Klasycznie: lista sporządzona. Naszym celem było przede wszystkim krzesła i talerze na działkę i to krzesełko do karmienia dla Synka, którego /o zgrozo/ nadal nie mieliśmy. Wyszło jak zawsze. Najpierw przemierzyliśmy piętro pierwsze w poszukiwaniu inspiracji i odszukiwaniu coraz to potrzebniejszych rzeczy - normalne. Przyznam się Wam, że IKEA od zawsze była dla mnie kopalnią pomysłów. Im częściej tam zaglądam, tym bardziej jestem zmieszana - czy pójść mam w minimalizm i nowoczesność urządzając dom, czy iść w kierunku modnego ostatnio stylu skandynawskiego i klasyki ?
Pominę fakt, że zakupy te robione były z dzieckiem na ręku, bo niewątpliwie będąc ciut wyżej niż oferuje wózek ma się lepszy punkt widzenia. Mimo wszystko - po 3 godzinnych zakupach wrócił do domu w świetnym humorze i bez oznak zmęczenia - odwrotność rodziców:)
Nie będę się rozpisywać i analizować każdego zakupionego produktu - cyknęłam fotki.
Oczywiście udało nam się kupić to co było najważniejszym celem: krzesełko. Powiedzcie mi, dlaczego ja myślałam, że obędziemy się bez niego? A to przecież tak banalny koszt...
Zauważyliście znów problem zakupowy analogiczny do tego, o którym pisałam tu, w poście: "Miałam kupić bułki i jaja..." ? Ale chyba w IKEA to nagminny przypadek ?
Mam ten kubek niekapek ;)
OdpowiedzUsuńNie taki niekapek z niego :) kapek kapek !
UsuńDokładnie. Niekapek to tylko z nazwy!
UsuńNo tak sobie wymyślili :P
Usuńw IKEA to standard, niestety. Ja tam wchodze po dwie rzeczy wychodze z wielkim wózkiem wypchanym :/ mam połowe z tych rzeczy co kupiłaś :) a krzesło białe że tak powiem "dla dorosłych" cudowne!! muszę sama się mu przyjżeć. A tekstylia mają bardzo tanie i dla mnie przepiękne, często kupuję je do domu i do sesji zdjęciowych dla bobasów.
OdpowiedzUsuńNo właśnie...także tutaj mam nadzieje nie zawstydzę się czytając Wasze komentarze że nieprzewidzianymi zakupami problemów nie macie :) No taka jest IKEA - niestety...
UsuńA mnie ten kocyk zaciekawił ;) Za ile był? Byłam nie tak dawno w Ikei i nie widziałam takiego ;)
OdpowiedzUsuńKocyk kosztował całe 15,99 zł - był w dziale sypialnianym w koszu między wystawkami. 150x170 - polecam.
UsuńDodam jeszcze że kupiony był w IKEA Port Łódź.
Buuu taka cena, a ja nie widziałam... Szkoda :(
UsuńMoże będzie jeszcze okazja odwiedzić Ikea :)
UsuńLampion ekstra, w sumie chyba lampa? :)) my mamy taką stareńką, używaną jeszcze przez moją mamę :)) stolik super dla dziecka, a kubeczek posiadamy identyczny, bardzo wygodny..:)
OdpowiedzUsuńNapisali - lampa :) ale na świecę. Uwielbiam je...
Usuńmiałam dodać, ze lampę naftową posiadamy:)) i już wiesz, w jakim stylu dom urządzisz? :)
UsuńTeż musimy wybrać się do IKEA. Po kilka drobiazgów do nowego mieszkania i po krzesełko też! :)))
OdpowiedzUsuńU nas zakup krzesełka trwał naprawdę długo.. w końcu Oli ma już prawie 10 miesięcy... od dawna powinien z niego korzystać... Ale mamusia twierdziła że może się obędzie :P Nie obyło !
UsuńIKEA ma to do siebie, ze idziesz po krzeselko a wracasz z mnóstwem innych rzeczy "bo są potrzebne"
OdpowiedzUsuńOstatnio pojechalismy po stolik dla Młodego, a kupilismy jeszcze kilka świeczek, deski do krojenia i kilka talerzy :)
Jakby zakupów nie robić i tak kupi się to co nieplanowane :) No taki to sklep :P
UsuńOj, byliśmy w ikea jakiś tydzień przed Wami i dokładnie taki sam efekt: a jeszcze to, a tamto. To po co przyjechaliśmy biurko i krzesełko też mamy :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ewa
robiewdomu.pl
To prawda, tak właśnie jest :) Na szczęście w IKEA nie ma takiej sytuacji by zapomnieć kupić to, po co się pojechało... za to wszystko inne wygląda podobnie
UsuńSuper zakupy ale lampka mi się podoba naj ja już ją kupuję i nie mogę kupić ,bo lubie wieczorem usiąć na dworku przy romantycznym świetle😀😀😀
OdpowiedzUsuńKosztuje całe 19,90zł :) Jest sporych rozmiarów więc naprawdę warto :)
UsuńIkei nie da się nie lubić :) Na szczęście na razie nie planujemy wypadów na zakup "mieszkaniowe", więc zawartość portfela odetchnęła z ulgą. Planuję kupić ten fotelik do karmienia, ale to dopiero za kilka miesięcy.
OdpowiedzUsuńWiesz Kochana ile ja zwlekałam z zakupem tego krzesełka? oj... długo wydawało mi się, że jest on nam zbędny, że mamy na tyle mało miejsca w tej chwili, że musimy się obyć - niestety, myliłam się :) Widząc zachowanie i plusy już po jednym dniu stwierdzam, że zwlekanie nie jest dobre - od pół roku, czyli od momentu gdy zaczął samodzielnie siedzieć ułatwione miałabym życie i posiłki :) I jeszcze jedno.... chyba nie warto inwestować w to większych pieniążków :)
UsuńDlaczego ja do najbliższej Ikei mam 100 km :///
OdpowiedzUsuńile kosztuje to krzesełko dla dziecka?
lampa śliczna!
Krzesełko kosztowało dokładnie 59,- . Myślę, że nie potrzeba lepszego. Pisałam kiedyś na temat tego jakie krzesełko wybrać, długo zastanawiałam się czy w ogóle kupować ze względu na mały metraż naszego przejściowego lokum...ale cieszę się, że już jest, stoi i służy dobrze :)
UsuńTo Cię zaskoczę :) Weszłam do Ikei po sniadaniówkę pieska, bo od kwietnia z racji mojego powrotu do pracy mała idzie do przedszkola i wyszłam tylko z nią! Sukces. Oczywiście nie pojechalam tam tylko w tym celu, akurat byłam w decathlonie, a ikeę załatwiłam przy okazji bo jest po sąsiedzku.
OdpowiedzUsuńPodziwiam podziwiam podziwiam :) Ja z racji tego, że IKEA jest oddalona od nas conajmniej 60km takiego zakupu bym chyba nie zrobiła.. ale ja chyba mam z tym ogólny problem :P
UsuńJa mam ponad 25km :)
UsuńNo to ani nie blisko, ani nie daleko... :P
UsuńGdybym nie musiała przecinać całej łodzi by się do niej dostać pewnie bywałabym częściej - a tak: następna wizyta będzie tuż przed przeprowadzką albo tuż po :)
U mnie ten problem, ze trzeba się przepchać przez najbardziej zatłoczoną część Poznania. Ale dobrze, że jest w miarę blisko.
UsuńHahah, mój niemaz omija zakupy w Ikea ze mną szerokim łukiem... wyłączam w tym sklepie myślenie i kupiłabym wszystko...
OdpowiedzUsuńWiele bym dała by wybrać się do niej na dłuższe zakupy niż te z mężem ;P
UsuńSkąd ja to znam :) uwielbiam tam być i wyniosłabym wszystko! :)
OdpowiedzUsuńotóż to - mamy podobną przypadłość:)
UsuńBardzo lubię Ikee- właśnie za dodatki, bo jednak meble stamtąd to nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńJa nad meblami się ciężko zastanawiam... niektóre na wystawkach naprawdę mają wiele do życzenia, ale ile ludzi je otwiera i zamyka, dotyka, obciera, testuje... swoje przechodzą :) Dopóki nie zakupię - nie będę mogła ocenić...
UsuńI nas krzesełko sprawdza się od kilku miesięcy :) a do Ikei jadę w piątek- już się trzymam za portfel :)
OdpowiedzUsuńBiedny portfel... troszkę opustoszeje :)
UsuńTe lampiony zawsze kradną moje serce ;)
OdpowiedzUsuńI im więcej ich mamy, tym większa chęć nabywania kolejnych :)
UsuńNa tą lakarnie choruję już z dwa miesiąc i nie po drodze mi do IKEA :/
OdpowiedzUsuńDaria... a mogłam Ci zrobić przysługę... No niestety, najbliższe zakupy w Ikea tuż przed przeprowadzką bądź tuż po :)
UsuńMasz racje! Ikea i każdy tego rodzaju sklep grozi zawrotem głowy :D Kiedyś remontowałyśmy swój pokój i szukałyśmy pomysłów na styl Indyjski a w takich sklepach można znaleźć wszystko więc po kilku godzinach już koncepcja była xD Piękna prosta zastawa i ten lampion! :)
OdpowiedzUsuńKochani muszę dodać, że i talerzyk i miseczka są po 2 zł - porcelana to nie jest :) ale plastik też nie a cena podobna ! Posłużą nam troszkę jeszcze w tym etapie przejściowym.... Zresztą, na co dzień dla nas lepszych naczyń nie potrzeba :)
Usuńhehe;))) pusty porftel= pełno zakupów ewentualnie pełna szafa;)))
OdpowiedzUsuńdobrze że Ikea mi nie po drodze bo pewnie straciłabym ta majątek;))) ale.......jak bedę robić remont w przyszłym roku to bankowo tam zbankrutuję
Przed i po remontach wizyta w IKEA obowiązkowa! Zawsze ;)
UsuńTen lampion, to również mój typ - rewelacyjnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńI całkiem niedrogi jak na jego rozmiary - niecałe 20zł :) nawet w PEPCO są droższe
UsuńOj tak krzesełko jest potrzebne. Na szczęście nasz synek już na chrzciny dostał wypasione krzesełko od swojej chrzestnej :) A z IKEĄ nie mam problemu bo najbliższa jakieś 100 km od mojego miasta więc jestem tam baaardzo rzadko:)
OdpowiedzUsuńChyba z IKEA nie mają problemu tylko Ci, którym do niej daleko... gorzej jak już przychodzi ten moment, że do niej jadą :) wtedy bywa różnie. Krzesełko do karmienia to świetny prezent na chrzest :) Popieram
UsuńJa jak wychodzę z Ikei to zawsze mam jeden problem "Jak to wszystko zmieścić do samochodu?" ;)
OdpowiedzUsuńNormalnie jakbyś widziała nasz powrót do domu. Mąż stwierdził nawet "nie ma wyjścia, musimy coś zostawić" :P
UsuńIKEA? mogłabym tam zamieszkać :)
OdpowiedzUsuńdlaczego do najbliższej mam 250km :( ?
A ja narzekam na swoje 60! Wybacz... następnym razem nim pojadę wystawię ogłoszenie na FB - może zakupię Wam to, co potrzebne :)
Usuńświetne zakupy. Ja choruję na lampiony właśnie, ale ten kocyk też świetny! Dobrze, że do Ikei mam daleko bo za dużo kasy bym wydawała ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak stwierdzam... IKEA 2 razy w roku - nie częściej, bo zbankrutować można :)
UsuńUwielbiam Ikea, szczególnie górne piętro i zaglądnie w każdy zagospodarowany kąt ;) Mamy sporo rzeczy, a takim grubszym zakupem była szafa do przedpokoju. Też miałam obawy, bo słyszałam wiele negatywnych opinii o ich meblach ale nigdzie nie mogłam znaleźć szafy z czerwonymi drzwiami, więc kupiliśmy w końcu w Ikei. Stoi już drugi rok, otwierana codziennie, starszy Syn codziennie kilka razy się o nią obija i nic się z nią nie dzieje ;)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam zaglądać w każdy kąt pierwszego piętra. Uwielbiam czerpać inspiracje, podkradać pomysły i czytać te uwagi i porady, jaki zamieszczają na swoich produktach. Dzięki nim przyznam czasem zmieniam postrzeganie różnych rzeczy. Gdyby zagłębiać się w opinie ludzi o produktach czy IKEA czy BRW czy cokolwiek innego - zawsze znajdzie się negatywny. Niestety... taka nasza mentalność że wolimy krytykować niż chwalić :)
UsuńBardzo lubię ten sklep :)) czasem nawet warto tam zaglądnąć i pooglądać te wszystkie wystawki :) ale oczywiście zawsze na coś muszę się skusić. Obojętnie nie wychodzę. Strasznie mi się spodobał ten lampion :) wygląda genialnie :))
OdpowiedzUsuńI kosztuje niecałe 20zł. Także warto go zakupić przy okazji następnego spaceru do IKEA :)
UsuńNo świetne rzeczy :) Kocham szperać w Ikea, chyba nawet bardziej w niż sieciówkach :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, MÓJ BLOG/ KLIK :))
Któż nie lubi tam szperać? nie poznałam jeszcze osoby która do IKEA chętnie nie pojedzie - a jeśli jest: niech się tutaj prędko pojawi :)
Usuńpiękne te białe krzesło <3
OdpowiedzUsuńjaka cena?
ja niestety do najbliżej IKEI mam 200 km i strasznie mnie to WKURZA! ;(
Krzesło w standardowej cenie to koszt 80zł. Na szczęście udało nam się kupić 4 sztuki na wyprzedażach :) Czekamy jeszcze na 2 - może następnym razem się uda zakupić... będziemy mieli na taras w przyszłości /bo takie ich przeznaczenie/
UsuńCoś mi się wydaje, że Justyna kupiła to samo krzesełko do karmienia w sobotę ;) A mi bardzo podoba się to białe krzesło dla dorosłych, które kupiłaś. Pasowałoby do moich wnętrz :) Pozdrawiam, Agata.
OdpowiedzUsuńTo powiem Ci Agatko, że to białe w regularnej cenie to koszt 80zł natomiast często spotkać można je miejscu wyprzedaży - my swoje kupiliśmy średnio po 40zł :) Mieliśmy już 3 w kuchni, teraz dokupiliśmy jedno (bo niestety więcej już nie było) i planujemy jeszcze 2 dokupić... do tego kuty stół gdzieś na pchlim targu, który odnowię i odmaluję na biało... Tymczasowo będzie ok!
UsuńDokładnie! Też pojechaliśmy głównie po to krzesełko a wyjechaliśmy z rachunkiem, o którym wolę nie wspominać :P Masa pomocnych narzędzi do kuchni, trochę naczyń, "zastawa stołowa" dla Liwii... ;) /Justyna.
UsuńSzkoda, że mam daleko do Ikea. Uwielbiam ten sklep.
OdpowiedzUsuńNaslonecznej.blogspot.com
No cóż.... przynajmniej miej świadomość tego, że oszczędzasz :)
UsuńDo IKEA mam ok 60km (Kraków) i ciesze się bardzo, że nie po drodze mi zawsze bo ile bym pieniędzy miała tyle bym wydała ;p Z pepco mam teraz problem bo pod nosem prawie i ciągle kusi tymi pięknymi rzeczami, więc starczy tych pokus hehe Ale zakupy udane widzę :))
OdpowiedzUsuńTak, to takie sklepy w których łatwo opróżnić portfel. Ale wiesz... to znaczy że jesteśmy estetkami, że dbamy o szczegóły... To chyba nie takie złe ? :)
Usuńmnie urzekła ta śliczna, klimatyczna latarenka :) reszta rzeczy też piękna, ale na latarenka od dawna mi się marzy :)
OdpowiedzUsuńCzemu Ikea jest tak daleko ode mnie ??? A ja tak bardzo bardzo bardzo lubię robić tam zakupy ...
OdpowiedzUsuńNo cóż powiem.... na pewno te km sprawiają, że żyjesz oszczędniej :)
UsuńFajne rzeczy,a lampka jest rewelacyjna :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kieliszki. Dobrze, że my mamy IKEE tak daleko, bo nasz budżet mógłby tego nie wytrzymać :)
OdpowiedzUsuńZa kieliszki daliśmy 16zł /opk. 6szt/ - jak dla mnie są świetne. Wyglądają na ogromne... a mieści się w nich zaledwie 25ml. złudzenie optyczne :)
Usuńjaaaaaaakie ładne rzeczy! ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKrzesełko do karmienia- jak dla nas strzał w 10, proste i funkcjonalne :) bardzo je lubimy. Mój ulubiony mebel- sofa Ektorp, genialna, mega wygodna i można zmieniać obicia :) no i ten dział ze świecami, mam swoją obowiązkową- o zapachu ciasta waniliowego :) czy jest tu ktoś kto nie lubi Ikei? :P
OdpowiedzUsuńchyba nie ma Agnieszko nikogo takiego :) Ikea to raj dla kobiet / i mężczyzn zapewne też aczkolwiek nielicznych / :)
UsuńŚwietne zakupy, kocyk piękny i te lampiony choruje na nie :)
OdpowiedzUsuńKasiu to kiedy jedziesz do IKEA?
Usuńja zawsze jak wejdę to wychodzę przynajmniej z 10 rzeczami z poza listy;P krzesło rewela, widziałam ten lampion , ale nie uległam;D ale chyba niedługo ulegnę:P
OdpowiedzUsuńMarta Ty jesteś, że tak powiem "smakoszem wnętrz"- a lampion na pewno wpasowałby się w Twój klimat domu... podobnie jak krzesło :)
UsuńNa pewno bedziesz zadowolona z tego krzesełka do karmienia.Tanie, proste a bardzo funkcjonalne!Nasze służy nam już bardzo długo, wychowała się w nim starsza córa a teraz odziedziczyła młodsza :)Jest nie do zdarcia :P
OdpowiedzUsuńNajwiększy plus to taki, że można je złożyć i przechować bez zabierania przestrzeni.
UsuńJa też mam 60 km do "mojej" Ikei :D Jeździmy rzadko, ale z planów zawsze nici i przywozi się dodatkowe ozdoby :D Piękne rzeczy kupiłaś. My krzesełko mamy od 7 msca życia małej i teraz w ogóle w nim siedzieć nie chce, je przy stole albo na kanapie haha :P
OdpowiedzUsuńDzieciaki teraz są bardzo cwane:)
UsuńŚwietne rzeczy upolowałaś :)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że mam tak daleko (ok. 70 km) do najbliższej Ikei.
ja też żałuję... jednak chętnie bywałoby się tam częściej co groźne jest dla portfela :)
UsuńIkea jest również dla mnie kopalnią pomysłów, uwielbiam tam jeździć i robić zakupy! ;)
OdpowiedzUsuńCo do krzesełka, podobno jest rewelacyjne! ;) Mój chrześniak je ma, a jego rodzice bardzo sobie chwalą ten zakup. (nie jest ciężkie i istnieje możliwość złożenia go, i przewiezienia np.w samochodzie.
Czekam na kolejną notatkę, tymczasem serdecznie zapraszam do siebie http://madam-lillianne.blogspot.com/
A ja bardzo chętnie Cię odwiedzę... bo jakoś tak wyczuwam sympatię :)
UsuńMam to samo, szczególnie, gdy wchodzę do Pepco, bo w nim jestem znacznie częściej przez bliskie sąsiedztwo. Też wybieram się w najbliższym czasie do Ikełły. Chyba pora przejrzeć ofertę...:)
OdpowiedzUsuńI kolejny wydatek masz z głowy :) Trzymaj się za portfel!
UsuńU mnie również zawsze tak się kończy. Najbliższa Ikea znajduje się 50 km od naszego domu i chociaż to niewielka odległość to jakoś nigdy nam nie po drodze więc gdy już tam pojedziemy to zawsze przywozimy coś w "nadstanie". :) Twoje zdobycze cudowne! :)
OdpowiedzUsuńJa mam do Ikea jakieś 100 km i może raz w roku albo i rzadziej tam jesteśmy. Chętnie bym kupowała tam więcej, ale nie mam gdzie trzymać. W tym jednym pokoju już i tak się dużo mieści. Ale może kiedyś jak będę mieć ten wymarzony dom to ogarnie mnie szał zakupowy Ikea. Najładniejsza ta latarenka. Marzy mi się kilka takich dużych i średnich w salonie, albo na tarasie.
UsuńToście poszaleli! Nie ma innej opcji w Ikei, dla mnie ten sklep to pod każdym względem fenomen!! Buziak;*
OdpowiedzUsuńLubimy szaleć, nie ukrywam tego ;) Nawet w IKEA
UsuńPrzytuliłabym się do tego kocyka, wszystko piękne! :)
OdpowiedzUsuńKocyk naprawdę warto kupić :)
UsuńKocyk <3 Mnie czeka wyprawa do IKEI, ale jej się boję (boję się, że mój portfel tego nie wytrzyma, bo jak już tam wejdę to się nie opanuję)...
OdpowiedzUsuńPortfele po IKEA zawsze cierpią najbardziej :)
UsuńJa wczoraj byłam w Ikea... i wywiozłam zdecydowanie za dużo :P Ale kompletnie zmieniam wystrój salonu :)
OdpowiedzUsuńTo musiało być fantastyczne odczucie :)
UsuńNie umiem wejść do Ikea i kupić tylko to po co przyszłam, no nie da się choćby nie wiem co. Uwielbiam tam jeździć, niestety mój mąż mniej, zdecydowanie mniej i to wcale nie dlatego, że musi zapłacić rachunek przy kasie, ale jego zwyczajnie nie rajcuje oglądanie kocyków, ramek, szklanek czy innych pierdół. No,ale jak to może kogoś nie rajcować? :)
OdpowiedzUsuńNie znam odpowiedzi na to pytanie bo nie znam takich osób :) I wiem dokładnie o czym piszesz - potwierdzam to!
Usuńświetny lampion,chyba będę musiała wybrać się na zakupy,,
OdpowiedzUsuń