, chwila rozmowy. Nawet o tym czasami można zapomnieć. Iść na spacer, przeczytać wspólnie książkę, obejrzeć jakiś film - to niewiele ale najważniejsze jednak, by zrobić to razem...
Kolejny raz pragnę Wam napisać, że szczęśliwy rodzic to szczęśliwe dziecko, a najbardziej właśnie tego dla niego pragniemy - SZCZĘŚCIA. Nigdy jednak nie zapominajmy o sobie...
PS: Kwiaty bez okazji - u mnie zawsze mile widziane :)
święte słowa :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOj tak - staram się nie zapomnieć, ALE... Zapominam bardzo często :-/ bo Ciągle tyyyyle trzeba zrobić wokół dziecka i domu ze na nas czasu brak - standard... A zaraz powrót do pracy :-/
OdpowiedzUsuńPrzedświąteczne pozdro
AM
masz rację.. ale mimo wszystko trzeba pomyśleć od czasu do czasu o sobie :)
UsuńDobrze to ujęłaś, nie można zapomnieć o sobie, o tym co nam sprawiało radość za nim staliśmy się rodzicami, rola mamy nie powinna przesłonić nam całego świata.
OdpowiedzUsuńOtóż to Madziu, otóż to... Czasami się zdarzy, że nam się zapomni ale dobrze przypomnieć sobie o sobie nim dopadnie nas frustracja
UsuńOtóż to Madziu, otóż to... Czasami się zdarzy, że nam się zapomni ale dobrze przypomnieć sobie o sobie nim dopadnie nas frustracja
UsuńTak racja, staram się też o tym pamiętać ALE... Zawsze jest jakieś ALE i notorycznie zapominam o sobie, o nim - ciągle przecież jest coś do zrobienia: wokół dziecka, w domu... A zaraz jeszcze powrót do pracy :-/
OdpowiedzUsuńStandardowo wiec zapominam
Pozdro przedświąteczne
AM
:)
UsuńGdzie jest ten wazon?
OdpowiedzUsuńNa stole, jak mniemam ;)
UsuńNa stole - w rzeczy samej :)
UsuńTeż to zawsze powtarzam - jeśli chcemy dobrze wychować dziecko, musimy dbać o małżeństwo, bo to najbliższy dziecku wzór relacji i miłości.
OdpowiedzUsuńjestem tego samego zdania ;)
UsuńJustyna, kliknelabym lubię to! Dokładnie tak :) Martynko, masz 100% racji :)
UsuńIdealnie to ujęłaś ;) Dzieci są ważne, ale my również ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteście tego samego zdania!
UsuńDokładnie tak, chociaż pewnie jak przyjdzie na mnie pora to będzie podobnie, ale wezmę Twoje słowa do serca:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Weź te słowa do serca Paulinko! :) mam nadzieję, że Ci o nich przypomnę :)
UsuńWidziałam taki wazon w Pepco za 19 zł,pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJest świetny :)
UsuńOj prawda, tylko często tak trudna do realizacji. Muszę przyznać, że póki co moje życie kręci się tylko i wyłącznie wokół Młodego, chyba czas to zmienić.
OdpowiedzUsuńZmień... zróbcie coś dla siebie... Naprawdę warto :)
UsuńSzczęśliwi rodzice to szczęśliwe dzieci! - święte słowa! Niektórzy o tym zapominają, i mi często to się zdarza ...
OdpowiedzUsuńNie miałam ostatnio czasu na czytanie czegokolwiek, ale już siadam i nadrabiam Twojego bloga :* I Ciebie dawno u nas nie było. Mam nadzieję, że przyczyną również jest brak czasu, a nie coś gorszego ... Buziakiii!
Kochana ostatnio nie mogłam wyświetlić Twojego bloga, miałam nawet napisać do Ciebie, że szablon totalnie się rozjeżdża ale gdzieś w natłoku umknął mi ten temat :) a nic gorszego powodem być nie może! Ale dziś już sprawdzałam i szablon gra tak jak powinien :) także zabieram się za czytanie...
UsuńA ja myślę, że wszystko zależy od człowieka i sytuacji. Teraz popieram Cię w całości, teraz też tak czuję. Ale przy pierwszym, wyczekanym dziecku czułam inaczej. Chciałam i byłam cała dla niej. Bo tak wtedy czułam, tak wtedy potrzebowałam. Nie byłam przygnieciona, ani zniewolona. Wszystko jest kwestią czasu.
OdpowiedzUsuńA Twój blog piękny:)
Zgadzam się z Tobą. Po prostu zawsze powinniśmy wczuwać się w nasze potrzeby, działać zgodnie z naszym sumieniem z naszymi pragnieniami
Usuńdokładnie tak jak piszesz! Ten biedny mężczyzna u naszego boku- kiedyś tak ważny a tu nagle dla niego taka zmiana! Dbajmy! kochajmy, doceniajmy!
OdpowiedzUsuńhaha... co prawda to prawda :)
UsuńPrawda, o której często zapominamy...
OdpowiedzUsuńNiestety... o wielu rzeczach można zapomnieć, ale o sobie nie należy :)
UsuńMy praktykujemy i stosujemy się do apelu od dawna :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze :) popieram
UsuńJa od początku mam wielki luz i dużo wolnego czasu :D Po prostu córcia nie należy do grupy dzieciaczków, które nie umieją zająć się sobą bądź wymuszają/wymuszali na ręce :) Jak miała z 6 mscy to leżała na macie a ja czytałam książki :D Teraz jest trochę trudniej, ale ooo.. właśnie się bawi, a ja tutaj piszę i szperam :D
OdpowiedzUsuńOtóż to... ja też uczę Synka samodzielności. Musi sam potrafić się bawić... inaczej nie załatwiłabym potrzeby, nie ugotowała obiadu bo spędziłabym całe dnie na podłodze.
UsuńJa przy pierwszym dziecku totalnie zapomniałam że poza tym że jestem mamą jestem jeszze kobietą, totalnie mnie to wszystko wtedy przytłoczyło, teraz gdy urodziłam drugie dziecko chociaż czasem chce pobyc tylko sama ze sobą żeby nie zwariować, ale nawet te kilka minut jest czasem trudno zagarnąć dla siebie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle mimo to już wiesz, że nie warto o sobie zapominać. To prawda, że przez pierwsze dziecko pochłania bez reszty... ale tak jak widzisz mimo to jest potrzeba zrobienia czegoś dla siebie, pobycia przez chwilę samą, by odetchnąć, by zrobić sobie przyjemność... mam nadzieję, że będzie jak najwięcej takich chwil w Twoim życiu :)
Usuń"szczęśliwy rodzic to szczęśliwe dziecko" zgadzamy się w 100% :) Mamy takie zdanie po własnych doświadczeniach, nasi rodzice zawsze starali nam się przekazać jak najwięcej szczęścia od samych siebie :)
OdpowiedzUsuńI to jest piękne...to bardzo trafne podsumowanie całych moich dzisiejszych wypocin :)
UsuńWszystkie etapy przede mną, ale zapamiętam to sobie na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńAgatko zapraszam częściej :)
UsuńDobrze napisane, ale ten biedny mężczyzna też czasem mógłby przypomnieć sobie, że ma w domu kobietę, a nie tylko matkę, sprzątaczkę i kucharkę :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, i apel do mężczyzny też był niedawno :)
UsuńSzczęśliwi rodzice to szczęśliwe dziecko :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Wam życzę!
Wzajemnie :)
UsuńBardzo ważny apel ,, szczęśliwy rodzic = szczęśliwe dziecko" swietnie to ujełaś :)
OdpowiedzUsuńPs. Świetny wazon :)
Moje ulubione ostatnio powiedzonko :)
UsuńJa troszkę zatraciłam się w macierzyństwie. Chce córce dać wszystko, czasem kosztem siebie. Ale planuje poprawę :) bo po co jej kolejna książeczka, gdy mama chodzi w starych ciuchach?
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :*
Dobrze napisane :)
UsuńZgadzam się w 100% i staram się wprowadzać w życie :)
OdpowiedzUsuńCała prawda ☺
OdpowiedzUsuńMój mąż prawie codziennie powtarza mi: " jaki jestem szczęśliwy, że o mnie NIE ZAPOMINASZ" ♥
OdpowiedzUsuńMyślę, że każdy "Świeży" Rodzic powinien to przeczytać.
OdpowiedzUsuńA kwiaty również lubię widzieć w swoim domu każdego dnia :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo pięknie to napisałaś! Rodzic też ważny :)
OdpowiedzUsuńDzieci własnych nie mam. Ale wiem ze będę się starać by mieć chwile dla siebie. Będę próbować od początku istnienia bobasa. Mąż też. Najlepszym przykładem jest moje szwagrostwo. Malutka ma 2l a oni odkąd się.pojawiła robią wszystko razem, on zrezygnował z hobby- gry na gitarze elektrycznej.. Bo mała coś sobie zrobi, ale dobrze wiem ze to ściema - mąż też ma i miałam dzieci w domu i krzywda się nie stała. Zapomnieli kompletnie o sobie. Nawet śniadanie oboje jej robia-a to niedobrze. Można się zajechać juz od patrzenia na nich ;))
OdpowiedzUsuńwww.swiat-wg-anuli.blogspot.com
Dobrze napisane. Szkoda, że wszyscy tego nie rozumieją. Mam koleżanki, których zwiazki rozpadly się wlasnie dlatego.
OdpowiedzUsuńjakiej marki masz kolor na elewację domu?polecasz go?
OdpowiedzUsuńSama prawda...Gdybyśmy tę szeroką wiedzę posiadali od początku, a nie nabywali mozolnie...:)
OdpowiedzUsuń