Serce ściska matkę, gdy myśli o rozstaniu z dzieckiem. A co czuje dziecko?
Przekraczając prób domu nie wiedziałam czego się spodziewać. Czy będzie szybko biegł na kolankach w moją stronę, czy wyciągnie rączki z spoglądając swoimi wielkimi niebieskimi oczami w moje zaszklone oczy? Obawiałam się, bo może już zapomniał o mamie i zupełnie nie zareaguje na mój widok? Jest przecież jeszcze taki malutki, nie rozumie...
Kilka dni temu wychodząc z domu nie sądziłam, że oznaczać to będzie kilkudniową rozłąkę z rodziną. Synek radośnie pokrzykując robił mi Pa-Pa pozostając w ramionach taty. Otrzymując słodkiego buziaka wyszłam z domu z uśmiechem na twarzy. Za kilka chwil już wiedziałam, że "biorę urlop od macierzyństwa". Cóż, nie powiem, nie było to fajne.
Po dwóch nocach spędzonych w szpitalnym łóżku, po 3 dobach z daleka od mojego Skarba poczułam co to znaczy TĘSKNOTA. Nie było chwili, bym nie wyobrażała sobie mojego jedynego dziecka, które beztrosko bawi się w kąciku pokoju. Każda matka wie, o czym mówię... Dziś wchodząc do domu rozczuliłam się... zostawił wszystko i wtulił się w moje ramiona... zasnął. Coś pięknego!
Co czuł w tym czasie, gdy mnie nie było? Czy zauważył ten brak? Czy myślał o mamusi, która co dzień tuli go do snu i spędza z nim każdą chwilę... Na pewno nie zamierzam już tego sprawdzać
W domu czekała na mnie paczuszka... nawet dwie :)
I dziękuję WAM za wszystkie życzenia powrotu do zdrowia! Nie miałam wyjścia - powróciłam :)
Bardzo się cieszę, że już wróciłaś. Wyobrażam się jak się wzruszyłaś gdy maluszek się przytulił i zasnął.
OdpowiedzUsuńBuziaki i w zdrowiu proszę tak pozostać!
Tak... to było piękne... posiedział troszkę, poczekał aż wszyscy wyjdą i zasnął. To było rozczulające... Do tego stopnia, że odkładając go po godzinie snu do łóżeczka (bo pęcherz mnie do tego zmusił) usiadłam i napisałam powyższe słowa... nie mogłam się powstrzymać :)
UsuńTo musiało być straszne uczucie. Dobrze, że już jesteście razem w domku. Czekam na info co było w paczuszce :)
OdpowiedzUsuńPaczuszki niebawem zostaną odarte z szat tajemnicy :) Z przyjemnością pokażę Wam tą zwartość ! Jestem pod jej ogromnym wrażeniem
UsuńMam nadzieje ze to nic powaznego ze w szpitalu wyladowałas... zdrowka.. moj starszy syn mial 5 lat jak poszlam rodzic mlodszego, nie do opisania to uczucie kiedy sie dziecko zostawia... ryczalam tydz wczesniej;/
OdpowiedzUsuńNo wyobrażam sobie... chyba zdecydowanie wolałam nie wiedzieć niż wiedzieć i stresować się tym momentem. Ale akurat przy porodzie to rzecz jasna :)
UsuńSama jestem ciekawa jak wrażenia z zawartości paczuszek 😊
UsuńTaki mały a jego zdjęcia wywołały łzy w moich oczach. Na szczęście Oli ma już mamę tylko dla siebie tak jak było dotychczas. Mam nadzieje,że z twoim zdrowiem już wszystko w porządku?
OdpowiedzUsuńNo czuję się coraz lepiej :) Przede wszystkim dlatego, że już jestem w domu - chyba to najlepsze lekarstwo
UsuńCiesze sie, ze wrocilas do zdrowia! Oli wyglada uroczo w Twoich ramionach :) Miod na teskniace serce takie przywitanie ;)
OdpowiedzUsuńNo wracam do zdrowia szybciej niż myślałam :) Pięknie napisałaś: miód na serce !
UsuńTakie piękne i rozczulające są te zdjęcia. Widać w nich wszystko, całą matczyną i dziecięca miłość. Bardzo steskniliscie się za sobą oboje. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńTo chyba takie naturalne... Ale niestety nie było kto zrobić pięknego zdjęcia. Zostaliśmy sami.. Cykałam z ręki telefonem. Mimo to, będą piękną pamiątką...
UsuńJejciu czytam Twój wpis i aż serce mi ściska .... Tak tęsknił bardzo za Tobą, pewnie teraz nie opuszcza Cię na krok. Moja córka ma 8 miesięcy i ostatnio zaczęła się we mnie wtulać i całować jest to urocze :) A tak nawiasem to miałam wczoraj więcej czasu i nadrobiłam w czytaniu Twojego bloga ... Czemu tutaj wcześniej nie wpadłam hmmm ;) Pozdrawiam i zdrówka życzę ;)
OdpowiedzUsuńCały czas chce być noszony na rękach i wkłada mi paluszki do buzi bo lubi jak się go czule po rączkach całuje;) A buziaków rozdaje, że końca nie ma ! Coś cudownego...
UsuńMarcy dziękuję z wszystkie dobre słowa. Też biorę się za nadrabianie - spodziewaj się i mnie:)
Oj całowanie paluszek w rączkach i stópkach też to znamy .... Matczyna miłość jest nie do wyobrażenia, kto jej nie zaznał....
UsuńCieszę się, że jestem dla kogoś całym światem ;)
UsuńDobrze, że już jesteście w domu! Jak najwięcej zdrowia :*
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu - zdrowiem nie pogardzę :)
UsuńPrawie się poryczałam. Na pewno malutki strasznie za Tobą tęsknił. Oby nigdy więcej takich sytuacji!
OdpowiedzUsuńEstera tęsknił... też myślę, że tęsknił :) Oby nikogo takie rzeczy nie spotykały...
Usuńkochanie musze nadrobic zaległości.. mam nadzieję że u Ciebie juz wszystko dobrze ze zdrówkiem ;-) wiem co czułaś,,, kochane maleństwo( zdjecie cudo ) .... mam tak samo jak Ty .... wpis piękny.... ściskam Cię mocno i dużo siły i powrotu do zdrówka.. / muszę nadrobic zaległosci blogowe ;-) ściskam cieplutko !! :-)
OdpowiedzUsuńI ja Kochana zaległości mam do nadrobienia. Bo przez pobyt w szpitalu troszkę sobie ich narobiłam.
UsuńDziękuję za dobre słowa
kochanie musze nadrobic zaległości.. mam nadzieję że u Ciebie juz wszystko dobrze ze zdrówkiem ;-) wiem co czułaś,,, kochane maleństwo( zdjecie cudo ) .... mam tak samo jak Ty .... wpis piękny.... ściskam Cię mocno i dużo siły i powrotu do zdrówka.. / muszę nadrobic zaległosci blogowe ;-) ściskam cieplutko !! :-)
OdpowiedzUsuńkochanie musze nadrobic zaległości.. mam nadzieję że u Ciebie juz wszystko dobrze ze zdrówkiem ;-) wiem co czułaś,,, kochane maleństwo( zdjecie cudo ) .... mam tak samo jak Ty .... wpis piękny.... ściskam Cię mocno i dużo siły i powrotu do zdrówka.. / muszę nadrobic zaległosci blogowe ;-) ściskam cieplutko !! :-)
OdpowiedzUsuńOj taka niespodziewana rozłąka mogła być szokiem dla maluszka, a już nie wspominając o tacie, który musiał zastępować mamusie :)
OdpowiedzUsuńTata był zszokowany równie mocno. Ale poradził sobie w 100%. Wróciłam do czystego domu, ze zrobionym praniem, pozmywanymi naczyniami, umytymi podłogami i startymi kurzami :) Można?
UsuńWow! Normalnie żywy skarb! :D
UsuńNa pewno maleństwo tęsknilo. Dobrze, ze juz wróciłaś :*
OdpowiedzUsuńDziękuję Agatko ;*
UsuńJak bardzo jestem nie w temacie. Komputer padł i zostałam z tyłu. Ja każdą rozłąkę z Niko bardzo przeżywam. Między Wami jest więź o której Oli łatwo nie zapomni :)
OdpowiedzUsuńMasz rację Natalko... Masz rację! :*
Usuńja to przeżyłam gdy poszłam do szpitala rodzić drugie dziecko. Spędziłam tam 5 dni i to były zarazem najgorsze i najlepsze moje dni. Fakt byłam szczęśliwa bo rodziłam córcie ale z drugiej strony płakałam w poduszkę z tęsknoty za synem. Dobrze że wróciłaś do zdrowia i do synka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKinga w tym wypadku no nie mogłaś tego uniknąć :) To jednak było jedno z przyjemniejszych rozstań bo mimo wszystko wróciłaś w większym składzie. My matki niestety jesteśmy emocjonalnie mocno z dziećmi powiązane...
Usuńco ci się stało?? mam nadzieję że nic poważnego to nie było....dobrze że już jesteś
OdpowiedzUsuńu mnie jedyną rozłaką to jest praca. tłumacze dzieciom ze muszę wyjść z domu na tę par godzin...czasem całą noc...czasem paręnaście ( bo i tak bywało tak robiłam w systemie 12/24) ale po to by zarobic pieniażki....by byo na autko....na batonika....i na rachunki. trudno uniknać tęsknoty dzieci mam starsze ale i tak tęsknią
Tak Kochana, to nic fajnego. Powrót do pracy to też ciężkie przeżycie, masa wyrzeczeń - właśnie wyrzeczeń związanych z dzieckiem. Ale robimy to przecież dla nich....
UsuńDobrze, że już wróciłas zarówno dla niego jak i dla nas :* zdrówka kochana.
OdpowiedzUsuńMasz rację, dziękuję Daria :*
UsuńZdrówka !!! Rozłąka z dzieckiem uświadamia człowiekowi jaki ma skarb w domu :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest...
UsuńDobrze że już jesteś w domku z synkiem. Dużo zdrówka życzę:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewo :*
UsuńO ja, jakie piekne zdjecia.. Na pewno tesknil, ale najwazniejsze ze teraz jestes z Nim. To sie teraz liczy. A takie nieoczekiwane sytuacje moga sie wydarzyc. Zdrowka i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNiestety czasami można się zaskoczyć. Nie pomyślałabym, że go na kilka dni tak po prostu zostawię. Na takie rzeczy nigdy nie ma dobrego momentu - niestety..
UsuńNiby czasem chciałabym odpocząć i mieć choć chwilę dla siebie, ale nie wyobrażam sobie takiej rozłąki. Z pewnością było to trudne dla Was obojga.
OdpowiedzUsuńWłaśnie. Może czasami matce przez myśl przejdzie, że chciałaby chociaż jedną noc pełną przespać ale nie dzięki takiemu wydarzeniu...
UsuńDobrze,że już wróciłaś,bo Olivier napewno bardzo tęsknił :) a co jest w paczuszce jestem ciekawa mów tu szybko ?
OdpowiedzUsuńJuż niebawem pokażę jej zawartość :) dla ułatwienia dodam, że to Koledzy Oliwierka
UsuńCieszę się, że już jesteś i dużo zdrówka życzę. Straszne są takie rozłąki i dla mamy i dla maluszka.
OdpowiedzUsuńZdrówko na pewno się przyda... Dziękuję
UsuńA ja codziennie muszę na 8 godzin zostawiać Julię :(
OdpowiedzUsuńPowroty do pracy - są okropne!
UsuńOjjj doskonale wiem co to znaczy...mielismy z chlopcami trzy takie rozlaki przez moje pobyty w szpitalach i ostatnim razem kiedy bylam w szpitalu moj synek jeden ktory zawsze wydawalo mi sie bardziej byl za tata nie spal w nocy i plakal za mna i powiedzial ze bedzie na mniie czekal... ahhh... teraz nieodstepuje mnie na krok a minelo juz pol roku od tamtego wydarzenia...nasze dzieci przezywaja to bardziej niz my chyba chociaz ja tez niemoglam poradzic sobie z tesknota. Mam nadzieje ze czujesz sie lepiej i juz nie bedziesz musiala go zostawiac!:) zdrowka zycze! A w paczuszce domyslam sie co bylo bo sama ostatnio trafilam na ta stronke i kusi mnie to bardzoooo:)
OdpowiedzUsuńIm więcej dzieci tym tęsknota zwielokrotniona dlatego nie jestem sobie w stanie wyobrazić ogromu Twojego braku. A świadomość tego, że dziecko płacze za nami to coś okropnego... Oby nigdy więcej takich rozłąk - prawda Aniu?
UsuńDobrze, że już wróciłaś do domu :) obyście więcej takiej rozłąki nie przechodzili!
OdpowiedzUsuńNie planuję :)
UsuńOjej... jaka piękna miłość :) dużo zdrówka!
OdpowiedzUsuńDziękuję Bardzo :)
UsuńOjej jaka miłość :) Dużo zdrówka!
OdpowiedzUsuńTak, to jest MIŁOŚĆ
UsuńTe fotki powalają na kolana. Pamiętam jak poszłam rodzić młodszego syna. Starszaka nie widziałam 5 dni. To było nasze pierwsze i od razu tak długie rozstanie. Nie chciałam z nim rozmawiać przez tel. bo wiedziałam, że to będzie dla mnie oznaczało oczatek depresji, jak mąż wysłał mi nagranie na którym starszak powtarza jakieś słówka (wtedy pomimo prawie 3 lat mało co mówił) to ryczałam jak durna, a nagranie to nawet salowe musiały odsłuchać :) A jak wróciłam....cóż i tak większą atrakcją był brat, którego ze sobą przywiozłam. I w sumie dobrze bo przynajmniej wiedziałam, że za bardzo nie tęsknił.
OdpowiedzUsuńTakie rozstania są bardzo ciężkie... dodatkowo miałaś świadomość tego, że ono prędzej czy później nastanie. Jest ciężko, bardzo ciężko - ale w Twoim wypadku miało ono ogromny sens i CEL! Rodzeństwo :)
UsuńDobrze, że już jesteś :) Dziecko zasypia, gdy czuje się blogo, bezpiecznie, masz więc odpowiedź, czemu zasnął w Twoich ramionach. Strasznie musiał tęsknić za Tobą. Tymbardziej, że nie rozumiał gdzie jestes, kiedy wrócisz, czy w ogóle wrócisz. Zdrowiej kochana i bądźcie juz dla siebie. Zdjęcia zrobiłaś piękne. A w paczuszce to ja wiem co jest ;) czekam na wpis ;)
OdpowiedzUsuńNajgorsze jest to, że dziecko nie rozumie... była mama, nagle zniknęła i nie ma jej tak długo a ono czuje się zagubione. Myślę, że tato świetnie sobie poradził... Niestety w szpitalu piętro niżej leżała też moja mama także zniknęly wszystkie bliskie sercu kobiety z domu. 5 mężczyzn - dali radę!
UsuńMartyna, rozumiem Cię doskonale. Moja córeczka miała 2 lata kiedy zostawiłam ją po raz pierwszy na przymusowy urlop w szpitalu. Nie martwiłam się o nic więcej a tylko o nią. Mąż mi ją przemycał bo dzieci nie mogły przebywać na oddziale i wiem jakie to nieodpowiedzialne (choć to nie był oddział zakaźny ;)) Nie płakałam tylko wyłam za każdym razem jak zamykali za sobą drzwi...
OdpowiedzUsuńAbsolutnie jestem sobie w stanie to wyobrazić... im większe dziecko tym więcej też rozumie. Takie rozstania są bardzo trudne - oby było ich jak najmniej
UsuńKochany maluszek :) Ze swoim synkiem jeszcze nie rozstawałam się na dłużej niż na kilka godzin.
OdpowiedzUsuńI oby nie było ku temu powodów... :) tego Ci życzę
UsuńOstatnio musiałam wyjechać na 3 dni. Córeczka 2,5 r przez telefon: Mamo, wracasz już? Bo ja się o Ciebie martwię...
OdpowiedzUsuńDzieci rozczulają, bo są takie szczere i naturalne w emocjach, które my czasem tłumimy.
PS Dobrze, że wróciłaś :)
Córa musi być przesłodka. Dzieci tak bezpośrednio pokazują uczucia... bez owijania w bawełnę - i to jest właśnie piękne!
UsuńTęsknił :) To urocze jak te nasze małe stworki nas kochają. Czekają na przytulenie, buziaka, zabawę.
OdpowiedzUsuńChyba tak... minęło kilka dni, a on wisi na mnie cały czas. Potrzebuje mnie
UsuńŁza w oku się kręci gdy myśli się o rostaniu choćby na jeden dzień ,gdy po kilku dniach rozłonki człowieka ogarniają uczucia radości ,tęsknoty.Twoje maleństwo przytulajac się do ciebie napewno okazało ci miłość ,która jest bezgraniczna ,szczera
OdpowiedzUsuńLucynko tak, to prawda.. na samą myśl o rozstaniach i tęsknocie robi się nie fajnie. Ale jak widać czasami nie wszystko da się zaplanować...
UsuńPrzepięknie to opisałaś. Nie mam dzieci i nie wiem co to macierzyństwo, ale rozczuliłam się od samego czytania. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia
OdpowiedzUsuńGosiu to wspaniałe słowa... cieszę się, że chociaż przez chwilę mogłaś zastanowić się jak to jest... :)
UsuńOj na pewno tęsknił ta jak Ty!:)
OdpowiedzUsuńA ja się bardzo cieszę, że już wróciłaś:) Wiele zdrowia!:)
Pozdrawiam.
[kiimir.blogspot.com]
Dziękuję Paulinko
UsuńPrzepiękne zdjęcia. Życzę Ci duzo zdrowia, bo ono jest najważniejsze i obyś już nie musiała rozdzielać się z Olim..wiem, jak to jest, bo też trafiłam do szpitala, jak Rita była mała...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko***
No to i Tobie życzę, by takie rozłąki z rodziną miejsca nie miały... trzeba o siebie dbać! Pozdrawiam również
UsuńO boże rozpłynęłam się . Uroczę zdjęcia <3 Nie wiem jak to jest , nigdy nie rozstawałam się z Julką ja była taka mała , a nawet teraz jak jest duża ciężko mi gdy idzie do babci na noc ...
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie wzruszył Twój artykuł... :') Teraz jak jestem w ciąży to już w ogóle strasznie się wzruszam :) A.Lech
OdpowiedzUsuńDziecko nie może przestać kochać rodziców. To chyba niemożliwe. Ale dla mnie rozstanie z dzieckiem nawet na kilka godzin jest trudne. A co dopiero na kilka dni. Dzielna jesteś i on był dzielny.
OdpowiedzUsuńNadrabiam zaległości po chorobie... a tu u Was też nie wesoło było :( Powiem Ci, że mój mały po ostatniej wizycie w szpitalu do tej pory to przeżywa i nie chce chodzić do lekarzy... Jednak co mama to mama, każdy maluch potrzebuje tego ciepła i bliskości, nikt mamy nie zastąpi :)
OdpowiedzUsuńmoge sie tylko domyslac jak ciezko musiało byc Wam obojgu. tesknota za dzieckiem to pewnie tortury
OdpowiedzUsuń