Jest temat, którym chciałabym się z Wami podzielić
ŻÓŁTACZKA
Definicja: Żółtaczka fizjologiczna występuje u zdrowych dzieci (w dobrym stanie ogólnym i z prawidłowymi wynikami badań laboratoryjnych) i objawia się zażółceniem skóry, błon śluzowych i twardówki oka.
Jak wiecie Oliwierek przechodził żółtaczkę noworodkową. Tydzień po urodzeniu bilirubinkę miał na poziomie 18. Skierowano nas natychmiast do szpitala na fototerapię. Dostosowaliśmy się. W tamtej chwili nawet przez myśl mi nie przeszło, by udać się z nim gdzieś prywatnie - dla mnie rzecz jasna było, że z żółtaczką do szpitala trafić trzeba.
A JEDNAK NIEKONIECZNIE...
Podczas prywatnej wizyty u lekarza z Oliwierkiem zapoznając się z jego badaniami stwierdzono, że mogliśmy minąć szpital szerokim łukiem!
PODOBNO: jeśli bilirubina nie przekracza 20 można podać środki doustne w postaci jakiegoś tam leku /nazwy nie podam bo niezapamiętałam/ mającego na celu "ruszenie wątroby". Kuracja trwa do 10 dni w warunkach domowych.
Można było uniknąć: stresu i dziecka i swojego, bólu Maleństwa przy wszystkich kroplówkach i badaniach, dyskomfortu, zaniku mleczka i tej cholernej wysypki.
ALE...
Czy na pewno to dobry pomysł? Czy na pewno kuracja zawsze przynosi pozytywne efekty? A co byłoby gdyby tylko wydłużyła okres leczenia i w rezultacie mimo wszystko zakończyła się w szpitalu na fototerapii? W końcu powikłaniem klinicznym patologicznej i nieleczonej żółtaczki jest uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego.
* * *
Nie wiem czy spotkałyście się z taką informacją, ale może gdybyście były w podobnej sytuacji w przyszłości warto byłoby mieć to na uwadze i spróbować udać się gdzieś prywatnie /chociażby zadzwonić/ i dowiedzieć się czy taka kuracja jest możliwa.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz