To tylko prawdziwe kadry życia codziennego, nic więcej.
Można byłoby udawać, że jest się matką, żoną i panią domu idealną. Można byłoby stwarzać pozory tu na blogu idealnego ładu i składu, czystości godnej zdania testu białej rękawiczki, całkowitego porządku. Ale ja nie jestem tu po to, by przedstawiać Wam swój perfekcyjny świat - bo czy taki istnieje?
Każda matka doskonale wie, że mając dziecko w domu nie jest idealnie czysto, mąż nie co dzień dostaje obiad z dwóch dań i deseru, a goście nie zawsze poczęstowani są ciastem własnego wypieku. Pranie nie jest prane i prasowane codziennie, w szafach nie zawsze jest porządek a w zlewie co jakiś czas wegetują talerze czekające na mycie. Może owszem, tutaj na blogu wrzucamy zdjęcia w których mieszkanie czy dom jest pozornie w stanie idealnym... czego nie uchwyci obiektyw, tego nie widać :)
A ja dziś pokażę Wam kilka kadrów swojej codzienności. Bo chociaż sprzątam wytrwale, lubię porządek i źle się czuję w nieładzie to przy dziecku nic nie jest takie samo jak w trakcie snu i przed pójściem spać. Właśnie teraz gdy moje dziecko padło w popołudniowej drzemce usiadłam i załamałam ręce. Chciałam odpocząć, zdrzemnąć się, ale nie mogę patrząc na to co leży na podłodze, jak ubrudzone są szafki, czym wymazane jest lustro i gdzie porozrzucałam ubrania rozbierając Synka po spacerze... i zamiast zakasać rękawy zabierając się do sprzątania, prania i mycia garów to ja cyknęłam zdjęcia, usiadłam i napisałam co w mojej powstało. Taka rzeczywistość
A ja dziś pokażę Wam kilka kadrów swojej codzienności. Bo chociaż sprzątam wytrwale, lubię porządek i źle się czuję w nieładzie to przy dziecku nic nie jest takie samo jak w trakcie snu i przed pójściem spać. Właśnie teraz gdy moje dziecko padło w popołudniowej drzemce usiadłam i załamałam ręce. Chciałam odpocząć, zdrzemnąć się, ale nie mogę patrząc na to co leży na podłodze, jak ubrudzone są szafki, czym wymazane jest lustro i gdzie porozrzucałam ubrania rozbierając Synka po spacerze... i zamiast zakasać rękawy zabierając się do sprzątania, prania i mycia garów to ja cyknęłam zdjęcia, usiadłam i napisałam co w mojej powstało. Taka rzeczywistość
Także drogie mamy, jeśli macie wyrzuty sumienia, że w Waszym domu nie jest idealnie czysto - uspokajam - NIE JESTEŚCIE SAME! ;)
A może Wy też zmotywujecie się do tego, by zrobić kilka zdjęć i napisać na ten temat post??
Jeśli ktoś by chciał mieć przy dziecku idealny porządek to chyba by trzeba zatrudnić służącą, która by zaraz za nim sprzątała :) Cuuuudowne zdjęcia, kocham Cię za nie :) Bo faktycznie nieraz się wydaje, że inne mamy jakoś dają radę utrzymywać dom w idealnym porządku tylko mi się nie udaje. Pozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepsze w nieidealnie porządnym domu ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, ale na zatrudnienie służącej to nas na razie nie bardzo stać :) poza tym pojawiło się u mnie odczucie, że zaraz się przeprowadzam i straciłam zapał do ciągłego sprzątania ....
UsuńNiestety takie życie.... nie da się latać wiecznie ze szmatką i miotłą bo człowiek by zwariował a już na pewno gdy ma się takiego małego, słodkiego szkraba xD
OdpowiedzUsuńNo takie życie, masz rację... i nie chcę udawać, że jest inaczej ;)
UsuńU mnie nawet bez dziecka idealny porządek nie istniałby :D Taka jestem nieidealna! ;) Podoba mi się to zdanie "czego nie uchwyci obiektyw, tego nie widać :)" - coś jakby o mnie haha
OdpowiedzUsuńTak, to zdanie odzwierciedla nie tylko Ciebie ale pewnie większość blogujących kobiet ;)
UsuńJa mam podobne powiedzonko: czego nie widać, tego nie ma
Usuńma :-D
Haha.. jak miło :) Cudowne zdjęcia, już myślałam, że to tylko ja tak mam :P Czasami za dziećmi trudno nadążyć, moje maluchy sobie ostatnio wymyśliły lizanie szyb.. także na większości okien mam łapki i języki ;)
OdpowiedzUsuńLizanie szyb jest fajne ;) zwłaszcza po jedzeniu :)
UsuńPrzy dziecku nie da sie miec idealnego porządku :) Każda matka to potwierdzi :) Ja dopiero sprzątam jak Ola śpi :) bo w dzień nie ma sensu bo zaraz znowu to samo :)
OdpowiedzUsuńTak, każda matka to potwierdzi :) nawet mam zdjęcia innych mam na dowód
UsuńNo, taka prawdziwa codzienność ;) A na ciemnych meblach, to już w ogóle masakra. Wiem, bo sama miałam wcześniej i przy zmianie powiedziałam nigdy więcej ciemnych mebli. Jeszcze tylko w kuchni blat i stół mam w kolorze venge ;/
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, dlatego przy przeprowadzce zmienimy je na jaśniejsze... dużo jaśniejsze! :)
UsuńDobrze widzieć, że nie tylko u mnie tak wygląda :)
OdpowiedzUsuńI zapewniam, że w wielu wielu domach tak właśnie jest. A może Ty też pokażesz jak może wygląda w rzeczywistości Wasz dom?
UsuńŚwietnie napisane. Skąd ja to znam. Mam dwóch facetów w domu z czterema lewymi rękami. Do tego stos prasowania (który jakoś nigdy nie maleje), lustro w łazience ciągle ochlapane, podłogę po której już wiem, że lepiej nie chodzić w białych skarpetkach i...ciągle za mało czasu. Życie. Do tego prawdziwe. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak, to jest właśnie prawdziwe życie. Nic innego... :) dobrze jest je pokazać od czasu do czasu. Dobrze jest uzmysłowić ludziom, że nie jesteśmy chodzącymi ideałami ...
Usuńprzy jednym dziecku hmm może i można mieć czysto ale już przy mojej trójce to absolutnie i powiem że dobrze mi z tym nie mam wyrzutów sumienia że mam okna nie umyte że troche kurzy ze podłogi nie pozwywane nie lubie przesadnego porzadku lubie kiedy jest w miare czysto ale bez przesady :) sa wazniejsze rzeczy od sprzatania:) ot
OdpowiedzUsuńMożna mieć czysto, oczywiście... ale nie idealnie czysto i nie ma się co wstydzić tego, że porozrzucane są zabawki, że lustro ma ślady łapek. W domu jest dziecko i musi być widoczne :)
UsuńU nas też nie jest idealnie... na lustrze poodbijane małe skrzydełka Szymka, klocki plączące się pod nogami,czy rozlana dopiero co spożywana zupa ;) Nawet jeśli się sprząta, jest za chwilę ten sam bałagan. Jak to mówią " ten kto ma porzadek w domu, nie ma go w życiu..." a więc jest dobrze :)
OdpowiedzUsuńJest dobrze, i trafiłaś z podsumowaniem :) naprawdę strzał w dziesiątkę. Kiedyś pozwolę go sobie zacytować :)
UsuńAleż proszę bardzo,korzystaj do woli. To moje ulubione powiedzenie jak wchodzi mama i marudzi ;)
UsuńCzytam sobie tytuł posta i w mojej głowie nagły huk odpowiedzi: NIE! ;D
OdpowiedzUsuńO zgrozo, ja się chyba nawet do tego codziennego bajzlu przyzwyczajam. Chociaż trzęsie mnie na widok porozwalanych klocków to już nie sprzątam ich od razu. Dopiero jak małej nie ma na horyzoncie i śpi składam wszystko do pudełeczka :D
Tytuł posta to zdecydowanie pytanie retoryczne ;) A ja lubię takie zadawać... pokazuję w ten sposób to, że myślę podobnie jak miliony innych kobiet
UsuńJa swoich zdjęć nie dodam, bo przy Tobie spaliłabym się ze wstydu. Przyznaję się, że do perfekcyjnej pani domu jest mi daleko, tak daleko, że to prawie dwa oddzielne bieguny :)
OdpowiedzUsuńKochana ale i u mnie gorsze dni bywały... Także nie przejmuj się, nie my jedne :)
UsuńU Ciebie jeszcze nie jest tak źle :))) pocieszyłaś mnie tym wpisem. Ja czasem załamuje ręce gdy się rozejrzę po mieszkaniu tym bardziej ze moja córeczka uparcie wywleka wszystko z szuflad. Ale masz świętą rację, nie da się być tak idealną perfekcyjną mama, albo chociaż nie trzeba nią być.
OdpowiedzUsuńMój też zaczyna ubranka ze swojej szuflady wyrzucać. A nie mam jeszcze blokad na nie. Zaprzestałam układania w nich bo średnio 2 razy na dzień kilka z tych rzeczy ląduje na podłodze. A robi to z tak ogromną rozkoszą :)
Usuń100% prawdy!
OdpowiedzUsuńSuper post :-)
Może i u Ciebie się taki pojawi :) Zachęcam!
Usuńpróbowałam....ale się nie da. nie da się normalnie....walka z wiatrakami;))) nawet jak sprzątasz pierzesz prasujesz myjesz podłogi na bieżąco to czasem chwilę po posprzątaniu dom wygląda jakby bomba pier***** na środku pokoju.....a jeszcze przy dwójce dzieci to już tym bardziej;)))))
OdpowiedzUsuńWyobrażam to sobie Kochana... Dwójka dzieci potrafi zrobić niezły sajgon w domu a Ty biedna musisz sama to wszystko ogarnać... No, chyba że dzieci są na tyle duże, że potrafią po sobie sprzątnąć :)
UsuńPocieszylaś mnie- nie jest sama :-)
OdpowiedzUsuńPrzy dwójce maluchów jest wszystkiego podwójnie. Porozrzucane zabawki, ubranka...
Dobrze, że mój synek już wchodzi w taki wiek kiedy zaczyna po sobie chodź troszkę sprzątać :-)
Ale i tak często słyszę, że "mamo, ja nie mam siły już na sprzątanie" ale na wywalanie zabawek zawsze ma :-D
Zdjecia synka-słodkie :-*
Otóż to... im więcej szkrabów tym na pewno bałagan zwielokrotniony. Ewa Twój Synek jest uroczy, na takie słowa też zakasałabym rękawy... bo jak dziecku nie pomóc - takie dobre mamy serca
UsuńNie można cały czas być sługa swojego domu :) jak raz na jakiś czas przez całe dnie będzie brudno nic się nie stanie. Ot taka moja złota myśl :D
OdpowiedzUsuńDobrze napisane :) Bardzo złota złota myśl
UsuńJa należę do osób pedantycznych i chyba boję się tego momentu w życiu, gdy moja miłość do błysku będzie musiała ustąpić miłości do małej istotki :D
OdpowiedzUsuńPS. U Ciebie wcale nie taki huragan! :)
Jestem ciekawa, jak będzie u Ciebie Jolu faktycznie. Przed porodem pojawia się syndrom wicia gniazda, podczas którego będziesz sprzątała wszystko to, co możliwie po wielokroć. A im dziecko większe, tym z czasem odchodzą siły :)
UsuńZapewne tak jak u wszystkich "normalnych". :)
UsuńU mnie już w ogóle rezygnacja z dywanu, Młody kończy niedługo 4 lata i potrafi narozrabiać jak nigdy wcześniej :-/ Nie nadążałam z czyszczeniem na klęczkach, a teraz kiedy spodziewam się drugiego dziecka, a lekarz zabronił mi praktycznie wszystkiego to i dywanu pozbyłam się przed świętami.
OdpowiedzUsuńRezygnacja z dywanu i u nas wskazana. Trzeba go oddać do pralni a już nie będziemy go kłaść tutaj tylko w nowym domu. Będzie lato, lepiej się będzie odkurzać podłogę, nie dywan:)
UsuńJa mam czysto w domu niczym u Perfekcyjnej Pani Domu! Przez dziesiec minut od zakonczenia sprzatania ;) Pozniej wyglada to tak jakby banda dziecikow zrobila sobie plac zabaw z salonu ;)
OdpowiedzUsuńHaha... już myślałam, że znalazłam wyjątek który mimo posiadania dzieci utrzymuje idealny porządeczek :)
UsuńCiężko będzie taki wyjątek znaleźć ;)
UsuńOj to prawda. Nie jesteś sama :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że wiele nas... dlatego zapraszam do pokazania swojego nieładu :)
Usuńidealny porządek?
OdpowiedzUsuńa co to jest takiego ?? :P
Dobre pytanie! ;) Nie każdy przecież wie
UsuńJak słodko śpi:)
OdpowiedzUsuńmnie kurz doprowadza do szału!
skąd się on bierze codziennie???
masakra
Mnie również! Zwłaszcza, że przez kilka koców, narzutę włochatą, puchaty dywan dwa razy dziennie kurze ścieram na tych cholernych ciemnych meblach! Dobrze, że będzie okazja je zmienić ;)
UsuńCiemne meble masakra!!!
UsuńNigdy więcej :)
Wiadomo, że idealnych porządków nie da się zrobić przy dziecku. :) Ale ja staram się sprzątać na bieżąco bo nienawidzę mieć zaległości i uczę moją Niunię porządków haha, wyciera jak coś rozleje :P
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo fajnie :) tak powinno być. Mój Synek stojąc przy niskiej komodzie na której znajduje się telewizor tak zamiata rękami, że ściera z niej kurz ... Lubię to! ;)
UsuńPodobne pobojowisko miałam jak był u mnie na wakacjach mój 4-letni chrześniak. Jestem straszną perfekcjonistką i uwielbiam porządek więc nie wiem, czy wytrzymałabym w takim stanie przez dłuższy czas. Naprawdę podziwiam kobiety, którym udaje się pogodzić opiekę nad dzieckiem i jako taki porządek w domu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
http://niezbednikdomowy.blog.pl
Ja również podziwiam jeśli takie istnieją... Bo jest taki okres w życiu malucha, że pełno go wszędzie, lubi wszystko rozrzucać a jeszcze sprzątanie to nie jego broszka :) Trzeba to przetrwać...
UsuńI tak wygląda dobrze - uwierz!
OdpowiedzUsuńRównież nie cierpię bałaganu i gdy nie mogę sobie z nim poradzić, to popadam w szewską pasję... ;)
Otóż to. Tak, to jeszcze wygląda dobrze.. ale ten nieład zwyciężył nad drzemką popołudniową... a tak mi się chciało :)
Usuńoooo jaki porządek !
OdpowiedzUsuńU nas wieczny bałagan a najgorszy w kuchni eh ... nie chciała byś tego widzieć ;)
A ja chętnie zobaczę ;) także cykaj foty i rób posta!
UsuńKOCHAM CIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! u nas identycznie! no może bez ciastek w dywanie (bo nie mam dywanu) ale za to są biszkopty na sofie :)
OdpowiedzUsuńJa też Cię Kocham AGA! Mam tyle w sobie miłości, że i dla Ciebie wystarczy...
UsuńOoo ciemne meble. Dokładnie osiem lat temu jakieś dziury w mózgu sprawiły, że zapragnęłam mieć w mieszkaniu ciemne podłogi i ciemne meble. Od mniej więcej siedmiu lat modlę się o pokaźną wygraną w totka żeby mieć możliwość porąbania tych mebli i tych podłóg i zakupu nowych.
OdpowiedzUsuńWiem... to pomyłka. I chociaż te meble mam już 8 lat tak jak Ty, to dopóki nie urodziłam dziecka jakoś kurzu na nich nie widziałam, nie było odbitych paluszków.... utrzymanie stało się trudniejsze przy dziecku. A kurzu jest bardzo dużo, bo to pokój w którym śpimy, więc z pościeli sporo leci zapewne, mamy dużo koców w ciągłym użytku, i puchaty dywan, który też kurz zapewne gromadzi.
UsuńKiedyś też o tym pisałam i wrzucałam "kompromitujące" zdjęcia :) Ale inaczej chyba się nie da :)
OdpowiedzUsuńKompromitujące? to pewnie był tylko obraz prawdziwej rzeczywistości ;)
UsuńTaka rzeczywistość. Możemy latać ze szczotkami i szmatkami, ale i tak nie damy rady ;) świat się nie zawali... I choć to wiem, to jednak czaśem mi ciężko nie patrzec na umazane podłogi czy meble. ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację... życie powinno kręcić się wokół innych rzeczy :)
UsuńZnam to, znam :) Uwielbiam jak jest czysto, sprzątam non stop, co tydzień układam w szafie i za każdym razem obiecuję sobie, że będę pięknie układać, by nie marnować czasu na ciągle układanie i co? Nie wychodzi....:) :)
OdpowiedzUsuńNie wychodzi... masz rację - zbyt często nam to akurat nie wychodzi ;)
UsuńTwoje zdjęcia bardziej ukazują "artystyczny nieład" niż bałagan :) Super post!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Joasia.
Asiu dziękuję, ale to nie jedyne nasze możliwości ;)
UsuńA myślałam, że tylko ja jestem nie idealna :) pomyślę o takim poście.
OdpowiedzUsuńNaslonecznej.blogspot.com
Pomyśl ;) jeśli napiszesz wrzucę tu Wasze linki do postów
UsuńTo był chyba czwartek przed Wielkanocą, włączone radio a tam dziennikarka prowadzi sonde uliczną "czy mężczyźni pomagają w domu przed swiętami". Po wielu odpowiedziach i wyliczaniach w czym to oni pomagają, pewien pan sterdził, że ma trójkę dzieci i psa i u nich nigdy nie będzie czysto :)
OdpowiedzUsuńNo, tak to jest z facetami... jeden chociaż powiedział coś prawdziwego - realnego :)
UsuńJa zupełnie nie mam idealnego porządku. Zwyczajnie nie ma sensu ciągle sprzątać zabawek, które dziecko rozrzuca. Sprzątam wieczorem :-). Lub jak mają goście przyjść :-)
OdpowiedzUsuńMasz rację... nie ma sensu. Bo chociaż nie wiem jakbyśmy się starali to może być ciężko utrzymać stan domu idealny :)
UsuńSamo życie :) u nas często podobnie bywa. Kto ma dzieci to takie obrazki są mu znane :)
OdpowiedzUsuńDokładnie !
UsuńJa o codzienności w skrócie tez juz pisałam śle jeszcze mojego "delikatnego" bałaganu nie pokazywałam.
OdpowiedzUsuńSkompletuje nieporządek na zdjęciach i tez pokaże! A co! Nie ma lekko, przy dwójce nie mozna miec idealnego porządku, dzieci tez musza miec mamę do zabawy , do przytulenia wiec porządkowanie często jest w nocy... Pozdrawiam serdecznie!
Także jak tylko zaopatrzysz się w zdjęcia i zrobisz podobny post - daj znać - wrzucę tu Wasz link ;)
UsuńSama prawda, schomikowane jedzenie wszędzie gdzie się da, okruchy, zabawki, ubrania. Zamiast Chodakowskiej wystarczy spróbować to sprzątać co chwilę :p
OdpowiedzUsuńO to właśnie chodzi - ćwiczeń przy tym nie mało ;)
UsuńPrzy pierwszym synu nie miałam wielkiego problemu, ale mój drugi 'nicpoń' to istne tornado i nadrabia za pierwszego :) Dopiero teraz widzę, że może być i właściwie jest tak jak to opisałaś. Lubię mieć wszystko na swoim miejscu i do południa jeszcze z tym wygrywam, ale jak przychodzi pora obiadu to " młody ma już wolną rękę i tak już zostaje prawie do wieczora :)
OdpowiedzUsuńJestem w stanie sobie wyobrazić to, co piszesz :) Chyba w wielu domach taka sytuacja ma miejsce - bo to nasza rzeczywistość :)
Usuńco tam bałagan! jakie on ma słodkie dziurki w łokciach i te goloneczki, no do schrupania...jak moja Róża, i te oczki, jakby przez sen obserwował...moja też tak długo sypiała, z tymi oczkami, zawsze się zastanawialiśmy, patrząc na nią, czy nas jakoś widzi:))))
OdpowiedzUsuńTak, Oli śpi z otwartymi oczami... to jeszcze nic, ale zdarza mu się te oczy mieć naprawdę otworzone... tylko źrenice malutkie. Czasami wygląda to przerażająco ;)
UsuńSkąd my to znamy. Ja na początku chodziłam za szkrabem i sprzątałam, a on chodził za mną i bałaganił od nowa. Dałam sobie spokój. Sprzątam dopiero wieczorem.
OdpowiedzUsuńTak, tak też jest :) I póki dziecko nie raczkuje - jest nieźle... potem bywa różnie :) a im więcej dzieci tym bałagan zwielokrotniony
UsuńNawet ten Twój nie porządek wygląda atrakcyjnie ;)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :) To zasługa dziecka !
UsuńAle super post, pocieszylas mnie niezmiernie ☺ Siedze właśnie wieczorem, synek juz zasnął, i tak spogladam na salon po całym dniu, a tu w około można znaleźć wszystko- zaczynając od solniczki, poprzez szlafrok, rozwalone koce, rozsypane klocki a kończąc na butach malego
OdpowiedzUsuńO wieczory właśnie to do siebie mają... że zamiast odpoczywać po tym jak dziecko zasnęło, my sprzątamy, zmywamy, prasujemy ... a potem padamy na twarz :)
UsuńJa wrzuciłam na luz kiedy posprzątałam w jednym pomieszczeniu to w 2 się robił bałagan... no samo się normalnie :) Teraz ile mam siły i ochoty, to sprzątam, a nie, że musi być :)
OdpowiedzUsuńi to jest prawidłowe podejście ;) z umiarem!
UsuńPhi. I to niby ma być nieporządek!? ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPodobno sprzątanie przy dziecku to jak mycie zębów jedząc czekoladę 😉
OdpowiedzUsuńFantastyczny tekst! Muszę go zapamiętać ;) Ba, nawet zacytuję Cię na FanPage :)
UsuńKochana, jeszcze z pół roku temu dzień w dzień biegałam z odkurzaczem, mopem i ścierką. Dom wyglądał idealnie.... Ale ja czułam się źle. Brakowało mi czasu dla siebie, bo przy okazji idealną matką też być się starałam. Teraz ile ogarnę tyle mi wystarcza. W sobotę generalne porządki, choć też nie zawsze. Oprócz kurzu i brudnej podłogi zyskałam coś jeszcze - dobre samopoczucie :-)
OdpowiedzUsuńTo prawda... może być porządek, ale kosztem naszego samopoczucia... a to nie jest fajne... Dobrze jest wybrać najmniejsze zło :)
UsuńHaha, standard:) Odkąd mam mobilne dziecko już w ogóle nie wierzę w te wymuskane parentingowe wnętrza :) Czego obiektyw nie widzi...;)
OdpowiedzUsuń... innych w oczy nie kole ;) ale nie ma co ukrywać - nie zawsze jest tak idealnie jakbyśmy chcieli, by było...
UsuńPorządek w domu i małe dziecko nie idą ze sobą parze, no chyba, że ma się pomóc do sprzątania ;)
OdpowiedzUsuńKurcze, a może tak od czasu do czasu zatrudnić kogoś na kilka godzin :P hehe
UsuńOj kochana u Ciebie to i tak to dobrze wygląda :-) U mnie to nawet chłopaki obskubali tapety w kilku miejscach :-o A lustra to moja trauma - godzinę po umyciu wyglądają jakbym nie czyściła ich przez miesiąc.
OdpowiedzUsuńSkubanie tapet w moim rodzinnym domu było na porządku dziennym... potem było wycinanie firanek i włosów. Ale to wszystko grzechy moich braci - nie moje :) swoich nie pamiętam
UsuńŚwietnie uchwyciłaś w kadrach. U nas to w ogóle byłoby tych zdjęć 10 razy więcej :D
OdpowiedzUsuńKochana no to rób - niech będzie pamiątka ;)
UsuńU nas wieczny bałagan od kiedy Lilka wypełzła z łóżeczka - już się przyzwyczaiłam ;)
OdpowiedzUsuńNo.. chyba moment wypełznięcia z łóżeczka jest tym przełomowym :)
UsuńU ciebie jak narazie jeszcze ok, bo synek malutki.Poczekaj jak podrośnie :) Będzie malowanie ścian, ciapanie jogurtem mebli, wysypywanie cukru i mąki z szafek w kuchni i wiele wiele innych :)
OdpowiedzUsuńU mnie ze zdwojoną siłą dwóch dziewczynek - urwisków :)
Poczekam aż podrośnie ;) Na pewno Wam to wszystko pokażę ;)
UsuńE tam, taki bałagan to nic. Perfekcyjną Panią Domu wygrałabyś bez problemu ;)
OdpowiedzUsuńOj chyba nie ;)
UsuńIdealny porządek to też nie u Nas:) Ja tam wole powygłupiać się z Młodym niż latać ciągle ze ścierką. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo właśnie ;) ja gdy Oli nie śpi totalnie o tym nie myślę, gorzej jak zasypia :)
UsuńNic dodać nic ująć. Tak jest i tak będzie bez względu na to czy mamy 1, 3 czy 5 dzieci. Ja mam już 6 letnie dziecko i nadal robi niesamowity bałagan to czasem sprzątamy razem by zobaczył jak to jest ;)
OdpowiedzUsuńNo myślę, że im więcej dzieci tym zapewne bałagan zwielokrotniony :) Ale pewności nie mam bo posiadam tylko jedno ;)
UsuńTo norma, przy dzieciach nie da się aby porządek w domu był 24/24 :) przestałam się tym przejmować, najważniejsi jesteśmy my.
OdpowiedzUsuńOtóż to! Potwierdzam Twoje słowa... ale czasami trzeba o sobie zapomnieć żeby w ogóle funkcjonować w swoim domu :)
UsuńJa jest dziecko to trudno utrzymać idealny porządek. Nie mam dziecka, ale u mnie w domu zawsze było dużo dzieci. Przyznam się szczerze, że ja też lubię porządek, ale nie zawsze go mam... A co to będzie gdy ta pociecha pojawi się w moim życiu:)
OdpowiedzUsuńSpokojnie... jakoś to ogarniesz... ja czasami będąc panną miałam jeszcze większy bałagan. Wszystko się zmienia będąc w małżeństwie :)
UsuńCodzienność :) Ja się z mopem i ścierka prawie nie rozstaje :) podobny wpis był ostatnio u Mamalli :D
OdpowiedzUsuńTo wrzuć link, chętnie zobaczę jaki inni mają bałagan :)
UsuńMarti umówmy się: przy dziecku panuje permanentny artystyczny nieład :-D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
AM
Ty jesteś po prostu niemożliwa! :)
Usuńale mi się to podoba! love it!
OdpowiedzUsuń:)
Usuń:))) Chyba u nikogo idealnie nie jest :) Idealnie to jest tylko do sesji zdjęciowych ;) / Agata
OdpowiedzUsuńMasz rację Agatko :)
UsuńNo i cała prawda :) Idealny porządek jest czasem, ale tylko momentami. Wystarczy, że wpadnie Igor do posprzątanego pokoju i jest jak po przejściu huraganu :)
OdpowiedzUsuńTaka nasza rzeczywistość... Czy nie ciekawie jest być mamą? Nie można się nudzić na pewno :)
UsuńPewnie można mieć w domu idealny porządek nawet przy dzieciach, ale czy warto tracić na to czas?
OdpowiedzUsuńNo właśnie :) UMIAR!
UsuńBywa gorzej hehe ... szczególnie jak takie cuda są w domu dwa lub trzy ;)
OdpowiedzUsuńO tak.. wtedy bałagan jest kilkakrotnie większy :)
Usuńskąd ja to znam :D
OdpowiedzUsuńPewnie z doświadczenia ;)
UsuńIdealnie wysprzątane wnętrze przy dziecku - moim zdaniem nie istnieje :D
OdpowiedzUsuńI masz rację Kochana, masz rację :)
Usuńz zaciekawieniem spojrzałam na tytuł posta i pomyślałam - "jak napisze, że możliwe to chyba nie uwierze:P" ,
OdpowiedzUsuńNie, nie mogłabym tego napisać :) musiałabym skłamać :P
Usuńsamo życie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda...
UsuńDobrze, że nie jestem sama ;) Internetowa rzeczywistość pozwala nam pokazać tylko to, co rzeczywiście chcemy pokazywać. Czasem może to stwarzać obraz, który innych wpędzi w kompleksy! Chociaż przyznam, że w Twoim obiektywie, nawet ten bałagan wygląda pięknie!
OdpowiedzUsuńTen bałagan wygląda pięknie bo uchwycony jest nie w jednym kadrze a w kilku :) ale jakbym tak pokazała cały pokój - nie wyglądał tak fajnie :)
UsuńOj, prawda to. A dodaj do tego jeszcze psa :D
OdpowiedzUsuńOj, jeszcze tego nie doświadczyłam... ale zapewne ręce pełne roboty :)
Usuńpozwoliłam sobie przytoczyć Twój "porządkowy" wpis ;PP
OdpowiedzUsuńhttp://radymamy.blogspot.com/2015/04/polowanie-na-foki.html
Idealny porządek przez cały czas jest niemożliwy. Grunt, żeby wszystko miało swoje miejsce. Bardzo pomocne w tym są różne pudełka i koszyki, zwłaszcza przy małym dziecku, które ma mnóstwo zabawek. Do pokoju dziecięcego dopasowaliśmy takie fajne kolorowe pojemniki dla dzieci ze zwierzątkami (Skip Hop takie oferuje) - mój 3-letni synek uwielbia układać i segregować w nich zabawki, uprzątanie misiów i klocków to dla niego część zabawy, jest przyzwyczajony, że wszystko trzeba odkładać na miejsce :)
OdpowiedzUsuńKochana...TAKI BAŁAGAN...nawet na twoich zdjęciach wygląda uroczo :)
OdpowiedzUsuńA pro po tekstu - da się , ale na chwilę...u mnie problemem jest chory perfekcjonizm...siadam po sprzątnięciu całego dzieciowego bajzla, sięgam po kubek z kawusią i mój wzrok pada na meble.. ciemne meble...na komodę..na smugi...i ryczeć mi się chce bo nie umiem tej kawy w spokoju wypić...
Ja się zgadzam z Gosią! Ty chyba jeszcze bałaganu i syfu nie widziałaś? Ja też ciągle myślałam,że mam brudno. Jednak mój pogląd się zmienił gdy pojechałam do znajomej. Ta ma dziecko w wieku Jaśka a syf taki, że nie pytaj. Ona twierdzi, że nie ma czasu przy dziecku. Ale ja mam dziecko, gospodarstwo, działkę, ogródek i daję rade?>? Wtf? Tylko takie głupie usprawiedliwianie siebie. Bo jeśli ktoś sprząta przynajmniej raz czy dwa razy w tygodniu a potem codziennie odkłada rzeczy na miejsce to skąd tumany kurzu? Ja mieszkam w jednym pokoju który jest sypialnią, bawialnią, kuchnią , salonem . I jakbym nie sprzątała na bierząco w końcu nie byłoby mnie tu widać.
Usuń