Pisałam, że postaram się częściej pojawiać się na zdjęciach... PRÓBOWAŁAM - nie wyszło. Kilkakrotnie przyłapałam się już na tym, że gdy chciałam wybrać swoje zdjęcie z Synkiem po prostu nie było co! No nie było... jedno dwa, gdzie głowa jest ucięta a ja skupiona na dziecku, zdjęcie nie ostre albo rozmazane bo zrobione w ruchu. Jedno jest pewne: "fotografa" to ja w domu nie mam. Wczoraj mówię DOBRA! "Mamo, zrób nam zdjęcie!" (mamo, bo mąż na służbie oczywiście). Usiedliśmy z Synkiem na pufie, po długiej instrukcji obsługi naszego skomplikowanego aparatu kazałam nakierować obiektyw w naszym kierunku, nacisnąć delikatnie jeden maleńki przycisk a gdy pokaże się zielone światełko docisnąć go. Cykała aż miło... tylko - mojemu dziecku przeszedł dobry humor !! I tak oto skończyło się robienie zdjęć. Może następnym razem....
Ja wczoraj z kolei próbowałam zrobić sesję mojemu dziecku. Za cholerę się nie dało. Karolina jest tak ruchliwa, że ledwo zdążyłam ją posadzić, wzięłam leżący obok aparat, a jej już nie było.
OdpowiedzUsuńNo to u Was już ten etap, że trzeba opanować do perfekcji zdjęcia robione w ruchu (szybkim ruchu) :)
UsuńOpcja sport w aparatach potrafi zdziałać cuda :)
UsuńNie jest źle moja droga. U nas mój mąż jeśli już robi mi zdjęcia to: w dresie, w piżamie, w nieumytych włosach, w jakiejś głupiej pozycji albo od tyłu. Pomijam już taki drobiazg, że ja nie trawię siebie na zdjęciach co skutkuje tym, że jak już jakieś mam to najczęściej wyrzucam.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą Oli ma śliczną mamę tylko w obiektyw mogłaby się spojrzeć :)
I u nas takie też są... takie, że nawet żadnego nie odważyłam się wywołać :P Mama jak się spojrzała w obiektyw to od razu zdjęcie rozmazane, nie ostre - może źle na niego działam :) Następnym razem będzie lepiej
UsuńU mnie tak samo. Jak proszę o zdjęcia to akurat aparat rozładowany. A tak mam pełno w piżamie, bez makijażu, jak jestem chora albo w ogóle nieogarnięta. Ech..
UsuńSkąd ja to znam!
UsuńCzasami fajnie byłoby wyjść z siebie, stanąć obok i cyknąć foto :P
UsuńNo właśnie zazwyczaj tak jest, jak sobie wszystko cudownie zaplanujemy, naszykujemy, to nic z tego nie wychodzi :( Zrządzenie losu... Następnym razem będzie lepiej ;) Zdjęcia i tak fajne ;) Pozdrawiamy ;)
OdpowiedzUsuńLepiej nie planować, szykować - masz rację :P
UsuńNawet z kwaśną miną synka wyglądacie super! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie
Kasia
Kasiu, dziękujemy :*
UsuńU mnie problem jest taki by obydwoje spojrzeli w tym samym czasie na aparat, bo z reguly jedna z moich ukochanych buziek patrzy w inna strone ;)
OdpowiedzUsuńMoze innym razem sie uda... :)
Właśnie - robienie zdjęć to trudne zadanie... Ciężko zrobi tak by było idealnie ale nie o to chodzi. Czasami od tego czy zdjecie jest ostre czy nie ważniejsze jest to, co nam przekazuje i jakie emocje skrywa :)
UsuńOj u mnie także nie ma kto zrobić zdjęcia. Zresztą nawet na rodzinnych imprezach itp. tylko ja z aparatem w dłoni ... No i tych zdjęć z Kinią też za dużo niestety nie mam. :(
OdpowiedzUsuńSkąd to znam! :)
UsuńWiem co to znaczy ale u mnie Robert reaguje na spiewanie mu niekiedy nie moge zlapac do pieluszki i wtedy zaczynam spiewac i mnie slucha :)
OdpowiedzUsuńna mojego to nie działa :P może słabo śpiewam :)
UsuńU mnie jest problem, aby całą trójkę złapać na jednym zdjęciu :D Martynko Twój synek jest uroczy nawet jak się złości :)
OdpowiedzUsuńNo ciekawe jak kiedyś w przyszłości poradzę sobie z większą gromadką :)
UsuńU mnie też tak jest, mąż nie ma ochoty robić zdjęć a jak już to z wielką bidą pstryknie jedno albo dwa, a samej na statywie jest bardzo trudno zrobić dobre ujęcie. No cóż:(
OdpowiedzUsuńAle jakoś sobie poradzimy :)
UsuńJaka ładna mama:) synek nieco nie w humorze, ale i tak razem wyglądacie super:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńu nas to samo, nie ma komu robić zdjęć, ,męża prawie cały dzien w domu nie ma , zostaje nam samowyzwalacz hihi :P http://soundlymalinkaa.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSamowyzwalacz to idealna opcja :)
OdpowiedzUsuńTak, u nas jest całkiem podobnie:) i w dodatku jeszcze to, kiedy widzę, że Janek czymś fajnie się zajął, chce zrobić zdjęcia, wyciągam aparat, a on już akurat skończył zabawę:) zawsze!
OdpowiedzUsuńale co... musimy próbować dokupi się nie uda :) Dlatego może następnym razem będzie lepiej? :)
Usuńojoj biedaczek nie chciał zdjęcia:) buty ma super;)
OdpowiedzUsuńNo buty super... Żałuję, że nie kupiłam jeszcze większych.
UsuńZnamy i mamy tak samo ;)
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam :) statyw jest fajną sprawą ale u mnie synek wtedy jest bardziej statywem zainteresowany a niżeli pozowaniem do zdjęcia :) pozdrawiam i zapraszam w odwiedziny do nas :) oraz do polubienia naszej strony Facebookowej :)
OdpowiedzUsuńAniu to prawda... statyw może go interesować na tyle, że nie usiedzi :) byliśmy u Ciebie, FanPage zaliczony - będziemy obserwować i życzę powodzenia - oby postów było jak najwięcej.
UsuńMama troszkę ukryta pod włosami, ale widać że ładna z niej kobieta :)
OdpowiedzUsuń"Mamo to ja jestem tu gwiazdą i lubię mieć sam zdjęcia" !!! - i tyle w temacie :P
Ooo Patrycja :) Dziękuję - jesteś niesamowita
UsuńMoje zdjęcia nie są idealni i ja sama na nich nie wyglądam przepięknie. Normalnie wręcz. To jest Twój blog i życie więc bez makijażu i w rozkopanych włosach możesz dodać zdjęcia, a i tak założę się że ludzie by pisali że wyglądasz ładnie :P A zdjęcia nie muszą pokazywać Ciebie całej, nikt Ci nie każe..
OdpowiedzUsuńNatalko blog czasami bywa dobrym pretekstem do poszerzenia zawartości albumu :) Jak pisałam - stanowczo za mało mam zdjęć z własnym dzieckiem... Nie ma co do ramki włożyć. Za to tatuś nie narzeka :)
UsuńKochana widze że maluchowi się humorek popsuł ale mimo to zdjęcia nie są najgorsze:P zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńNormalka a jak już wyjdzie ...to się usunie niechcący ...
OdpowiedzUsuńhahaha :) No tak... faktycznie
UsuńU nas podobnie- jak się nie upomnę, to nikt nie wpadnie na to, żeby mi zrobić zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
z ust mi to wyjęłaś:)
UsuńTo samo jest u mnie :-/ nie ma kto mi zrobić zdjęcia, dzieci jak proszę to zawsze na nich wychodzę bez głowy :-P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ewanka
... zdjęcia z całą głową to chyba nie mam :)
UsuńCierpię na tą samą dolegliwość ;)) W naszym domu ja jestem fotografem i nigdy nie ma mnie na zdjęciach. Niestety, moja Martyna lubi robić na złość i gdy chcemy sobie strzelić jakieś rodzinne selfie, ona w ostatniej chwili robi dziwną minę bądź chowa buzię w rączki - i nie ma zdjęć rodzinnych pozowanych do albumu ;))
OdpowiedzUsuńTo chyba dolegliwość wielu mam.... jak to jest, że to my kobiety mamy taką smykałkę do uwieczniania chwil? :)
UsuńPrzeżyłam mały szok, bo nie wiedzieć czemu wyobrażałam sobie, że mam ciemne włosy o.O :-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam ;)
UsuńBardzo ładnie wyglądasz, zdecycowanie musisz coś wymyślić z tymi zdjęciami, żeby było więcej Ciebie na blogu:)
OdpowiedzUsuńskądś to znam :p Ale i tak widać, że śliczną ma Oli mamusię :)
OdpowiedzUsuńWażne, że próbowałaś :) za którymś razem na pewno się uda. Może jeszcze się okaże że z Twojej mamy będzie niezły fotograf... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Agnieszka
Muszę z nią popracować... :)
UsuńJa mam duży "respect" dla mam fotografujących swoje dzieci...
OdpowiedzUsuńkiedy robię ujęcia swoim prawie zawsze mam coś na miarę "smugi" na ekranie :)
Mi łatwiej zrobić mu samemu niż razem ze mną ;) ale poćwiczymy
UsuńNastępnym razem prosimy patrzeć w obiektyw ;-) Kubek, jaki śliczny! :-)
OdpowiedzUsuńPostaramy się na pewno :)
UsuńMoże następnym razem się uda:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Czyli nie jestem sama? Przez rok mamy z Nikolą może 10 wspólnych zdjęć, które jako tako nadają się do publikacji i to większość ze chrzcin :)
OdpowiedzUsuńhttp://optymistycznie.eu/?p=356
Tak... parodia nie? Dziecko ma zdjęć tysiące, pozostali członkowie rodziny nieco mniej ale w okolicach tysiąca na pewno a my biedne matki na palcach jednej ręki możemy liczyć :P
UsuńBo ja myślę, że mały po prostu nie chce, żeby mama zabierała mu cały splendor ;) to mają być jego zdjęcia i już ;) pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńGorzej jak jego niechęć tkwi gdzie indziej :P To jeszcze bym przełknęła :P
Usuńdla chcącego nic trudnego i jeżeli trochę poszuka to znajdzie Twoje zdjęcie na blogu :) Ja widziałam :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie :)
UsuńO, to, to! Nie mam w domu fotografa. Mój Stary zdjęć nie umie robić i koniec. Sama nie jestem specem, ale on potrafi rozmazać zdjęcie stojąc w miejscu. Druga sprawa- moje dziecko nie chce sobie robić ze mną zdjęć. Z ojcem owszem, zawsze i wszędzie... ode mnie ucieka, kręci się i marudzi. W ten sposób mam trylion zdjęć młodej, miliard zdjęć młodej z ojcem, a ze mną ma 10 na krzyż ;(
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam, pośmiałam się (bo to samo u nas) i napiszę "Boże dopomóż matkom!" :)
UsuńU nas podobna aczkolwiek inna historia. W drugim miesiącu życia nasza Zuzanna ujawniła uczulenie na mleko krowie (niestety ma skazę białkowa) i przez jakieś trzy tygodnie była kompletnie niefotogeniczna! Cała buzia jak mały krokodylek, w chrostach i czerwonych plackach na policzkach. Na szczęście po zmianie mojej diety i mleka efekt już jest widoczny i znów mogę się pochwalić maleństwem na zdjęciach ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, że u nas było podobnie... tzn. uczulenia na krowie mleko nie było, ale był gronkowiec (złapany w szpitalu podczas leczenia żółtaczki). 3 miesiące z nim walczyliśmy
UsuńMy też nieźle musimy się nagimnastykować aby zrobić dobre zdjęcie. I zawsze jest tak, że kiedy Nina ma świetny humor, to nie wiedzieć czemu znika on gdy tylko ktoś weźmie aparat do ręki. Widać dziewczyna nie ma parcia na szkło... ;) A matka za pisanie bloga się wzięła i zdjęcia przecież być muszą! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba Twój blog, aż miło tu przyjść, więc będę wpadać częściej :)
Pozdrawiam!
No nie ma parcia na szkło :P Ale powiedz mi Kochana... czy blogowanie nie jest wciągające? :) Zapraszam częściej oczywiście
UsuńJest! I to bardzo! I najfajniejsze jest to, że widzę jak dzięki blogowaniu rozwijam się. Czuję ogromną satysfakcję :) Poza tym co chwilę poznaję kogoś ciekawego. Jestem pozytywnie zaskoczona :)
UsuńPodzielam Twoje zdanie... Można naprawdę poznać cudownych ludzi, ludzi z pasją, z jakimś celem, ale i ludzi z małymi lub większymi problemami. Każdy znajdzie coś dla siebie a wydaje mi się, że kategoria parenting jest naprawdę dla nas stworzona :)
UsuńU mnie podobnie... Rzadko kiedy mężowi uda się zrobić super fotkę, ale muszę mówić, przypominać. Nie ma tego odruchu żeby np podczas zabawy zrobić fajne zdjęcie. Ale przypominam, dopominam się, aż o skutku i czasem uda się coś zrobić fajnego :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Mu musimy popracować nad tym 'czasem' :)
UsuńHaha, musisz się chyba przyzwyczaić! Ja z Tymkiem od kiedy stał się mobilny nie mam prawie żadnych zdjęć. ;)
OdpowiedzUsuńChyba nie mam innego wyjścia... ale poszukiwanie patentu jest bardzo fajnym zajęciem
UsuńMy matki to mamy przechlapane ;p Jak nie ma taty fotografa to już nas na zdjęciach brak :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ! :)
UsuńJak to mówią: trening czyni mistrza więc jeszcze trochę i ukarzesz się nam w całej okazałości, przynajmniej mam taką nadzieję :)
OdpowiedzUsuńJa również :)
UsuńHaha to norma była. Teraz jest faza na robienie głupich min i pokazywanie języka.
OdpowiedzUsuńJa też to znam:) To zazwyczaj ja robię zdjęcia i muszę prosić usilnie, żeby czasem ktoś nam pstryknął. a ciężko ciężko z tym robieniem zdjęć bo synuś ucieka a jak jest na rękach to zaraz się wygina i płacz:) A Twoje zdjęcia śliczne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo chyba taka nasza mamina bolączka ;)
UsuńJa mam tylko kilka sztuk zdjęć z synem :/
OdpowiedzUsuńA u nas wygląda to tak: bawię się z synkiem cały dzień, robię mu zdjęcia, wszystko super. Potem wraca mąż, bawią się świetnie, więc robię im zdjęcia. I na tym się kończy fotografowanie w naszej rodzinie. Mąż jakoś nie potrafi pomyśleć o tym, że on też mógłby nam zrobić zdjęcie.
OdpowiedzUsuńA gdy dochodzi do sytuacji, że proszę go, aby nam zrobil zdjęcie to wtedy smyk ucieka, już nie chce się bawić, albo mąż mówi "nie mogę włączyć aparatu"....
Smyk a prawie 1,5 roku, a ja mam z nim może 15 zdjęć, Gdyby nie profesjonalna sesja zdjęciowa to nie miałabym może 3...